jestem niewierząca, więc sama odpowiedz sobie na te pytanie :D
To od nich zależy czym chcą się kierować
slabo troche, bo wszystkim trzeba sie kierować, no ale to ich decyzja :)
a co mogę sadzić o ludziach bez mózgu, własnego zdania i autosugestii?
ja serio nie mam nic do żadnej wiary, dopóki nie jest mi narzucana, wyznawanie jej nie wpływa na mnie i dopóki nie jest fanatyzmem
ale nawet trochę mi ich szkoda
Powinni się leczyć.
Jebane mochery bez mozgu...
Dramat
nic o nich nie sądzę to ich sprawa jest
Zależy o co chodzi - czy o same zasady wiary, czy jakieś nawiązania do kwestii politycznych i światopoglądowych w trakcie kazania etc. Wiadomo, że każdy ma prawo do własnej opinii i jeżeli zgadza się ze wszystkim, co usłyszy w kościele to jego sprawa. Gorzej jeśli łyka wszystko bezrefleksyjnie niczym głodny pelikan lub atakuje każdego, kto ma inne zdanie.
Każdy wierzy w to co chce, więc takie osoby są mi obojętne.