Wyznaj mi coś.
"I'm going through changes."
_
Czas przemyka mi przez palce jak zapomniane randki i wszystkie nieodebrane połączenia. Prawie pół wieku, a świat nie jest milszy, niż kiedy miałem dziewięć, czternaście, dwadzieścia pięć lub czterdzieści lat. Czuję, jak cała jego tragedia naciska na moje ramiona, wznosząc się do gardła, nozdrzy, oczu i uszu. Ciężki i duszący jak jednoczesne zgniecenie i utonięcie.
Moje życie powinno być proste — potwory do walki i ludzie do uratowania. Tylko granice między nimi są ciągle tak samo niewyraźne. Może po obu stronach jest więcej nadludzi — być może wciąż jest ich za mało. W moim własnym umyśle są wszechświaty ciemnych zakamarków i drzwi, a sadystyczny wewnętrzny głos jest gotowy pomóc w wycieczce z przewodnikiem, po najgłębszych, najciemniejszych koszmarach. Kiedy zamykam oczy, widzę neonową czerwień, armię statków kosmicznych albo ciemność tak pustą, że przeraża nawet mnie.
_
Czas przemyka mi przez palce jak zapomniane randki i wszystkie nieodebrane połączenia. Prawie pół wieku, a świat nie jest milszy, niż kiedy miałem dziewięć, czternaście, dwadzieścia pięć lub czterdzieści lat. Czuję, jak cała jego tragedia naciska na moje ramiona, wznosząc się do gardła, nozdrzy, oczu i uszu. Ciężki i duszący jak jednoczesne zgniecenie i utonięcie.
Moje życie powinno być proste — potwory do walki i ludzie do uratowania. Tylko granice między nimi są ciągle tak samo niewyraźne. Może po obu stronach jest więcej nadludzi — być może wciąż jest ich za mało. W moim własnym umyśle są wszechświaty ciemnych zakamarków i drzwi, a sadystyczny wewnętrzny głos jest gotowy pomóc w wycieczce z przewodnikiem, po najgłębszych, najciemniejszych koszmarach. Kiedy zamykam oczy, widzę neonową czerwień, armię statków kosmicznych albo ciemność tak pustą, że przeraża nawet mnie.