kochana już minął czas XD epilog prosz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
EPILOG CZ 3 ❤
***
Byłam na wybiegu dwa razy, tak jak to było planowane od początku. Szczerze nie wierzę w to co się stało... Spełniło się jedno z moich największych marzeń i to jest niesamowite. Weszłam na back stage i tam już czekał Leo. Za nim stali wszystkie ważne osoby w moim życiu i nawet nie wyobrażacie sobie jakie to piękne uczucie mieć ich tu wszystkich przy sobie. W pewnym momencie Leo spojrzał na mnie tak słodkim wzrokiem, że prawie się roztopiłam, naprawdę.
- Rafaelo Gonsales... - powiedział z uśmiechem a ja spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem, bo on nigdy tak do mnie nie mówi. - Mam do Ciebie pytanie. - szeroko się uśmiechnął.
- Co przeskrobałeś? - zapytałam z jedną brwią u góry. On zaśmiał się z tego co powiedziałam po czym klęknął i wyciągnął z kieszeni pudełko. Otworzył je, a w środku był pierścionek. Szok.
- Więc... Chciałbym zapytać czy uczynisz mnie najszczęśiwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją żoną? - zapytał z szerokim uśmiechem a ja po prostu skamieniałam. Popłakałam się, od razu kiedy wypowiedział te słowa.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. Wszyscy zaczęli krzyczeć i gratulować. Kiedy już emocje opadły przebrałam się i postanowiłam porozmawiać z Leo. Wyszliśmy na zewnątrz. Musimy jeszcze zostać na imprezie dla modelek. Leo oczywiście jako osoba towarzyszącą.
- Nie wierzę w to co się przed chwilą stało... - powiedziałam z uśmiechem.
- Chciałem w ogóle na początku zapytać Cię na scenie jak będziesz na wybiegu, ale uznałem, że nie chcę Ci kraść show i z drugiej strony media by oszalały a paparazzi nie spuszczali by nas na krok. - wyjaśniał.
- Dobrze, że zapytałeś za sceną. - szeroko się usmiechnęłam i mocno w niego wtuliłam.
- Miałaś mi coś powiedzieć, zanim Gigi nam przeszkodziła. - uśmiechnął się.
- A tak... Bo... Bo... - próbowałam mówić.
- No mów. Przecież nie jesteś w ciąży. - zaśmiał się. Spojrzałam na niego zaniepokojonym i bezradnym wzrokiem. - Jesteś? - krzyknął widząc mój wzrok.
***
Byłam na wybiegu dwa razy, tak jak to było planowane od początku. Szczerze nie wierzę w to co się stało... Spełniło się jedno z moich największych marzeń i to jest niesamowite. Weszłam na back stage i tam już czekał Leo. Za nim stali wszystkie ważne osoby w moim życiu i nawet nie wyobrażacie sobie jakie to piękne uczucie mieć ich tu wszystkich przy sobie. W pewnym momencie Leo spojrzał na mnie tak słodkim wzrokiem, że prawie się roztopiłam, naprawdę.
- Rafaelo Gonsales... - powiedział z uśmiechem a ja spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem, bo on nigdy tak do mnie nie mówi. - Mam do Ciebie pytanie. - szeroko się uśmiechnął.
- Co przeskrobałeś? - zapytałam z jedną brwią u góry. On zaśmiał się z tego co powiedziałam po czym klęknął i wyciągnął z kieszeni pudełko. Otworzył je, a w środku był pierścionek. Szok.
- Więc... Chciałbym zapytać czy uczynisz mnie najszczęśiwszym człowiekiem na świecie i zostaniesz moją żoną? - zapytał z szerokim uśmiechem a ja po prostu skamieniałam. Popłakałam się, od razu kiedy wypowiedział te słowa.
- Pewnie, że tak. - odpowiedziałam i rzuciłam mu się na szyję. Wszyscy zaczęli krzyczeć i gratulować. Kiedy już emocje opadły przebrałam się i postanowiłam porozmawiać z Leo. Wyszliśmy na zewnątrz. Musimy jeszcze zostać na imprezie dla modelek. Leo oczywiście jako osoba towarzyszącą.
- Nie wierzę w to co się przed chwilą stało... - powiedziałam z uśmiechem.
- Chciałem w ogóle na początku zapytać Cię na scenie jak będziesz na wybiegu, ale uznałem, że nie chcę Ci kraść show i z drugiej strony media by oszalały a paparazzi nie spuszczali by nas na krok. - wyjaśniał.
- Dobrze, że zapytałeś za sceną. - szeroko się usmiechnęłam i mocno w niego wtuliłam.
- Miałaś mi coś powiedzieć, zanim Gigi nam przeszkodziła. - uśmiechnął się.
- A tak... Bo... Bo... - próbowałam mówić.
- No mów. Przecież nie jesteś w ciąży. - zaśmiał się. Spojrzałam na niego zaniepokojonym i bezradnym wzrokiem. - Jesteś? - krzyknął widząc mój wzrok.