Ile trzeba czasu, żeby wyjść z żałoby po stracie bliskiej osoby? Czy zostaje to z Nami już na zawsze? 🥹

💬️ Answer this question
To bardzo indywidualna sprawa. Nikogo nie mierzy się swoją miarą. Ja już dawno przestałem martwić się rzeczami na które nie mam wpływu tym samym po stracie bliskiej osoby. Taka jest kolej rzeczy.. nieda się na to przygotować śmierć zawsze dla nas przychodzi za szybko i odbiera nam kogoś bliskiego trzeba uczyć się żyć z tym.. trzeba pamiętać że wszystko kiedyś przeminie więc po co się martwić w nieskończoność lepiej odpuścić w tej kwestii i zacząć się cieszyć tu i teraz bo później może być już za późno
To już chyba zostaje wiesz . Minął rok a ja sama nie potrafię się do końca pozbierać po stracie ,bo w środku nie wierzę że już Go nie ma i że więcej z nim nie pogadam , nie poproszę o radę. Ciągle liczę na to ,że zobaczę jak przyjeżdża pod dom. A Jego nadal nie ma.🥺
To zależy już od Ciebie. Każdy przeżywa żałobę inaczej, jedni krócej, drudzy dłużej. Niestety zostaję, to z nami na zawsze. Mamy z bliskimi jakieś wspomnienia, które po zobaczeniu np. miejsca wracają.
Nie jestem typem żałobnika więc może moje zdanie nie będzie obiektywne. W pewnym sensie zostaje na stałe ale mocno odczuwany żal przechodzi po kilku lub kilkunastu miesiącach.
Liked by: ♡S
Jeżeli to jest naprawdę ważna osoba to ranę w sercu będziesz nosić całe życie. Uporasz się z gniewem na cały świat, że zabrał Ci tą osobę. Uporasz się z gniewem na osobę lub okoliczność, która sprawiła że bliskiej Ci osoby nie ma.
Nigdy jednak nie uporasz się z bólem braku tej osoby. Nigdy 💔
Nie wiem.
Mi zmarł w kwietniu 2022 dziadek. Dziadek był dla mnie bardzo ważny bo mnie wychował. Byłam przyzwyczajona, że codziennie przychodził i opowiadał jak to było u niego w "pracy" ( chodził na takie zajęcia dla seniorów do Domu Seniora).
Jak umarł to nie mogłam w to uwierzyć, zrobiło mi się przykro ale nie przeżyłam tego bardzo... Był płacz, bo był. Ale ja wiem, że ze mną sie coś dzieje i poprostu u mnie wygląda to tak, że mnie ostatnim czasy nic nie rusza. Już jakiś czas temu zbyt dużo przeszłam, mam nawet problemy ze snem, że albo nie śpie albo sie budze o którejś rano i nie śpie.
To zostaje na zawsze. Zawsze będzie jakaś pustka, ale człowiek z tym żyje i to jest już codzienność. Za 2 miesiące miną 22 lata odkąd nie ma ze mną najważniejszej osoby w moim życiu i nadal mam w sobie niewyobrażalny smutek i poczucie ogromnej straty i zawsze będę miała, to nie minie ale żyję z tym, potrafię o tym rozmawiać, to że tej osoby już nie ma stało się codziennością.

Next

Language: English