@drawfeelings

śliwka

Ask @drawfeelings

Sort by:

LatestTop

Jakie jest Twoje marzenie?

Lubie_żelki
Mam wiele marzeń. Kiedyś nawet próbowałam marzyć o rzeczach realnych, jednak w pewnym momencie pomyślałam sobie coś typu 'Przecież to marzenia, mogę marzyć o wszystkim. Niech jednorożce latają mi po pokoju, a królikowi wyrosną skrzydła motyla. Jebać to.'
O rzeczy aniołów, która potrafi przezwyciężyć cały świat.
O drobnej mnie mogącej nieść pomoc wszystkim.
O potworach straszniejszych niż te w horrorach.
O skrzydłach białych jak świeży śnieg.
O mistycznych stworzeniach.
O niewinności i zgubie.
O ogniu i wodzie.
O smokach.
O niebie.
Jakie jest Twoje marzenie

Co w dzisiejszych czasach trzeba zrobić by być sławny na asku ? Tolerujesz takie zachowanie ?

echo śródmieścia#pn ➢
Jest kilka opcji, które udało mi się zaobserwować. Tak więc;
Pierwsza polega na byciu tak wrednym, jak tylko się da. Na każde pytanie odpowiadać jakoś tak, by ludzie się zainteresowali i pisali hejty, na które może odpowiadać i jakieś zwykłe pytania też. Nic konkretnego.
Druga opcja to odpowiedzenie na kilka, może kilkanaście pytań i wypisywanie do wszystkich o lajkowanie ich, wymienianie się lajkami typu "20/20" i takie tam.
Kolejna to stanie się swag, bycie fejmem w szkole, gdzie nie tylko, założenie aska, którego można udostępnić znajomym, którzy będą lajkować co popadnie. Czasem wstawić jakieś gimbusiarskie zdjęcie.
Lub ewentualnie nagrywać covery i je tu wstawiać i coś tam.
Czasem jednak się zdarza, że ktoś jest naprawdę mądry, odpowiada mądrze i zyskuję rzeszę fanów. No ale to co innego.
W sumie, to co ludzie robią, niech robią. Ja świata nie zmienię i nie będę im się wpieprzać w to. Nie chce mi się bawić w te lajkowanie na prośbę, wymienianie się itp. Po co mi to? Nie jestem sławna tu czy coś, ale jednak ktoś zadaje mi pytania, a mi się miło na nie odpowiada, bo osobiście lubię czasem sobie popisać o byle czym. Ot tak. Miłego dnia.

View more

People you may like

piotrekp’s Profile Photo Piotrek
also likes
Oiru Artysta
also likes
Sokari2909’s Profile Photo Sokari2909
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Jaka jest Twoja granica świadomości?

Czy świadomość ma jakieś konkretne granice? Pewnie tak, ale nie potrafię ich wytyczyć. Na przykład teraz jestem świadoma, że siedzę na podłodze pod ścianą w embrionalnej niejako pozycji. No ale zawsze mogę zwariować i myśleć, że jestem w akwarium i być tego w pewien sposób świadoma. Nie?
Dobra, nie wiem, głupia jestem i nie wiek, gdzie sięga moja świadomość. Dlatego wstawię szkic ze środy w szkicowniku prosto z moich kolan. Niestety jakość przewspaniała, może kiedyś w lepszej też się tu znajdzie.
Jaka jest Twoja granica świadomości

Opowiedz jakąś historię.

Tak więc zacznijmy tak magicznie:
Pewnego razu, w pięknym, polskim miasteczku mieszkała sobie dziewczynka. Miała krótkie, blond loczki. Idealnie pasującą do nich spinką z kokardką sczepioną grzyweczkę. Delikatne rysy i lekko zadarty nosek. Głęboko zielone oczy i małe, aczkolwiek pełne usta. Tego dnia była ubrana w białą, przewiewną lekko sukienkę z falbankami i błękitne sandałki. Na dworze panowała miła atmosfera. Ptaki śpiewały, letnie słońce pięknie grzało, a ciepły wiatr unosił włosy dziewczynki bawiącej się przy domu. Jej czarny kot wabiący się Amadeusz akurat wylegiwał się w cieniu w pobliżu. Sama dziewczynka zwała się Amelia. Jak każdy w jej rodzinnym domu, jej imię zaczynało się na "A". Taki przypadek w wypadku jej rodziców, potem to pociągnęli. Tak więc. Amelka skakała przez skakankę z różowymi uchwytami. Akurat, gdy przechodziła koło niej sąsiadka z trzeciego piętra, ta od rudego pudla imieniem Fafik, dziewczynka odłożyła skakankę, gdyż zauważyła pięknego, dużego motyla. Biegnąc za nim trąciła łokciem starszą panią i powiedziała "przepraszam" swoim słodkim, dziecięcym głosem. Biegła dalej, przy płocie, wokół znaku drogowego i skrzynki pocztowej. Aż w pewnym momencie minęła róg ulicy i zamiast skręcić na chodnik, wybiegła na ulicę. Wtedy czarny mercedes uderzył prosto w biodro dziewczynki, która bez wydania żadnego odgłosu poleciała pięć metrów w górę i dziesięć do przodu. Upadła koło tej starej piekarni prowadzonej przez wdowca Władysława. Biała tkanina przybrała miejscami czerwoną barwę. Jeszcze przez dwie sekundy Amelia patrzyła na szary asfalt i motyla, który jak na pożegnanie, usiadł na dłoni leżącej przy jej obitej twarzy. Zatrzepotał skrzydełkami, a dziewczynka zamknęła oczy. I jej serce przestało bić.
Dobranoc!

View more

Takie nadzwyczaj proste pytanie: jak Twoje samopoczucie dzisiaj?

pies
Moje samopoczucie? Nie wiem nawet. W szkole jakoś było. Jakoś. Potem trzy lekcje w sali od plastyki, było miło, wystawkę zrobiłam, ale osobiście mi się ta za bardzo nie podoba. No nic. Zajęłam całą tablicę czterema pracami, gdzie się mieściły wystawki trzech osób po coś koło 10 prac.. Nieważne.
Wróć. Samopoczucie. Jak ja się czuję. Myśl. Och. Nie wiem. Chciałabym się do kogoś przytulić. Do kogoś uśmiechnąć. Z kimś wymienić słowo. Ale nie ma nikogo, a ja jestem gruba i brzydka dalej. Damn. Zakompleksiona nastolatka ja hahahahahahahah. Szkoda, że nie ma jakiś ujemnych serduszek, gdybym dostała, śmiałabym się z tego.
Nie czuję się.

Boisz się, że możesz kogoś stracić czy jest ci to obojętne?

Boję się, że kiedyś nie będzie mamy, że mogę ją stracić. Boję się, że kiedyś nie będę mieć kontaktu z Sarą, Oliwią czy Maćkiem. Że im lub Adze lub Agacie czy komuś innemu, z kim kiedyś pisałam, może się coś stać. Boję się, że komuś z rodziny może się stać, lub komuś z was, komukolwiek? Nie lubię, gdy komuś się dzieje krzywda.

Masz do wyboru trzy fiolki. W każdej z nich znajduje się magiczna mikstura. Pierwsza sprawia, że możesz przeżyć swoje życie od nowa, druga rozwiązuje wszystkie Twoje obecne problemy, trzecia sprawia, że możesz zobaczyć swoją przyszłość. Możesz wybrać tylko jedną fiolkę. Którą wybierasz?

Mirabile Visu
Oczywiście, że tą, która pozwala przeżyć moje życie od nowa. Przyjemnie by było, gdyby miała efekt uboczny, który pozwoliłby na pamiętanie mojego 'poprzedniego' życia. Wtedy bym mogła od początku prowadzić życie inaczej. Zrobiłabym tak, by nie stać się tą ubolewającą się nad sobą mną. Bo na co to? Tylko innych tym wkurzam/wkurzałam. Bo staram się zmienić już. No i co jeszcze. Starałabym się prowadzić jakiś zdrowszy tryb życia, ćwiczyć więcej. Rysować więcej, czytać również. Uczyć może również. W każdym razie myśleć nad tym, co robię. Może wtedy bym się nie przyczyniła do śmierci jednego królika. Ktoś powie; to tylko królik. Otóż to, że chyba będę pamiętać o tym do końca życia. Biedne stworzonko zostało pozbawione możliwości, którą jest życie, dzięki mojej niewiedzy, jak i głupocie sąsiada, który tylko stał i się gapił, jak jego pies goni mojego królika. Ta. Wracając. Na pewno starałabym się być bardziej otwarta na ludzi, rozmawiać z nimi więcej, by nie stać się aspołeczną osobą. Znów.
By było zupełnie inaczej.

View more

Jak teraz wyglądasz?

Okropnie, jak każdego dnia. Poza tym posmarowałam się dziwną maścią po twarzy i czuję się, jakbym z betoniarki wyszła. Ja doprawdy nie wiem, jak dziewczyny mogą sobie tyle tapety na twarz nakładać. To podobne, a przecież przeszkadza. Nie rozumiem.
Swoją drogą mam rozpuszczone, rano umyte włosy i są takie milutkie. Wielbię moje włosy.

Jak radzisz sobie z smutkiem bliskich osób?

#Hakusz
Znaczy bliskich? Znaczy.. Jak mama jest smutna, to zawsze się do niej przytulam, jeśli jest w domu oczywiście. Powiem coś miłego. Jak ktoś z internetu, to staram się być po prostu, żeby ktoś się wygadał. Mi to zawsze jakoś tak jakby pomaga. Trochę lżej może. No oczywiście próbuję pocieszyć czy coś, ale jestem w tym chujowa, więc no. W szkole czasem jak ktoś jest smutny, też podejdę czy coś. Ale oni nie są mi bliscy tak. Nie umiem im zaufać. Znaczy próbuję.. Jednak nie, nie mogę. Może ktoś dorwie się do tego aska, i to przeczyta, i będzie głupio to czytać, ale nie sądzę, a jak tak, to trudno.
Jak radzisz sobie z smutkiem bliskich osób

Jakie znaczenie według Ciebie ma deszcz? Jest to coś pięknego,co zdobi ziemię czy może kumulacją smutku i przygnębienia tego świata?

Zależy również, jaki deszcz. Oraz kiedy. Jedyny deszcz, który mi nie przeszkadza, to taki wiosenno-letni, taki niezbyt mocny, wręcz przyjemny. Tak, to niekoniecznie lubię deszcz. Więc w sumie to raczej kumulacja tego smutku i przygnębienia. Podobno to aniołkom nas żal i nad nami płaczą. Lub mają na nas wyjebane i sikają.

Jak Ci minął dzień. :) Całuski. <3

Hylie
Rano ciężko wstać, jak zawsze. Ojciec zawiózł mnie do szkoły. Z jakiej łaski? Nie wiem, ostatnio przecież jeżdżę autobusami. Szkoła, szkoła, szkoła. Sprawdzian z niemieckiego - kompletna porażka. Z niczego nie jestem tak zła, jak z niemieckiego. Ale mama - mój bohater! - przywiozła mi ćwiczenia od niemieckiego do szkoły, czym uchroniła mnie przed jedynką, której poprawić bym nie mogła. No i techniki nie było. Jakież szczęście. Po szkole do domu, z mamą, wracała z apteki. Podobno Magda ma mnie namawiać na wyjście do aquaparku. Wszystko fajnie, tylko się wstydzę pokazać w stroju. Zima przecież. No, wiosna. Ale śnieg padał. Za jakie grzechy? No nic. Potem plastyka. Zawiozła mnie mama, w domu dziś była, to stwierdziła, że od razu zatankuje. I z teczką jechałam, czasem w autobusie z nią ciężko. Tam, na miejscu, okazało się, że dziś miała być postać, ale nikt nikogo nie przyprowadził, więc ja - jako najmłodsza, z największą ilością czasu do studiów - mam pozować. O, mój kark, szyja, moja niezacna dupa! Wytrzymać dwie godziny w jednej pozycji. Pozwalałam sobie na kręcenie głową, bo drętwienie szyi było najstraszniejsze. Ale wytrzymałam! I gdyby nie te wałki na brzuchu, nie byłoby tak źle, no nic. Jedna praca szczególnie mi się podobała. Ani. Ania jest najprzyjaźniejszą osobą tam. Wszystkie trzy są z 2 liceum, ja jedyna z 2 gimnazjum. Tak mało osób, niedobrze, ooj niedobrze. No a nowi się nie zapowiadają. Ubolewać nad tym będę najbardziej, jak one już odejdą na studia, i zostanę sama. Przecież to koniec będzie. I jak tu żyć? Przecież nie kupią mi sztalugi tak dużej, zresztą nie ma miejsca w pokoju. Na inne zajęcia - to nie to samo, nie lubię sztuki nowoczesnej, którą wszędzie wsadzają. Oh. No i wracając do Ani - jak ja nieskładnie piszę, oj -, to wracałyśmy razem autobusem i pogadałam z nią trochę. Przedtem mi się to nie zdarzało. Miło było. Już nie czuję się między nimi tak obco. No. W domu tylko coś zjeść, ojciec śpi, mama w pracy, brat poza miastem, bo ten kurs. No i co? Kark, czy ramię mnie boli. Co prawda trochę starałam się jedną ręką rozmasować, ale wiadomo. Eh. Jak zwykle, nie robiłam zadań domowych, zrobię rano, przed szkołą. Co tu jeszcze? Gałąb.

View more

Next

Language: English