po jakimś czasie to się wypaliło, wracaliśmy do siebie, każdy powrót bolał bardziej................dobra kurwa weź nie pytaj bo mam szklanki w oczach ja pierdol spierdalaj
powiedzlabys jak sie zaczela wasza znajomosc? jak nie chce to nie pisz
powiedziałbyś*/ Rozmawiałem z taką kumi na skejpie, pozdrawiam, nudziło nam się i zapytała czy może dodać Justyne, myśle sobie, dobra niech doda, przynajmniej posłucham jak gadają stęsknione koleżanki, wyciszyłem się, dodała Justyne, przywitała się, powiedziała 'cześć' swoim słodkim głosem i było słychać jak się uśmiecha, odpowiedziałem, ciągle się śmiała, zakochałem się w tym śmiechu, głosie.. musiałem iść, od tamtego momentu ciągle o niej myśle, a było to w lutym tamtego roku. Słodko co?
Cholernie ciężko. 3/4 związków na odległość rozpada się po tygodniu, miesiącu. Jest to próba zaufania oraz cierpliwości, poświęcenia. Trzeba dawać z siebie 10 razy więcej niż w normalnym związku, zapewnić bezpieczeństwo słowem i uświadomić jak się kocha. Nie jest to łatwe.. Trzeba to przeżyć. Ale na pewno jest to silniejsza miłość niż nie na odległość.
ty i Justyna byliscie w zwiazku na odleglosc?
tak, ponad rok.
na serio aż sie robi przykro.. eh..
Tobie robi się przykro jak czytasz, pomyśl co musi czuć osoba która pisze
Justyna tak na prawde Cie kocha, mimo wszystko, uwierz :)
nie jest tak łatwo odkochać się od osoby która odmieniła Twoje życie w tak pozytywny sposób że sobie nie wyobrażasz.. nikt kto był prawdziwie zakochany nie odkocha się tak w 100% Zawsze będzie te kilka % Justyny u mnie w sercu i nic tego nie zmieni