Miłego dnia/ Have a nice day (ღ˘⌣˘ღ)
Dzisiejszy dzień był bardzo emocjonujący.
Najpierw mieliśmy mieć test z gejografii na po, surprise, mutherfucker, bo straciliśmy geo przez teatr, i recytowaliśmy zrozpaczonej koleżance "nie porzucaj nadzieje", human bardzo.
A potem normalnie po jednak, ok, a gościu od geo wchodzi 10 min przed końcem lekcji i takie "to co, piszecie?" My takie was. W końcu przełożyliśmy to na jutro, ale, asfgh, takich rzeczy się ludziom nie robi.
Poza tym myślałam, że zejdę na zawał, kiedy nauczycielka omawiała błędy w wypracowaniach przed oddaniem prac. Takich rzeczy tez ludziom się nie robi!
Teatr był bardzo fajny, śpiewno - taneczne mało znane wiersze Kochanowskiego, bardzo fajne wykonanie (choć Kochanowski to Kochanowski, jest 4/10, jeśli chodzi o cała twórczość, i mi się już parę miesięcy temu przejadł). Tylko chciałabym więcej wiedzie o koncepcji: to była taka biblioteka i czasem były alarmy i wtedy aktorzy musieli stawać przed ekranami i czytać z nich trudne zwroty z Kochana. Myślałam, że to alegoria szkoły, ale co z wygłaszaniem wierszy i wykonywaniem małych scenek na podst. wierszy Jana K.? Po jednej takiej zbiórce recytowali wiersz o tym, że jesteśmy tacy źli, bo zwracamy się do Boga tylko w czasach nieszczęścia, może to niby miał być jakiś odcinek Big Brothera?
A, i dostałam ostatnio 4 z matmy, z funkcji, niestety tylko kartkówka, ale to moja pierwsza czwórka w tym semestrze, plus nieskończoności do poczucia własnej wartości.
(po co ja wam o tym piszę...choć w sumie narzekam, to teraz macie trochę radości)
Najpierw mieliśmy mieć test z gejografii na po, surprise, mutherfucker, bo straciliśmy geo przez teatr, i recytowaliśmy zrozpaczonej koleżance "nie porzucaj nadzieje", human bardzo.
A potem normalnie po jednak, ok, a gościu od geo wchodzi 10 min przed końcem lekcji i takie "to co, piszecie?" My takie was. W końcu przełożyliśmy to na jutro, ale, asfgh, takich rzeczy się ludziom nie robi.
Poza tym myślałam, że zejdę na zawał, kiedy nauczycielka omawiała błędy w wypracowaniach przed oddaniem prac. Takich rzeczy tez ludziom się nie robi!
Teatr był bardzo fajny, śpiewno - taneczne mało znane wiersze Kochanowskiego, bardzo fajne wykonanie (choć Kochanowski to Kochanowski, jest 4/10, jeśli chodzi o cała twórczość, i mi się już parę miesięcy temu przejadł). Tylko chciałabym więcej wiedzie o koncepcji: to była taka biblioteka i czasem były alarmy i wtedy aktorzy musieli stawać przed ekranami i czytać z nich trudne zwroty z Kochana. Myślałam, że to alegoria szkoły, ale co z wygłaszaniem wierszy i wykonywaniem małych scenek na podst. wierszy Jana K.? Po jednej takiej zbiórce recytowali wiersz o tym, że jesteśmy tacy źli, bo zwracamy się do Boga tylko w czasach nieszczęścia, może to niby miał być jakiś odcinek Big Brothera?
A, i dostałam ostatnio 4 z matmy, z funkcji, niestety tylko kartkówka, ale to moja pierwsza czwórka w tym semestrze, plus nieskończoności do poczucia własnej wartości.
(po co ja wam o tym piszę...choć w sumie narzekam, to teraz macie trochę radości)