@BaccatePlayer

Polski Borówczak

Ask @BaccatePlayer

Sort by:

LatestTop

Previous

Hej! Dzisiaj z kolei przychodzę do Ciebie z tym, że chciałabym zaobserwować jakiś ciekawy profil. Znasz jakiś? Miłego dnia 😊

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Hej! Wzajemniutko! Ciekawy profil, który znam? Hmmm... @Julciopat wydaje się bardzo ciekawy. A tak poza tym, to nie byłem ostatnio na bieżąco i raczej te osoby, które obserwuję to są też te, które sama obserwujesz, ale jeśli cokolwiek to da, to pod gwiazdką mam: @Fruubus @kruczek3011 @maciej114 @celevra17 @IllegalLils @KubaGR571 @ArielkaPoland @BaRtOSzJamJest @Klaudynaa123256 @Sandraa070 @alejacimowiewstaniwalcz @PinkGirl77 @Calanthe_ @LosttDreamss @Limonka67 @magdamagdalena90 i chociaż znam jeszcze kilka ciekawych, to wymieniam tylko te, które są aktywne do tej pory i staram się do nich zaglądać.

+ 2 💬 messages

read all

Related users

Jaki film ostatnio oglądałeś który się Tobie spodobał? Co w tym filmie było godne uwagi, że mógłbyś polecić jego obejrzenie?

magdamagdalena90’s Profile PhotoMagdalena ¥ =)=
W zasadzie nie oglądam z jakimś przejęciem filmów i zazwyczaj sięgam po nie tylko po to, by obserwować wykorzystanie motywów literackich, ale ostatnio mam zapisany film "Don Jon". Do oglądania nic specjalnie wartościowego, ale porusza dwa ważne problemy w związkach: uzależnienie od pornografii, masturbacji i tudzież skrzywione preferencje u mężczyzn; kontrolujące zachowania a także równie zniekształcone przez komedie romantyczne oczekiwania kobiet (choć może to iść w dowolną stronę) i słuszna prezentacja, że dotyka to również osoby, które naprawdę mają dobrą wolę i oceniają te zjawiska jako złe, nie mają problemów z relacjami z innymi i łatwo wchodzą w związku, a nawet takie, które rzeczywiście już w szczęśliwym związku się znajdują.

Znasz osobę, która jest zbieraczem? Zbiera wszystko jak leci? Bo twierdzi że wszystko jej potrzebne?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Ja jestem kompulsywnym zbieraczem. Częściowo moja siostra też, ale ja zwyczajnie nie potrafię znieść myśli straty. A że dodatkowo jestem sentymentalny, to tych zbiorów niestety tylko przybywa.

Reklama i antyreklama. Co myślisz o krytykowaniu cudzej produkcji PUBLICZNIE przez jakąś ważną, znaczącą w środowisku osobistość? Jasne, że każdy ma swój gust, chodzi tu o coś więcej. Wypada zniechęcać odbiorców do tej produkcji, generując jej producentom straty z niewyjaśnionych własnych pobudek?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Postawiłbym linię tam, gdzie jest to autentyczna troska o szkodliwy przekaz. Gdy mówimy o konkurencji między dwiema opcjami, których różnica polega jedynie na preferencjach odbiorców, tutaj już bym wetował. Antyreklama to też reklama. Chyba rozumiesz, że wzbudzając do czegoś negatywne emocje... wzbudzasz w ogóle jakieś emocje do tej opcji, jest to jakieś zaangażowanie, zostaje Ci to w pamięci i musisz zainteresować się argumentami, które i tak później każdy może rozważyć sam. Stąd wnioskuję, że optymalne jest nieatakowanie konkurencji imiennie w ten sposób.

Czy miałeś/aś w swoim otoczeniu osobę, która deklarowała się jako Twój przyjaciel, ale utrudniała Ci osiągnięcie celu, podcinała skrzydła, obawiała się Twojego sukcesu, nastawiała przeciw Tobie inne osoby, zazdrościła potencjału, który w Tobie widziała? Jak długo trwała i potoczyła się ta relacja?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Tak naprawdę, to mogę powiedzieć, że miałem nie taką osobę, a takie otoczenie. Rodzice i znajomi szli ideą "Nie bądź jak inni, miej własne zdanie... bo przecież... myślisz dokładnie tak jak ja i wiesz, że zawsze mam rację, prawda?", przez co, o ile dosyć łatwo było mnie zwerbować, to gdy tylko ludzie się orientowali, że nie jestem skłonny podążać ich pomysłem, robiło się rozczarowująco. Na potrzeby pytania skupię się na jednej osobie, którą tutaj od dawna opisuję jako "Woda z cieciorki", bo dla mnie ona nie zasługuje na jakąkolwiek główną rolę. Od początku mówiła o mnie przed wszystkimi na głos, zgłaszała mnie do wszystkiego, nawet dopytywała się moich dawnych znajomych i przywoływała moje wypowiedzi stąd, bym tylko dołączył do jej kliki. Jej narracja świadczyła o tym, że chce mnie ciągnąć w górę, jednak był to człowiek niesamowicie kontrolujący. Zlecała mi różne zadania, po czym dostawała wyższe stopnie ode mnie, gdy tylko wyrażałem swoje zdanie, natychmiast nawoływała "Ej, słuchajcie musimy , bo Tomek mówi, że..." i praktykowała "guilt-trip", gdy jej czegoś odmawiałem (np. jak nie chciałem zamknąć okna, głośno oznajmiała "Dobra, chodźmy szybko do innej sali, żebym siedziała przy oknie, bo Tomkowi było gorąco"), a także zamykała mi drzwi do sali przed nosem po to, by nade mną stać i mnie zastraszać, nie mówiąc już o groźbach jej partnera. Nastawiała inną osobę przeciwko mnie i do tej pory robi dobrą minę do złej gry. Ośmieszała też moje osiągnięcia, wystawiła mnie w kontekście mikołajek przed wszystkimi, obrażała moje towarzystwo i to trwało w zasadzie 4 lata. Czy mam z tym problem? Nie. Nie miałem żadnych kłopotów z izolowaniem się od niej, nie czuję się skrzywdzony, bo jestem na tyle odcięty od tego świata, że można mnie okraść, pobić, molestować i niszczyć to, co moje i nie przejmowałbym się tym. Jednak świadomości, że ktoś uważa swoją wolę za silniejszą od mojej się nie pozbędę, a to jest absolutnie największa uraza, jaką można mi wyrządzić. Wszelkiego rodzaju cwaniactwa nie toleruję i dopóki nie ujrzę jej absolutnie rezygnującej ze swojej agendy przyznając, że w żadnej rzeczywistości, w żadnych warunkach, nigdy, nigdzie nie mogłaby wpłynąć na nic bez mojej zgody, to nie zaznam spokoju. Jeżeli ktoś nie uzna, że ze mną trzeba się liczyć i że są realne powody, by bać się mnie bardziej niż czegokolwiek w życiu, to pozostawia mnie w poczuciu totalnej niemocy. Eh, a tak zupełnie szczerze... gdybym nie miał tak silnego superego, pewno sam byłbym takim "przyjacielem". To się napędza przez to, że samych takich ludzi mam wkoło. Jestem tak zdesperowany, by pokazać swoją omnipotencję i niezniszczalność, że nie dbam o swoją prywatność, nawet cielesną i decydują za mnie mechanizmy kompensacyjne. Tak nieusatysfakcjonowane, że pewno nie dbam poprawnie o swoje relacje z innymi i być może nie powinienem mieć do nikogo pretensji, skoro sam nigdy nie miałem celu, innego niż uczynić innych odczuwalnie "nieszkodliwymi".

View more

Co musi się stać, abyś raz na zawsze zakończył/a z kimś znajomość?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Prawdę mówiąc niewiele. Gdy dojdzie do mnie jak bardzo druga osoba jest zdolna do decydowania o sobie i autonomicznego rozwiązywania swoich spraw to czuję, że jest zbyt silna, bym czuł się koło niej bezpiecznie. Przed postępem choroby nie byłem skłonny odcinać się od ludzi. W zasadzie to nawet, gdy kogoś impulsywnie odtrąciłem, po jakimś czasie zacząłem do niego wracać. Jeśli to ma sens, to chciałem zawsze w jakiś sposób mieć pod kontrolą wszystkich, zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Oczywiście chodzi mi o mentalną zdolność do tego, żeby ich dosłownie "pojąć". Wiem, że większość pilnuje takich cech jak wierność, prawdomówność czy szacunek, ale ja mam po prostu inaczej zaprogramowane priorytety i dopóki trwa moja walka z samym sobą, to patrzę na znajomości w trochę przekrzywiony jak dla zdrowych ludzi sposób.

View more

Co sądzisz o pozywaniu rodzica/rodziców o to, że powołali powoda do życia? Marnowanie czasu, niszczenie relacji, wyłudzanie, problemy z ułożeniem sobie życia, obwinianie o jakość życia, inne (jakie)? Czy może powód ma rację? Jak brzmiały najdziwniejsze pozwy i rozprawy sądowe o jakich słyszałaś/eś?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
"Ojagoda", że co? Próbuję jak mogę znaleźć zrozumienie dla tego przypadku (co nie jest w moim stylu), ale jest to tak niewiarygodnie odległe od mojej akceptacji, że nie potrafię się w ogóle postawić w takich okolicznościach. Nie może mieć racji według mnie, bo ani rodzice nie robią mu krzywdy samym poczęciem, ani on nie miałby możliwości o tym decydować (chyba, że wskoczy do wehikułu czasu i przerwie im ciupkanie w porę?), więc zupełnie nie znajduję dla tego sensu. Dla mnie to jest próba wpychania na siłę kwadratowego klocka z napisem "nadmierne wykorzystywanie stworzonych przez ludzi sztucznych systemów" do okrągłej dziury podpisanej "aksjomatyczne prawa rządzące życiem". Nie przyglądam się procesom sądowym, gdyż nie mam z tym styczności.

Znasz osobę,która jest zapatrzona w siebie?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Czy nie każdy z nas w pewnym stopniu jest? Ostatecznie każdy ma w swoim interesie swoje własne życie i pomyślny tok swoich spraw. Ja jestem zapatrzony w siebie w tym sensie, że wszystko przybieram do siebie i biorę na poważnie, inna osoba, którą znam jest zapatrzona w siebie w ten sposób, że uważa się za niezbędną dla każdego i tą, która oferuje tak nieodparte dobra, że zasługuje na uwielbienia od każdego, jeszcze inna osoba jest zapatrzona w siebie w ten sposób, że każdemu ustępuje i uparcie stawia się w roli worka do bicia, co wymaga... jakby nie patrzeć pewnego przekonania, że jej (niecodzienny) sposób rozwiązywania konfliktów musi być uznany przez resztę.

Ostatnio natknęłam się na kilka wypowiedzi odnośnie tego iż - uwaga - kobieta powinna starać się zatrzymać mężczyznę przy sobie, co ma wyjaśnić rywalizację między mini i narzucone sobie standardy. Z innych źródeł to mężczyzna powinien się starać bardziej, więc jak to z tym jest według Ciebie?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Wspomniałaś o rywalizacji i tutaj dostrzegam również ten wątek. Właśnie to jest niestety pewne spięcie pomiędzy idealizmem, a realizmem. Zakładając, że masz na myśli relację na zasadzie związku kobiety z mężczyzną, zamysł miłości polega na tym, by tej rywalizacji nie było. Cały Hymn o miłości mówi głównie o tym, że ona nie poddaje się takim błahym perspektywom, które wiecznie zaślepiają ludzką naturę. Wyliczanie kto komu co? Tak może działać każda relacja. Biznesowa, czy jakakolwiek, gdzie zaufanie nie jest rozwijane na tyle daleko, by polegać jedynie na tym, że nasz wkład jest w bezpiecznych regulacjach obiecujących nagrodę. Ludziom znacznie bardziej ekstrawertycznym, a więc ugodowym względem prawd rządzących światem i realnych konsekwencji sytuacji, które obserwują pewno nie wytłumaczę tego (a przynajmniej nie w całości) tak, jakbym chciał, ale tylko tak ludzka natura odnajduje spokój. Nie jesteśmy zdolni przewidzieć, kto straci nogi w wypadku, kto zachoruje na zanik mięśni, kto będzie potrafił rozmawiać tylko z jednym, a kto z trzema swoimi dziećmi. Jednym słowem: tutaj nie będzie sprawiedliwości rozumianej jako równość w podziale wkładu 1:1. To, co liczy się w związku jest wpisane w serce. Jeśli druga osoba byłaby gotów wspierać z takim samym uczuciem, mimo braku zdolności czy okazji, to kocha tak samo, choć nie ma to miary. Jeśli ktoś traktuje siebie jak produkt i pogrywa w takie pasywne spychanie domysłów o to, kto powinien zacząć, przeprosić, odpuścić, to dla mnie wychodzi z innego pragnienia niż miłość. Wspominałem o tym tutaj: https://ask.fm/BaccatePlayer/answers/146863564792 i sądzę, że to jest zwyczajnie niemierzalne. Są osoby, za które trzeba wszystko mówić, robić i one będą miały wdzięczność, jaką będą miały. Są takie, które będą za nie mówić i robić, ale jak to ze sobą porównać? Ile kosztuje to jedną osobę, by wyjść ze strefy komfortu i wyznać swoje uczucia, a ile drugą? Dojrzały człowiek widzi funkcjonowanie w takich relacjach jako całość i walczy o interesy obojga. Standardy są różne, ale zadajmy sobie pytanie "Jakie są moje standardy?"

View more

"Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina" - zgadzasz się z tym? Czy każdego powinniśmy traktować jak rodzinę?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
To zależy od tego, jak traktujesz rodzinę (albo jak uważasz, że powinno się ją traktować), a także na ile ten cytat ma być brany dosłownie. Owszem, Polacy mają z reguły bardzo podobną mentalność, co prawda różnią się głównie te dwie części Polski, które znajdziesz rysując linię na godzinie 14:40 na jej mapie, ale i tak wychodzą z podobnych przesłanek. Każdego szanować i ugościć po ludzku? Tak. Wciągać się w bliskie kameraderie z byle kolegami z roboty i pożyczać pieniądze w dobrej wierze? Nie. Trzeba znaleźć umiar między Twoim cytatem, a myślą z serialu "Kod genetyczny", która zakładała, że "rodzina jest najważniejsza, cała reszta to chłam". Hmmm... i to ja mówię takie rzeczy, że w obu skrajnościach jest coś słusznego?

W którym momencie Twoim zdaniem niewinna inspiracja zmienia się w rywalizację, która z czasem przybiera na sile? Co ma na to wpływ?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Moje środowisko wręcz tonie od takich przykładów. Po pierwsze: miejsce, w którym dominuje bieda, a ludzie czują, że muszą walczyć o wszystko, bo przecież "łeee, rząd każdemu daje, tylko nie mnie" sprzyja poczuciu ograniczonych zasobów. Ludzie są strachliwi i wszystko postrzegają jako jedyną szansę, bo gdy coś stracą, to nie będą mieli jak się później pozbierać. To prowokuje rywalizację na każdej płaszczyźnie (nielegalne przesuwanie granic lasu, zasypywanie innym dojazdu, żeby mieli trudniej), a niestety jest też samo w sobie błędnym kołem. W obliczu biedy ludzie są też mocno skupieni na utrzymywaniu pozytywnych kontaktów z innymi, więc nawet fałszywie starają się wpasować pomiędzy nimi, jednocześnie chcąc się pokazać z jak najlepszej strony. Problem? Porównywanie się z każdym wokoło (wsie liczące 100-400 osób na ogół znają się w całości) wzbudza rywalizację i zachowania, które podpuszczają do wykorzystywania okazji, by osłabić innych, gdy poczucie własnej wartości spada, a od takiego porównywania, jak zapewne podejrzewasz, zazwyczaj spada. Rywalizacja jest też na tle zazdrości i poczucia zagrożenia, kiedy inni osiągają więcej, niejako podnosząc bazowe oczekiwania. Różne struktury mogą wręcz promować takie postawy. Z tych, które pamiętam, to losowania, kto weźmie na noc żłobek do domu na nabożeństwach różańcowych; cała masa konkursów i przeglądów (głównie w szkole), a i dosyć popularne jest tutaj zakładanie kapel (moja mama raz stwierdziła, że tutaj "co drugi to drużba" i niestety wygląda na to, że to prawda), więc w poczuciu wątpliwości ludzie starają się być z tym na bieżąco i łatwo dają się wciągać w takie wyścigi. Dużo osób jest też zwyczajnie ambitnych, nie ukrywajmy, że 3 to prawdopodobnie trzeci najpopularniejszy typ, a dla dwóch pierwszych 3 jest domyślną ekspresją wizerunku, więc intuicyjnie ludzie za tym idą. Kult niezależności, który napłynął tutaj niedawno (i okropnie mnie rozwścieczył) zaczął ludziom dawać do zrozumienia, że bardziej prestiżowe jest chowanie swojego życia przed innymi i izolowanie się od większych skupisk. To niestety sprawiło, że ludzie zamiast rodzinami chodzić do sąsiadów pomagać w polu, jak to było do pewnego czasu zaczęli być dla siebie wrogami i rozgrzewać poczucie wyobcowania i odrzucenia w społeczeństwie, jeśli tyle razy na okrągło jedyne, co słychać to "to nie moja sprawa", "oni mają swoje życie", "ja nie osądzam". Nie byłoby w tym nic złego, gdyby ludzie wokół mieli rzeczywiście osobowości, którym taki układ pasuje... problem w tym, że większości tak naprawdę nie pasuje i ich zachowania zastępcze są jeszcze gorsze niż zależność. A, że tak ciężko tutaj o pracę, bo rękę na wszystkim trzymają w zasadzie tylko Fakro, Wiśniowski, Newag, Konspol i Koral, to współzawodnictwo w szkołach i mediach społecznościowych jest po prostu nieuniknione. Polecam unikać tego otwartą komunikacją i pracą nad sobą (chyba, że się ma ludzi, których cieszy drażnienie Cię jako ich jedyny mechanizm radzenia sobie) albo życiem samotnika.

View more

Jak radzisz sobie z rutyną? Jest w ogóle u Ciebie ona?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Ja mam wątpliwości, czy jest w ogóle jeszcze coś innego. Spontaniczności zero, a jak tylko zmienią się plany, to ja już nie wiem, co się dzieje. Właśnie dyskutowałem o tym z mamą i niestety tego raczej nie da się we mnie zmienić. Wręcz urastające do poziomu memów powtarzalne sekwencje moich zachowań widać wszędzie, od kolejności dotykania przedmiotów, układania zestawów ubrań na poszczególne dni, jedzenia, poprzez porządek mycia części ciała, stawiania kroków, zajmowania miejsc, nawet po odpowiadanie na te same pytania w taki sam sposób, jeśli nie pamiętam, że już na to pytanie odpowiadałem. Absolutny sztywniak, przewidywalny i podejrzewam, że w łóżku też byłbym uznany za nudziarza. Nie przyjdą mi do głowy żadne zmiany, żadne wycieczki, drażnią mnie nowości, niekontrolowalne osoby typu dzieci i jakakolwiek elastyczność innych osób pozwala im mnie pokonać praktycznie na każdym kroku.

View more

Konkurs na największe muzyczne kłamstwo! Czas ruszyć machinę, ja zaczynam - "No, I don't have a guuun" - Kurt Cobain. A Ty jakie znasz? ^^

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Poczekaj chwilę, muszę się przedrzeć przez moją niewielką kolekcję znanych mi utworów... gdzie głównie są to soundtracki z kreskówek i gier... o, coś takiego mi się odezwało "Pokonamy falę!" - patrząc w retrospekcji jak tylko było słychać, że numerowali te fale covidów, to myślę, że uznałbym to za słodkie kłamstewko. Swoją drogą, muszę w końcu obejrzeć "Słodkie kłamstewka"... albo "Życie na fali"... albo "Plotkarę"... albo posłuchać jakiejkolwiek muzyki, gdzie słowa nie są przypadkowe jak w disco polo (patrz: "Uno" - Little Big), albo zapoznać się z czymkolwiek, co pozwoliłoby mi nawiązać do globalnej społeczności bez strącania zwykłych tematów na osobiste rewelacje.

Miałeś/aś kiedykolwiek tyle roboty, że nie wiedziałeś/aś w co ręce włożyć?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Nie bardzo da się doprowadzić mnie do takiego stanu. Kiedyś w urzędzie pracy często zdarzało się tak, że miałem zlecenia na wielu frontach, każdy się niecierpliwił i musiałem sam każdego po kolei obsługiwać, ale dla mnie to jest naturalne środowisko. Mój umysł pracuje na takich obrotach i jednocześnie "trzyma" tyle wątków naraz, że błyskawiczne odnajdywanie optymalnego porządku wykonywania zadań i opracowywanie planu przychodzi mi po prostu tak, jak pisanie tego teraz. Może znasz takie osoby, które wiecznie boją się pewnej sytuacji, a gdy ona faktycznie nadchodzi, to wszyscy panikują... oprócz właśnie tej osoby. To o to w tym chodzi - może moja nadaktywność jest na co dzień bezużyteczna, bo tylko jawią mi się różne scenariusze, jak ktoś może mnie wykorzystać i co pomyśleć, ale tego typu pobudzony umysł radzi sobie najlepiej, gdy pojawia się nadmiar pracy. Inna sprawa, że przesadzanie z obowiązkami to też nie jest dobry pomysł, a ja mam skłonności do zapominania o spaniu, jedzeniu, a nawet odpowiadaniu, gdy ktoś próbuje ze mną rozmawiać w trakcie pracy.

View more

Zabawa ^^ Do podanych wyrazów dopisz swoje PIERWSZE skojarzenie, a PÓŹNIEJ do swoich skojarzeń dobierz sentencję lub krótkie przemyślenie. Wyrazy to - człowiek, nauka, łańcuchy, X, pszczoły, zegarek. Powodzenia =)

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
To po kolei:
-"człowiek" - "obcy" (źródło skojarzenia: odcinek "Dawne urazy" Ben 10, kiedy to Slix Vigma ze zdziwieniem używa słowa "człowiek", nie wiem jak to zbliżenie na jego oko przywołało mi słowo "obcy", ale ma to sens),
-"nauka" - "kariera" (źródło skojarzenia: pojawiła mi się przed oczami ikonka kariery naukowca w The Sims 3),
-"łańcuchy" - "chłopak" (źródło skojarzenia: mojej młodszej siostrze imponuje pewna, jak to nazywa "alternatywka" i ów nastolatek nosi łańcuchy, o czym niestety często mi rodzeństwo przypomina),
-"X" - "czarny" (źródło skojarzenia: zawieszony pomiędzy Obcym X [Ben 10: Obca Potęga], a Czerwonym X [Młodzi Tytani] mój mózg wygenerował zbliżenie na czarny kolor)
-"pszczoły" - "samochód" (źródło skojarzenia: absolutnie błędnie przypomniała mi się pewna, zdaje się już usunięta śmierć w "My summer car", bo to, gdy jechało się szybko samochodem z rozbitą przednią szybą, to chyba było opisane jako "trzmiel przebił oko kierowcy", a śmierć od użądleń to na 100% było od os, ale pierwsze skojarzenie nie zawsze byłoby dobrą odpowiedzią),
-"zegarek" - "pieniądze" (źródło skojarzenia: chociaż tutaj mógłbym się totalnie spodziewać, że znowu wrócę myślami do Ben 10, to jednak moja pamięć wygenerowała jakiś stary odcinek "Milionerów", gdzie pytanie było "Gruchnąć nie można:" i odpowiedzią było "B: komuś zegarka", swoją drogą dla mnie to nie miało sensu, bo mi tam wszędzie pasowało "buchnąć", ale "hooy" tam, bo uczestnik też nie wiedział);
Chyba najtrafniejsze krótkie przemyślenie do tych skojarzeń to będzie dla mnie coś takiego: "Obcy jest mi żywot chłopaka, dla którego liczy się kariera, samochód i pieniądze, bo poruszanie się po trywialnych wartościach to dla mnie czarna magia".

View more

Z czego można okraść człowieka?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Abstrakcyjnie? Z jego nadziei na świat, jaki figurował w jego wyobrażeniach; ze zdrowych mechanizmów obronnych, które po pewnym zachowaniu ludzi zbliżają się do granicy; z optymizmu, radości, szacunku, godności, sztuki, kreatywności, uznania (np. kiedy dziewczyna prosi kolegę o wydrukowanie całego artykułu z Wikipedii na podstawy przedsiębiorczości i dostaje za referat szóstkę mimo, że kolega napisał swoimi słowami i szóstki nie dostał... hmmm... skąd te moje wyszukane porównania, to ja nie wiem, muszę ograniczyć objętość tekstów, bo porywam się jak z motyką na słońce... eh, ależ te moje aluzje są bezwzględne...), z szacunku, godności, z pasji, marzeń, z czasu, wolności, z miłości, zaufania, ze wspomnień i doświadczeń, a często i nawet z całego życia.

Czujesz się źle mówiąc o sobie dobrze?

celevra17’s Profile PhotoCelevra nebbia Louve
Nie. Raczej po prostu stronię od sytuacji, gdzie wydaje się to sztuczne i wymuszone. Centrum wizerunku jest u mnie, już tak jakby połknięte, więc nie czuję potrzeby mówienia tego, co dla mnie jest oczywiste. Jeśli już bym faktycznie spadł na taką perspektywę, że chce mi się to udowadniać albo musiał manualnie komuś tłumaczyć, że mnie krzywdzi albo poniża i chce, żeby przestał, to tak naprawdę osuwam się w priorytetach. Paranoidalni mają w swoich korzeniach wysoką (albo wręcz zbyt wysoką) samoocenę, bo w końcu, jak pewnie możesz sobie wyobrazić, żeby chcieć walczyć o swoje bezpieczeństwo i przejmować się tym, że ktoś mnie obraża albo obiera na celownik, to trzeba autentycznie przypisywać sobie wartość jako coś cennego, co trzeba ochronić przed zniewagą. Często powstrzymuję się przed mówieniem o sobie dobrze też dlatego, że moją główną obawą w życiu jest siła woli. Nie potrafię się tak do końca przypisać do jednej formy, bo ciągle mam w głowie krytykę (głównie rodziców), przez co boję się używać takich wyrażeń jak "zawsze robię to dobrze", mając przed oczami jak sprzeczne sygnały w tej kwestii dostawałem (raz byłem chwalony, a raz besztany mimo odczuwalnie tych samych starań z mojej strony). Inna też sprawa, że jest to pewne zobowiązanie mówić o swoich zaletach (ludzie będą oczekiwać konsekwencji w tych cechach), a niestety u mnie z centrum autonomii kiepsko i zdaję sobie sprawę, że osoba, która mówi groźnym tonem, szybko, znacznie mniej emocjonalnie niż ja i jest zafiksowana na rezultatach jest w stanie mnie zepchnąć do ślepego posłuszeństwa (jakby mój organizm chciał w ten sposób przejąć kontrolę nad sytuacją, że "wzorcowo przejmę rolę ofiary"?) i wówczas nawet nie tyle, że opadają moje wyznawane wartości, co jakbym podświadomie szukał kary i unicestwienia, żeby mentalnie kontrolować dynamikę sił. Mimo to, muszę się zmuszać do wdzięczności za komplementy, bo po prostu dla mnie jest to przywołanie takiego obrazu, który domyślnie figuruje w mojej głowie na mój temat.

View more

Zapraszasz dziewczynę do siebie na kolację : co jej zaserwujesz?

Julciopat’s Profile PhotoPani w okularach ☺️
Prawdopodobnie według tego, jak to wygląda w moich kręgach, na stole stałyby nieprzypisane nikomu: kosz z pieczywem, talerz z nakrojonymi szynkami, pasztetem, serem żółtym, kabanosami, pomidorami, ogórkami, rzodkiewkami i paprykami, słoik ze śledziami, szklanka paluszków, piramida ciastek, placków, cukierków, rurek i galaretek, talerz z mini-tortillami (tj. ciasto na kebab w formie drobnej kanapki wypełnionej szynką, mięsem, sałatą, sosem czosnkowym i papryką), talerz z połówkami zagotowanych jaj itd. Najpierw by było coś w rodzaju frytek z mintajem albo roladkami schabowymi czy jakimiś filetami zapiekanymi z pieczarkami i serem żółtym, ewentualnie kaczka w pomarańczach zamiast tego, w międzyczasie herbata, dalej tort czekoladowy, potem krokiety z kapustą albo gołąbki z ryżem i na koniec jakiś deser lodowy z owocami.

View more

Next

Language: English