Kiedy next ? Super!! :D <3
ROZDZIAŁ 152 CZ 1
- Chyba znowu kocham Chloe. - powiedział od razu.
- Chyba wciąż kocham Leo. - odpowiedziałam.
- Coś się między wami wydarzyło? I Leo wie? - zapytał.
- Całowaliśmy się. Dzisiaj. I gdyby nie Eloise to możliwe, że doszło by do czegoś więcej. I tak, domyślił się. - wyjaśniałam.
- Między mną i Chlo to samo. Gdyby nie twoja mama to też by mogło do czegoś dojść. I ona też się domyśliła. - tłumaczył. - Czyli to już oficjalnie koniec? - zapytał.
- No chyba na to wychodzi. - odpowiedziałam zmieszana.
- Słuchaj Raf... Kocham Cię i naprawdę mi na Tobie zależy, ale tak jak na przyjaciółce. Naprawdę myślałem, że to co czułem było prawdziwe, ale nie było. Zresztą z twojej strony tak samo. Jesteś świetną dziewczyną i zasługujesz na wszystko co najlepsze. Nasz związek był ciekawy. Naprawdę fajnie było być twoim chłopakiem przez ten czas. Ja zawsze przy Tobie będę i będę Cię wspierał choćby nie wiem co. Możliwe, że gdyby Chloe i Leo nie było to coś mogłoby z tego wyjść, ale my już mamy swoje drugie połówki. Aż mi dziwnie się to teraz mówi... W sumie to chyba wszystko co chciałem powiedzieć. - skończył z uśmiechem.
- Tak Charlie, myślę to samo. Najważniejsze, że nic się między nami nie zmieniło i nie zmieni. - uśmiechnęłam się.
- Najlepsi przyjaciele? - zapytał.
- Na zawsze. - powiedziałam z uśmiechem i mocno go przytuliłam. Po tej rozmowie czuję się jakoś lepiej. Wiem, że już prawie wszystkie sprawy są załatwione. Jeszcze została tylko rozmowa z Chloe i ta najgorsza z Leo. Zeszliśmy z Charlim na dół i umówiliśmy się, że będziemy udawać, że ciągle jesteśmy razem, tak dla śmiechu.
- I co? - zapytał niepewnie Leo.
- Co, co? Jesteśmy razem. - zaśmiałam się. Oni spojrzeli na nas zszokowani.
- No co się tak patrzcie? Ja po prostu ją kocham... - zaczął blondyn ze śmiechem. Oni byli już źli, naprawdę źli.
- Chyba znowu kocham Chloe. - powiedział od razu.
- Chyba wciąż kocham Leo. - odpowiedziałam.
- Coś się między wami wydarzyło? I Leo wie? - zapytał.
- Całowaliśmy się. Dzisiaj. I gdyby nie Eloise to możliwe, że doszło by do czegoś więcej. I tak, domyślił się. - wyjaśniałam.
- Między mną i Chlo to samo. Gdyby nie twoja mama to też by mogło do czegoś dojść. I ona też się domyśliła. - tłumaczył. - Czyli to już oficjalnie koniec? - zapytał.
- No chyba na to wychodzi. - odpowiedziałam zmieszana.
- Słuchaj Raf... Kocham Cię i naprawdę mi na Tobie zależy, ale tak jak na przyjaciółce. Naprawdę myślałem, że to co czułem było prawdziwe, ale nie było. Zresztą z twojej strony tak samo. Jesteś świetną dziewczyną i zasługujesz na wszystko co najlepsze. Nasz związek był ciekawy. Naprawdę fajnie było być twoim chłopakiem przez ten czas. Ja zawsze przy Tobie będę i będę Cię wspierał choćby nie wiem co. Możliwe, że gdyby Chloe i Leo nie było to coś mogłoby z tego wyjść, ale my już mamy swoje drugie połówki. Aż mi dziwnie się to teraz mówi... W sumie to chyba wszystko co chciałem powiedzieć. - skończył z uśmiechem.
- Tak Charlie, myślę to samo. Najważniejsze, że nic się między nami nie zmieniło i nie zmieni. - uśmiechnęłam się.
- Najlepsi przyjaciele? - zapytał.
- Na zawsze. - powiedziałam z uśmiechem i mocno go przytuliłam. Po tej rozmowie czuję się jakoś lepiej. Wiem, że już prawie wszystkie sprawy są załatwione. Jeszcze została tylko rozmowa z Chloe i ta najgorsza z Leo. Zeszliśmy z Charlim na dół i umówiliśmy się, że będziemy udawać, że ciągle jesteśmy razem, tak dla śmiechu.
- I co? - zapytał niepewnie Leo.
- Co, co? Jesteśmy razem. - zaśmiałam się. Oni spojrzeli na nas zszokowani.
- No co się tak patrzcie? Ja po prostu ją kocham... - zaczął blondyn ze śmiechem. Oni byli już źli, naprawdę źli.