jeśli zakochasz się w kimś i nie potrafisz o nim zapomnieć to oznacza że to była miłość jej życia i nigdy nie przestanie jej ani ona go kochać ponieważ nie bd umieli znam to uczucie i naprawdę wiem jak to boli Rafa nie zdaje sb sprawy ale kiedy on znajdzie sb dziewczyne ale bd kochał ją a ona go
???
ROZDZIAŁ 155 CZ 2 (PO)
- Ciężko się było nie domyślić. - zaśmiałam się. - Ale on jest w moim typie. - dodałam ze śmiechem.
- Wiesz co? Ja Cię nie rozumiem... Kochasz go, ale nie chcesz z nim być. - powiedziała zmieszana blondynka.
- Chloe to nie jest tak, że nie chcę z nim być. To jest tak, że nie chcę znów cierpieć i się z nim kłócić... Zrozum, że jeśli między nami jest dobrze to nie chcę tego spieprzyć. - mówiłam smutna.
- Ale obydwoje się kochacie. - tłumaczyła.
- Ale ja się boję. Boję się, że jak znów będziemy razem i znów to nie wyjdzie to to będzie koniec i stracę go na zawsze... - wyjaśniałam bardzo smutna.
- Nie możesz żyć w strachu. Musisz pokonywać swoje lęki. - uśmiechnęła się.
- Nie jestem jeszcze na to gotowa i skończmy ten temat. - poprosiłam.
- Dobra, ale pamiętaj moje słowa. - zaśmiała się.
- Okej. - zaśmiałam się.
- Więc lecisz za tydzień do Polski? - zapytał Charlie.
- Tak i cieszę się, bo strasznie dawno nie widziałam mojego brata i przyjaciół. - uśmiechnęłam się.
- Chciałbym polecieć z Tobą, ale akurat zaczynamy wtedy trasę i nie mam jak. - powiedział smutny.
- Spokojnie Charls... Poradzę sobie. Mam tam przyjaciół. - uśmiechnęłam się.
- Ale czuję się źle, że nie mogę z Tobą tam być. Mam wyrzuty sumienia, bo wiem, że będziesz mnie potrzebować. - mówił smutno.
- Ty masz trasę a ja innych przyjaciół niż ty więc luz. Przecież nie możesz zrezygnować. - zaśmiałam się.
- No wiem... Ale będę z Tobą myślami. - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Cieszę się. - powiedziałam z uśmiechem. - Dobra idę się kąpać i spać. Bawcie się dobrze. - uśmiechnęłam się i poszłam do góry.
- Kolorowych snów! - krzyknął Charlie z dołu.
- Dziękuję! - odkrzyknęłam po czym poszłam się wykąpać a później spać.
***
Tydzień później. Właśnie jestem na lotnisku w Warszawie. W mieście, w którym się urodziłam, w mieście, które kocham, i z którym mam tyle złych wspomnień. Mimo to czuję się tu pewnie. W oddali widzę mojego brata, Sylwie i Jeremiego.
ROZDZIAŁ 155 CZ 2 (PO)
- Ciężko się było nie domyślić. - zaśmiałam się. - Ale on jest w moim typie. - dodałam ze śmiechem.
- Wiesz co? Ja Cię nie rozumiem... Kochasz go, ale nie chcesz z nim być. - powiedziała zmieszana blondynka.
- Chloe to nie jest tak, że nie chcę z nim być. To jest tak, że nie chcę znów cierpieć i się z nim kłócić... Zrozum, że jeśli między nami jest dobrze to nie chcę tego spieprzyć. - mówiłam smutna.
- Ale obydwoje się kochacie. - tłumaczyła.
- Ale ja się boję. Boję się, że jak znów będziemy razem i znów to nie wyjdzie to to będzie koniec i stracę go na zawsze... - wyjaśniałam bardzo smutna.
- Nie możesz żyć w strachu. Musisz pokonywać swoje lęki. - uśmiechnęła się.
- Nie jestem jeszcze na to gotowa i skończmy ten temat. - poprosiłam.
- Dobra, ale pamiętaj moje słowa. - zaśmiała się.
- Okej. - zaśmiałam się.
- Więc lecisz za tydzień do Polski? - zapytał Charlie.
- Tak i cieszę się, bo strasznie dawno nie widziałam mojego brata i przyjaciół. - uśmiechnęłam się.
- Chciałbym polecieć z Tobą, ale akurat zaczynamy wtedy trasę i nie mam jak. - powiedział smutny.
- Spokojnie Charls... Poradzę sobie. Mam tam przyjaciół. - uśmiechnęłam się.
- Ale czuję się źle, że nie mogę z Tobą tam być. Mam wyrzuty sumienia, bo wiem, że będziesz mnie potrzebować. - mówił smutno.
- Ty masz trasę a ja innych przyjaciół niż ty więc luz. Przecież nie możesz zrezygnować. - zaśmiałam się.
- No wiem... Ale będę z Tobą myślami. - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Cieszę się. - powiedziałam z uśmiechem. - Dobra idę się kąpać i spać. Bawcie się dobrze. - uśmiechnęłam się i poszłam do góry.
- Kolorowych snów! - krzyknął Charlie z dołu.
- Dziękuję! - odkrzyknęłam po czym poszłam się wykąpać a później spać.
***
Tydzień później. Właśnie jestem na lotnisku w Warszawie. W mieście, w którym się urodziłam, w mieście, które kocham, i z którym mam tyle złych wspomnień. Mimo to czuję się tu pewnie. W oddali widzę mojego brata, Sylwie i Jeremiego.