mogę następną prosić?
ROZDZIAŁ 156 CZ 2 (PO)
Pół roku odkąd mój tata nie żyję. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo za nim tęsknię i jak bardzo go kochałam. Ostatnio w moim życiu dzieję tyle rzeczy, że nawet nie mam czasu o tym myśleć, ale to jest strasznie trudne. Byłam już gotowa na pójście na cmentarz. Zakładałam jeszcze tylko diamentowe kolczyki, które dostałam od taty. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam łzy w moich oczach. Wiedziałam, że to ten dzień, i wiedziałam, że będzie mi bardzo ciężko tam być. Do mojego pokoju wszedł mój brat ubrany w czarny garnitur.
- Gotowa? - zapytał niepewnie.
- Nie wiem... Wiesz jakie to trudne? - zapytałam a z moich oczu popłynęły łzy.
- Nie płacz mała, jestem przy Tobie. - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego jak małe dziecko, któremu brakuje miłości. Właśnie tak się teraz czuję, mimo to, że mam wspaniałych przyjaciół to nie mam jednej z najważniejszych osób w moim życiu. W sumie to nie mam dwóch. Tak, chodzi mi o Leo. Wiem, że to taki dzień, w którym nie powinnam o nim myśleć, ale nie potrafię. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym, żeby był tutaj teraz ze mną.
- Mam coś dla Ciebie. - powiedział wyciągając z wewnętrznej kieszeni kopertę.
- Co to jest? - zapytałam wycierając łzy.
- List od taty do Ciebie. Znalazłem go ostatnio jak sprzątałem cały pokój jego i mamy. Nie bój się, nie czytałem go i nie wiem co tam jest. - wyjaśniał. Spojrzałam na niego zszokowana i wzięłam kopertę. - Przeczytaj na spokojnie a później zejdź na dół, będę tam na Ciebie czekał. - lekko się uśmiechnął i wyszedł. Jeszcze raz spojrzałam na kopertę i szybkim ruchem ją otworzyłam. Od razu poczułam perfumy taty i zobaczyłam bransoletkę z połową serduszka, na której pisało "love forever". Widziałam, że tata taką nosił i zawsze zastanawiałam się kto ma drugą część. Zobaczyłam list i od razu zaczęłam go czytać.
Pół roku odkąd mój tata nie żyję. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak bardzo za nim tęsknię i jak bardzo go kochałam. Ostatnio w moim życiu dzieję tyle rzeczy, że nawet nie mam czasu o tym myśleć, ale to jest strasznie trudne. Byłam już gotowa na pójście na cmentarz. Zakładałam jeszcze tylko diamentowe kolczyki, które dostałam od taty. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam łzy w moich oczach. Wiedziałam, że to ten dzień, i wiedziałam, że będzie mi bardzo ciężko tam być. Do mojego pokoju wszedł mój brat ubrany w czarny garnitur.
- Gotowa? - zapytał niepewnie.
- Nie wiem... Wiesz jakie to trudne? - zapytałam a z moich oczu popłynęły łzy.
- Nie płacz mała, jestem przy Tobie. - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił. Wtuliłam się w niego jak małe dziecko, któremu brakuje miłości. Właśnie tak się teraz czuję, mimo to, że mam wspaniałych przyjaciół to nie mam jednej z najważniejszych osób w moim życiu. W sumie to nie mam dwóch. Tak, chodzi mi o Leo. Wiem, że to taki dzień, w którym nie powinnam o nim myśleć, ale nie potrafię. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym, żeby był tutaj teraz ze mną.
- Mam coś dla Ciebie. - powiedział wyciągając z wewnętrznej kieszeni kopertę.
- Co to jest? - zapytałam wycierając łzy.
- List od taty do Ciebie. Znalazłem go ostatnio jak sprzątałem cały pokój jego i mamy. Nie bój się, nie czytałem go i nie wiem co tam jest. - wyjaśniał. Spojrzałam na niego zszokowana i wzięłam kopertę. - Przeczytaj na spokojnie a później zejdź na dół, będę tam na Ciebie czekał. - lekko się uśmiechnął i wyszedł. Jeszcze raz spojrzałam na kopertę i szybkim ruchem ją otworzyłam. Od razu poczułam perfumy taty i zobaczyłam bransoletkę z połową serduszka, na której pisało "love forever". Widziałam, że tata taką nosił i zawsze zastanawiałam się kto ma drugą część. Zobaczyłam list i od razu zaczęłam go czytać.