chciałabym ci podziękować za chwile spędzone przy twoim ff wiele mi pomogło w zrozumieniu mojego błędu za który bd płacić do końca życia i nigdy sb tego nie wybaczę dzięki tb zrozumiałam ,że źle zrobiłam i zraniłam najważniejszą osobę w moim życiu dziękuję :'(
NO I MAMY KONIEC OPOWIADANIA! ? PODZIĘKOWANIA NAPISZĘ W OSOBNEJ ODPOWIEDZI, ALE TO JAK SKOŃCZY SIĘ MECZ WALIA-PORTUGALIA ??
ROZDZIAŁ 157 CZ 3
- Przemyślałem i doszedłem do wniosku, że nie potrafię z Ciebie zrezygnować. No nie potrafię i już. Jesteś moją jedyną. Jesteś miłością mojego życia i nie potrafię sobie Ciebie odpuścić, rozumiesz? Zrobiłem to, bo Cię kocham... - mówił bardzo smutny.
- Wiesz co? To dobrze się składa, bo ja Ciebie też i też nie zamierzam sobie już Ciebie więcej odpuszczać. - powiedziałam z lekkim uśmiechem. On spojrzał na mnie zszokowany.
- Czekaj... Czy to znaczny, że my... - chciał dokończyć, ale przerwałam mu pocałunkiem.
- Tak, to znaczy, że znów jesteśmy razem. - powiedziałam z uśmiechem na chwilę się od niego odrywając.
- Nareszcie... - zaśmiał się i mocno się we mnie wtulił.
- Kocham Cię Leondre Antonio Santino Devries. - powiedziałam z szerokim uśmiechem i znów go pocałowałam.
- Kocham Cię bardziej moja polska księżniczko. - uśmiechnął się szeroko i znów mnie pocałował. Kto by pomyślał, że to wszystko tak się skończy. Kto by pomyślał, że ja i Leo do siebie wrócimy... I to na cmentarzu. Tyle w moim życiu się wydarzyło, że nawet nie starczy czasu, żeby o tym mówić. Jednego się nauczyłam. Trzeba słuchać swojego serca, bo ono najlepiej wie, czego potrzebujesz. Moje serce potrzebuję właśnie jego Leondre Antonio Santino Devries'a. Kto wie, może ja i on to naprawdę przeznaczenie?
ROZDZIAŁ 157 CZ 3
- Przemyślałem i doszedłem do wniosku, że nie potrafię z Ciebie zrezygnować. No nie potrafię i już. Jesteś moją jedyną. Jesteś miłością mojego życia i nie potrafię sobie Ciebie odpuścić, rozumiesz? Zrobiłem to, bo Cię kocham... - mówił bardzo smutny.
- Wiesz co? To dobrze się składa, bo ja Ciebie też i też nie zamierzam sobie już Ciebie więcej odpuszczać. - powiedziałam z lekkim uśmiechem. On spojrzał na mnie zszokowany.
- Czekaj... Czy to znaczny, że my... - chciał dokończyć, ale przerwałam mu pocałunkiem.
- Tak, to znaczy, że znów jesteśmy razem. - powiedziałam z uśmiechem na chwilę się od niego odrywając.
- Nareszcie... - zaśmiał się i mocno się we mnie wtulił.
- Kocham Cię Leondre Antonio Santino Devries. - powiedziałam z szerokim uśmiechem i znów go pocałowałam.
- Kocham Cię bardziej moja polska księżniczko. - uśmiechnął się szeroko i znów mnie pocałował. Kto by pomyślał, że to wszystko tak się skończy. Kto by pomyślał, że ja i Leo do siebie wrócimy... I to na cmentarzu. Tyle w moim życiu się wydarzyło, że nawet nie starczy czasu, żeby o tym mówić. Jednego się nauczyłam. Trzeba słuchać swojego serca, bo ono najlepiej wie, czego potrzebujesz. Moje serce potrzebuję właśnie jego Leondre Antonio Santino Devries'a. Kto wie, może ja i on to naprawdę przeznaczenie?