Mój kolega ostatnio się zabił,bo ładne laseczki na niego patrzyły.Tez nie kumam on zawsze je traktował jak największy skarb,starał się dbać o koleżanki, był jak taki najlepszy psycholog i przytulanka .Ale suki nie mogły tego docenić i napalały się tylko na jego kolegów, a on potrzebowal ich czulosci