W sumie podobnie, zależy jak bardzo źle wygląda mój stan psychiczny. Kiedy jest jeszcze w miarę łagodnie, to po prostu odcinam się od ludzi i zajmuję czymś innym, jeśli jednak jest mocno źle, to wypłakuję i wykrzykuję wszystko, co mnie boli.
Prowadziłam w przeszłości i przerwałam wraz z pójściem na studia, ale wczoraj kupiłam sobie w sinsay śliczny notatnik po to, aby wznowić pisanie pamiętnika. Po prostu czuję, że gdzieś potrzebuję wylać swoje myśli, a ostatnio mam coraz mniej osób wokół siebie, którym mogę się zwierzyć.
Według mnie tak. Gimnazjum dawało możliwość zmiany środowiska po podstawówce, to raz. Dwa, sam okres gimnazjum przypadał akurat na najgorsze wg mnie lata nastoletnie, gdzie każdy chce się wyszumieć i zbuntować. Jak się już ludzie wyszaleli, to szli do szkół średnich. Taki etap przejściowy był według mnie dobry i wręcz potrzebny. Teraz po swoim bracie, który idzie systemem 8-klasowym widzę, jak bardzo tego brak.
Mam swoja figurkę Sama ze Supernatural i ona jest raczej moją ulubioną. Nie siedzę w Funko Pop aż tak, ale ta jedna z niewielu mi się mega podobała i kupiłam parę lat temu.
Wciąż tęsknię za * i zrobiłabym wszystko, by móc z nim odzyskać kontakt. Tyle mogę tu napisać. Moich myśli jest więcej, ale wolę je ukryć przed światem.