Dzień już dobiega końca, ja wcześniej zapomniałam, żeby tutaj wpaść, ale doszłam do wniosku, że nie zostawię tego wyjątkowego dnia bez żadnej wzmianki. Siedem. Ta magiczna liczba, tak usilnie, czasami brutalnie, wykorzystywana przez Rowling. Dotarłam do niej, udało się. Ten ask, mimo, że daleko mu do dawnej świetności, kończy dzisiaj siedem lat. Zakładałam go pod koniec pierwszej klasy liceum, a zaraz będę mogła szpanować tytułem magistra przed nazwiskiem. Niesamowite, ile czasu minęło i jak wiele się zmieniło. Jak co roku w rocznicę dziękuję Wam za każde zainteresowanie, pytanie, dyskusje, wieczorek. Za wszystko, za to, że byliście ogromną częścią mojego potterowego świata. Ask powoli chyli się już ku zagładzie, zostali tutaj już tylko prawdziwi weterani i chyba śmiało mogę stwierdzić, że jestem jednym z nich. Wpadam, jak tylko mam czas i staram się odpowiadać na Wasze pytania, bo jakoś nie umiem rozstać się z tym miejscem. Aj, a miałam się nie rozpisywać. W moim przypadku to już chyba nierealne. XD Jeszcze raz: ogromne dziękuję i może dobijemy do ósmeki? Kto to wie. 💜 Ściskam mocno! Olinek
Co znajdowało się w poszczególnych pokojach w Departamencie Tajemnic i dlaczego ta zasłona w jednym z nich zabijała?
Bardzo mało wiemy o Departamencie Tajemnic. Tylko to, co Rowling opisała w ZF. Znamy: • Salę Przepowiedni - przechowywano w niej wypowiedziane przepowiednie. • Salę Czasu - pełno zegarów zapychających każdy kąt pomieszczenia. • Salę Miłości - nie wiadomo, sala była zamknięta i nie można było się do niej dostać. Dumbledore twierdził, że znajduje się tam naprawdę potężna, niepojęta magia, wciąż badana bez większych efektów. • Salę Śmierci - znajdował się tam wspomniany przez Ciebie łuk z zasłoną, a całe pomieszczenie przypominało amfiteatr. Jeśli chodzi o to, dlaczego Syriusz zginął wpadając za zasłonę to można tłumaczyć to tak, że zasłona była po prostu przejściem pomiędzy światem zmarłych i żywych. Przynajmniej fandom tak to sobie wytłumaczył, skoro ktoś za nią wpadł i został uznany za zmarłego.
Dlaczego Snape nazwał Lily szlamą, choć stanęła w jego obronie, kiedy James go dręczył?
To pewnie był odruch, myślę, że nie myślał trzeźwo po tym publicznym upokorzeniu, może nawet czuł się poniżony, że ona się nad nim lituje. A może któryś z jego kolegów go wcześniej przeciwko niej buntował i kiedy wszystko naraz się skumulowało, to mu się wymknęło i poszło. Plus zdziwiłabym się, gdyby nie nosił w sobie jakiejś frustracji, że on jest w niej zakochany i choć nie umiał jej tego okazać, to ona w żadnym stopniu jego uczuć nie odwzajemniała.
Dlaczego dzieci Weasleyów nosiły mugolskie ubrania w czasie wolnym? Mimo zainteresowania ich ojca mugolami, Weasleyowie nie mieli zbyt wielkiej styczności z nimi.
Mugolskie ubrania były po prostu wygodniejsze niż paradowanie w szatach czarodziejów i jestem pewna, że zainteresowanie Artura mugolami na pewno miało na to jakiś wpływ.
Myślę, że niewielki procent społeczeństwa stanowili czarodzieje, no bo przecież wszyscy z nich mieścili się do jednej szkoły. Mugole mają po kilkanaście szkół w jednym mieście, a Hogwart był jeden i wszyscy się tam pomieścili
Hogwart nie jest jedyną szkołą magii na świecie, poza tymi zarejestrowanymi, które wymieniłam w poprzedniej odpowiedzi, było jeszcze dużo mniejszych instytutów i placówek, które nie miały statusu typowej szkoły magii, ale też w jakiś sposób kształciły młodych czarodziejów.
Czy każdy kraj miał swoją szkołę dla czarodziejów? Jeśli nie, to gdzie uczyły się dzieci z tych krajów co nie miały? Za granicą?
Na świecie istnieje jedenaście szkół magii zarejestrowanych przez Międzynarodową Konfederację Czarodziejów, z czego tylko o ośmiu mamy jakiekolwiek informacje. Trzy są ukryte i nic o nich nie wiemy. 1) Hogwart (Szkocja) 2) Beauxbatons (Francja) 3) Durmstrang (Skandynawia) 4) Ilvermorny (Ameryka Północna) 5) Uagadou (Uganda) 6) Koldovstoretz (Rosja) 7) Mahoutokoro (Japonia) 8) Castelobruxo (Brazylia)
Jakie były najpopularniejsze zawody absolwentów Hogwartu?
Czarodzieje mieli masę opcji po Hogwarcie, ale takie najpopularniejsze to chyba uzdrowiciel, sportowiec (gracz w quidditcha), auror, ogólnie zajęcie jakiegoś stanowiska w Ministerstwie Magii, które zajmowało się mnóstwem spraw i oferowało wiele profesji, dziennikarz, właściciel sklepu, barman, nauczyciel, badacz, pisarz, muzyk i tak dalej i tak dalej. Niektóre zawody nie różniły się od naszych.
Co Voldemort chciał w życiu osiągnąć? Zostać nieśmiertelnym i co dalej? Przejąc władzę nad czarodziejami w Anglii, nad całą Anglią, nad całym światem?
Mniej więcej. Panować nad wszystkimi, stać się nieśmiertelnym nadczłowiekiem, prawie bóstwem. Nie zakładajmy, że Voldemort był człowiekiem zdrowym psychicznie, ludzie z takimi zaburzeniami jak jego sami nie wiedzą, gdzie leży ich granica i w którym momencie powinni się zatrzymać. Jestem pewna, że nawet jakby już miał wszystko, to nadal nie miałby dość.
Trochę mnie śmieszy ten moment co Harry zaatakował Syriusza w 3 tomie i celuje w niego różdżką i chce go zabić. Jakby sobie nie zdawał sprawy z faktu, że przecież go w Hogwarcie nie nauczyli żadnych zaklęć, które mogłyby skrzywdzić drugą osobę.
Myślę, że jak człowiek naprawdę chce się odpłacić za swoje krzywdy (w tym wypadku śmierć rodziców i utratę szansy na normalną rodzinę, dzieciństwo), to nie myśli racjonalnie, tylko chce działać. Jestem pewna, że gdyby się uparł to umiałby użyć różdżki tak, żeby zrobić Syriuszowi krzywdę.
Czy Snape rzeczywiście myślał, że Syriusz rzucił na Harrego zaklęcie confundus i przez to Harry twierdził, że Syriusz jest niewinny, czy Snape wiedział, że żadnego zaklęcia nie było, tylko mówił tak, żeby się zemścić na Syriuszu?
Wiesz co, trochę nie wiem, jak mam odpowiedzieć na to pytanie. Snape jak wszyscy był przekonany, że Syriusz jest winny, więc różne rzeczy mogły się dziać w jego głowie.
Dlaczego Syriusz śmiał się po tym jak Pettigrew sfingował własną śmierć i zabił mugoli?
Syriusz był człowiekiem na wpół oszalałym z rozpaczy, tęsknoty i żądzy zemsty. Kiedy zobaczył, jak Glizdogon po tym wszystkim chciał go załatwić, ten histeryczny śmiech był w pewnym sensie naturalną reakcją organizmu.
Gdzie były największe skupiska domów czarodziejów? Hogsmeade, Dolina Godryka i gdzie jeszcze?
Nie kojarzę, by w serii wspomniano z nazwy jeszcze jakieś miasto/wieś zamieszkane tylko przez czarodziejów. Zresztą Dolina Godryka też nie była w stu procentach zasiedlona przez czarodziejów, mieszkali tam też mugole. Hogsmeade to już co innego.
Dlaczego i od kiedy czarodzieje ukrywali się? Było ich mniej niż mugoli, ale byli od nich przecież potężniejsi.
Chyba nie wiadomo dokładnie, od kiedy czarodzieje się ukrywają, a robią to ze względu na jakieś zamierzchłe czasy i nieopisaną w szczegółach wrogość między tymi dwoma społeczeństwami. Poza tym mugole sami w pewien sposób wyparli czarodziejów ze swojej zbiorowej świadomości, wszystko starając się tłumaczyć racjonalnie. Po prostu nie wierzyli w magię, a czarodzieje nie uważali, że da się pogodzić dwa te światy obok siebie, kiedy wzajemnie będą wiedzieli o swojej obecności. Pewnie rzeczywiście byłoby ciężko.
Kto z mugoli wiedział o istnieniu czarodziejów? Premier na pewno, a królowa? I co się działo jak dziecko z mugolskiej rodziny szło do Hogwartu, nie interesowała się rodziną opieka społeczna, bo to wyglądało tak jakby dziecko w wieku 11 lat przestało chodzić do szkoły?
Nie da się odpowiedzieć na pytanie, czy opieka społeczna interesowała się dziećmi mugoli, które trafiały do Hogwartu i nie uczęszczały do normalnej szkoły, bo Rowling nie opisała żadnego takiego przypadku. Nie wiadomo też, czy królowa miała pojęcie o czarodziejach, bo o tym Rowling też nie wspomniała. Jeśli chodzi o Wielką Brytanię łącznikiem pomiędzy czarodziejami i mugolami wydawał się być premier (a i to ostrożnie), ale wiadomo, że nie tylko tam żyli czarodzieje, tylko na całym świecie.
Co James z kolegami zrobili Snapeowi, że omal go nie zabili?
Snape nie mógł przeżyć tego, że Huncwoci, co miesiąc gdzieś znikają i cały czas przy nich węszył, śledził ich itd. Syriusz postanowił go podpuścić, mówiąc mu, jak bez problemu przejdzie przy Wierzbie Bijącej, będąc pewnym, że Snape uzna go za idiotę i go nie posłucha. No, wyszło inaczej, bo w pewną pełnię zakradł się do sekretnego korytarza i na jego końcu zobaczył Remusa przemienionego w wilkołaka. James wyciągnął go stamtąd w ostatniej chwili, ale ich sekret i tak już poznał. Więc w sumie James mu nic nie zrobił, wręcz uratował mu tyłek, to Syriusz zawinił. XD
Dlaczego Weasleyowie byli tacy biedni? Ojciec Rona był kierownikiem działu w ministerstwie, Bill pracwnikiem banku, Charlie zajmował się smokami, i żadna z tych prac nie przynosiła dochodu? Nie odziedziczyli też nic po przodkach jak ojciec Harrego?
Myślę, że gdyby odziedziczyli jakiś pokaźny spadek, to żyliby inaczej niż to robili. W książkach bardzo dokładnie jest opisane, że Artur mało zarabiał. Po awansie lekko się poprawiło, ale to nadal nie były kokosy. Ich dzieci wyszły z ubogiego domu, pewnie bez żadnego większego zaplecza finansowego, bo skąd ich rodzice mieli na to brać. Każdy z nich musiał się dorobić swojego od zera. Bill i Charlie się wyprowadzili, żyli na własny rachunek. Być możemy podsyłali rodzicom jakieś pieniądze, tego nie wiemy. A może proponowali im jakies wsparcie finansowe, a Molly i Artur nie chcieli o tym słyszeć? Różnie mogło być.
Dlaczego Voldemort nie chciał zabić Lily, tylko kazał jej się odsunąć? Tyle ludzi zabił, to co to dla niego za różnica? I dlaczego Lily nie uciekła jak jej kazał James? Voldemort był sam, miała wolną drogę ucieczki z domu.
Sama się zastanawiam, dlaczego kazał Lily się odsunąć, bo wychodzi na to, że posłuchał prośby Snape'a. A przynajmniej próbował posłuchać, bo jak wszyscy wiemy i tak ją zabił, kiedy mu się postawiła. Dlaczego Lily nie próbowała uciekać? Cóż, próbowała, ale wiele czynników zapewne złożyło się na to, że sama zagnała się w kozi róg na piętro. Nie miała przy sobie różdżki, tak samo jak James. Wiedziała, że gadanie Jamesa "ja go zatrzymam", to tylko gadanie, bo co on mógł mu zrobić? Umarł szybciej, niż się spodziewał. Domyślam się, że niełatwo było jej zostawić własnego męża, bo jak możemy przypuszczać, kochała go i słyszała, że zginął. Wiedziała, że została sama z małym dzieckiem, będąc całkowicie bezbronną i jedyne, co mogła wtedy zrobić to skakać z nim przez okno z pierwszego piętra. Co byłoby głupie, bo Voldemort dopadłby do niej w kilka sekund. A na to składa się też cała otoczka ogromnego strachu, stresu, rozpaczy i bezradności, a człowiek nie myśli wtedy w stu procentach racjonalnie i rozsądnie.