gdyby ktoś mi powiedział kilka miesięcy temu, że będę specjalnie wstawać półtorej godziny wcześniej, żeby poćwiczyć i nie opuścić dnia przed wyjazdem do Wawy, to bym wyśmiała brutalnie
Jak reagujesz na niespodziewaną psychoanalizę? Ktoś próbował cię już tak zagadywać, a może to w tobie obudził się kiedyś wujek Freud?
Nie jestem pewna, czy przypadkiem Ty nie zrobiłaś mi tego kilka razy. Poza tym na przykład @MarcinPawelAndraczko ma tendencję do typowania wszystkich bez pytania Myers-Briggsem, co jest przeurocze. Zazwyczaj jestem mocno zdezorientowana, bo absolutnie nie znam się na ludziach, na sobie zresztą też. Absolutnie nie potrafię sobie wyobrazić, jak inna osoba miałaby zareagować w danej sytuacji, a ludzie, którzy potrafią to z grubsza przewidzieć, to dla mnie chore nadczłowieki.
Muszę wam coś powiedzieć!!"Święto wiosny" to mój najukochańszy balet, wielbię go całym serduszkiem i znam praktycznie na pamięć, a nie dość, że fascynuje mnie od przynajmniej siedmiu lat, to jeszcze z przyjaciółką połączyła nas ta sama właśnie mania. Zresztą ten utwór ma też przeciekawą historię, bo wywołał masę kontrowersji i bulwersów, bo to była na ten czas niesamowicie daleko idąca awangarda. I wczoraj chciałam sprawdzić datę premiery, bo zastanawiam się nad wydziaraniem jej sobie I okazało się, że pokrywa się ona z moimi urodzinami!!!1!
w sumie to się pochwalę, bo jeśli powiem o tym większej ilości ludzi, to prędzej się utrzymam przy tym postanowieniuod jakiegoś czasu regularnie ćwiczę na rowerku stacjonarnym i robię brzuszki, bo mam dość bycia tłustą lochą. mam jedynie nadzieję, że uda mi się do tego dołożyć regularne ćwiczenie na fortepianie i komponowanie, bo mam zlecenie na dwa aranże.
Nie, ale na progu nowego świata, jakim było dla mnie środowisko jazzowe, miałam poczucie, że jestem w stanie zawładnąć nim w ciągu pół roku, że jestem zdolna do wszystkiego i świat stoi przede mną otworem.Wystarczyło kilka miesięcy, by stać się znowu zaszczutym, skulonym frajerem z niekończącym się artblockiem. (za każdym razem, gdy mówię o artblockach, to przejęzyczam się i mylę je z adblockami i to jest głupie)
Mam ochotę zacząć dywagacje na temat tego, jak rozumowanie tymi kategoriami jest prymitywne, bo istnieje coś takiego, jak zachowanie adekwatne do sytuacji, ale sama ostatnio mam z tym dość wielki problem i wobec wszystkich bez wyjątku jestem suczą, więc nie czuję się do tego zbyt kompetentna.
Kiedyś w Smerfach był taki zabawny motywże jak smerfy gdzieś szły, to co chwila pytały Papę Smerfa czy daleko jeszczei to było zawsze tak:"- Daleko jeszcze, Papo Smerfie? - Niedaleko (...) - Daleko jeszcze, Papo Smerfie? - Niedaleko (...) - Daleko jeszcze, Papo Smerfie? - Bardzo daleko."i mnie to bawiło, bo to było takie przekorne i ironiczne
Kiedy ptaki o czwartej dwadzieścia ćwierkają w trytonach a wiatr wiele w stronę najbliższego kontenera na śmieci, już wiem, że audiogram mam w normie i muszę gwałtownie zdusić w sobie humana-pasożyta i zabrać się mocno do ogarniania fizyki, gdyż MOGĘ ZDAWAĆ NA REŻYSERIĘ DŹWIĘKU AAAAAAAAAA
Ostatnio spojrzałam na siebie w lustro i stwierdziłam, że wizualnie i estetycznie reprezentuję dokładnie to, co bym chciała. A dzisiaj znalazłam swoje fotki z trzeciej gimnazjum i zaczęłam się zastanawiać, czy wtedy też tak o sobie myślałam, bo jeśli tak, to jestem jedną wielką porażką, bo większego mangodziecka chyba w życiu nie widziałam. XDDDDA poza wizualiami wszystko mam w sobie nazbyt rozchwiane, żeby stwierdzić. Acz ta "lepsza" wersja mnie jest pewna siebie, swoich poglądów i argumentów, wręcz do pewnego stopnia arogancji. Najgorzej jest, gdy na szczycie dojdzie do załamania, przez co przesadzę i się popłaczę próbując zachować twarz, a tylko się tak naprawdę pogrążając.jak chcecie, to mogę wstawić te okropne zdjęcia, pośmiejemy się razem
dzięki, ziom!to jedna z lepszych fryzur, jakie miałam w ciągu ostatnich paru lat, a twoje przypłacone krwią, potem i łzami rozjaśnianie wygląda przy niej jeszcze spektakularniejno i ukradziony zielony toner, który jakimś cudem Smokowi wyszedł turkusowy, a mi jak trawa (???)
Na pewno mniej niż w zeszłe wakacje. Jak sobie przypomnę cały miesiąc gnicia na zadupiu bez dostępu do myślących ludzi, to aż robi mi się słabo. Więdnę bez towarzystwa.
Dobre! Ale jeśli chodzi o te wszystkie gryzonie Nowego Świata to Pakarany permanentnie zdobyły moje serce.
"Słyszysz? Woda się gotuje Garnki gawędzą Chłód od lodówki się snuje I kapie cicho kranW tym świecie dla małej bułeczki jest tyle podróży, krain I każdy ogórek wyborów na karku ma stoOwoc, jeden z wielu, marzy Owsianka zasypia Groszek upadł na podłogę Parkiet przemierzaTysiące tych drobnych żyć mija jak gdyby bez słowa, co dzień A gdyby tak wsłuchać się w głosy ich...Poznali się w siatce między paczką sera, Butelką mleka i główką selera Rozmowa dłużyła się pod foliowym niebem Dwaj zakochani - jagodzianka i knedelNie mogli nacieszyć się chwilą, choć groch Puszczał w ich stronę podejrzliwy wzrok A gdy do domu dotarli szczęśliwie, Ostracyzm ich zatopił, jak frytki w oliwieJakby ich los był mało tragiczny Jakby brakowało im prześmiewców licznych Wrzucono ich na dwie różne półki W dwóch końcach kuchni, lodówka i bułki.Oboje są z ciasta zrobieni Oboje owocem nadziani Lecz mimo tych wszystkich zbieżności Nie będą sobie pisaniOch, jak blisko, jak daleko Jak powoli płynie czas Jagodzianka do Knedlika Czuje pociąg zza stu miastPatrzyli na siebie przez te krótkie momenty Gdy wyciągano z lodówki liście mięty Ich miłość już dawno spisana na straty Cieszy się makaron, chałka i batatyI wtem Jagodzianka słyszy TEN głos Wychyla cichutko z paczuszki nos I widzi swą miłość na zewnątrz, bez folii Jak ten się pogrąża we wrzątku agoniiPęka jego ciasto, sok śliwki wycieka I w tej samej chwili mączne serce pęka I długo musi żyć bez Knedla Jagodzianka W pamięci pozostanie tylko na wodzie piankaOboje są z ciasta zrobieni Oboje owocem nadziani Lecz mimo tych wszystkich zbieżności Nie będą sobie pisaniWypowiadam światu walkę Choć zaświaty dzielą nas Knedel swojej Jagodziance Skradł z sufitu osiem gwiazd"
Wyobraź sobie, że masz okazję zmienić swoje imię – wykorzystasz ją? Jeśli tak, jakie to będzie imię?
Przecież w każdej chwili można podać do najbliższego urzędu miasta o zmianę danych osobowych, sama zrobiłam to jakiś rok temu. Bawi mnie robienie z tego wielkiego sacrum.
Witaj co u Ciebie słychać? Ostatnio rzadko tu zaglądam przez brak czasu a ciekawa jestem co dzieje się u moich obserwowanych :)
Z życiowych spraw - zdałam rok dość słabo, walczę o zmianę nauczyciela instrumentu głównego i klasy na równoległą. Sklejam powoli soundtrack do filmu mojego chłopaka, na dniach pewnie zacznę też spisywać utwory i ewentualnie robić aranże na dyplom. Mam kilka postanowień co do twórczości, ale na razie nie robię nic i czas przecieka mi przez palce. Generalnie rozleniwiłam się strasznie, trwam w stagnacji i nie potrafię z niej nijak wyjść. Nie jestem w stanie nawet napisać tu nic ciekawego, bo w moim życiu nie dzieje się nic, co skłoniłoby mnie do głębszych przemyśleń, a ja sama jestem już na tyle stępiała, że jeśli już o czymś myślę, to nie potrafię tego rozpisać. Nie ma chyba po co tu wracać.
O, skojarzyło mi się, bo mój ojciec miał ostatnio taką sytuację jak otwarte zakończenie horroruMamy w ogrodzie drzewo czereśniowe. Jest tam od zawsze, daje plony bardzo wcześnie, jakoś w drugiej połowie maja, więc zawsze są owocki w moje urodziny. Od zeszłego roku robiło się coraz słabsze, a w tym roku wzięły je sobie na cel arlekinki, czyli te wielkie, nieśmiertelne biedronki azjatyckie. Generalnie przez ponad dwa tygodnie w okolicy była ich istna plaga, były wszędzie i nie dało się ich nijak wyplenić. Moi rodzice wszędzie wstawiali słoiki z octem i inne wabiki, ale one cały czas się pojawiały. Nie wiadomo, czy za sprawą prób leczenia samego drzewa jakąś magiczną mieszanką, wynalezioną przez mame, czy przez zakończenie sezonu rozrodczego, arlekiny pewnego dnia po prostu zniknęły.Wszyscy myśleli, że koszmar się skończył...Kilka tygodni później moja rodzina była na obiedzie w restauracji. Tate zamówił sałatkę. Już miał zacząć spożywać posiłek, gdy nagle na samym środku talerza zobaczył...l a r w ę b i e d r o n k i a z j a t y c k i e j
Czy jest coś takiego, co na innych (na przykład na osobach z najbliższego otoczenia, czy na osobach z podobnymi zainteresowaniami) robi wrażenie, a na Tobie nieszczególnie lub po prostu wcale?
Często mam tak przez wokalistyczne zboczenie zawodowe i dużą znajomość teorii (którą w praktyce nie do końca umiem stosować). Dużo śpiewających osób albo mnie odrzuca, albo nie robią na mnie w ogóle wrażenia, gdy ludzie dookoła się zachwycają do porzygu.
Tematem przewodnim tego 'pytania' są dentyści! Opowiedz historię z Twojego życia związaną z wizytą u dentysty albo powiedz mi czy lubisz tam chodzić i dlaczego, albo napisz cokolwiek związanego z dentystami, albo z zębami. Albo napisz cokolwiek. Udanego ostatniego tygodnia czerwca!
Mam problem z ich bólem za każdym razem, gdy jem coś słodkiego. Prawdopodobnie powinnam zaplombować sobie większość zębów. W tej chwili cały hajs idzie na implanty moich rodziców, ale jak tylko się wygrzebiemy z nędzy finansowej, chcę spróbować zawalczyć o kolorowe wypełnienia. Podobno są tylko dla dzieci, ale wątpię, żeby miały być ku temu jakieś większe przeciwwskazania.
Będę myśleć. Ta opcja rzeczywiście wygląda atrakcyjnie, ale mam dziwne obawy, że będą mi tam tłumaczyć rzeczy, do których albo sama dawno doszłam, albo poznałam z internetu. Brytyjska szkoła songwriterska jest rzeczywiście na wysokim poziomie, ale mnie o wiele bardziej interesują sprawy promocji i produkcji niż samego pisania.