O nie, grona to są moi wrogowie. Ja mam swój własny jagodostan (tak, to jest nazwa, która rzeczywiście funkcjonuje w botanice) i w nim czuję się najlepiej.
Moja chrzestna mnie rozbraja - co to w ogóle za zwyczaj smarować spirytusem na przeziębienie? Przecież to brzmi, jak jakiś komunistyczny zabobon... w ogóle, przecież pielęgniarki to po pierwsze wyczują, po drugie w razie czego, to odpowiedzialność jest konkretna... Nie, ja ewidentnie nie pasuję do swojej rodziny...
Miałem nadzieję, że ten zwyczaj kokosówki do kawy się nie przyjmie - za późno. Za chwilę to się już nawet bez kawy obejdzie. Będziemy po prostu przyjeżdżać z Mosią, wysłuchiwać kazania taty i patrzeć...
Nie. Ja każdą obietnicę i tak biorę w gwarant, że jej nikt nie wypełni. Zresztą bardziej niż efekt obchodzi mnie, żebym sam zrobił to, co w danej intencji najbardziej optymalne.
Może być. Ninia się bawi z kotkami, a ja odpowiadam. Mamy wolne z Mosią (ona oczywiście musiała wykorzystać okazję, żeby się podlizać i pojechała z moją mamą do szpitala), a tak szczerze, to jest ciepło tylko, że mówiąc o mnie takie stwierdzenie trzeba brać przez palce.
Tak. Różne są. Zespół Touretta, zespół Downa... za parę lat pewnie przy takim pytaniu dopiszę jeszcze "zespół cieśni nadgarstka", jak 30k odpowiedzi stuknie...
Wczoraj szłam do hotelu przez drogę iście z horroru: polna ścieżka z dziurami, po prawej krzaki ze śmiećmi pod nimi, rury fabryk ku niebu... Sama w zupełnej ciemności. CREEPY Jaka podobna sytuacja przydarzyła się Tobie?
Cóż, samo takie podejście mogłoby w zamkniętym kręgu się sprawdzać... ale to tak nie jest wobec każdego. Rodzicom się wydawało zawsze, że na mnie wszystkie dziewczyny lecą, że każdy widzi, jaki ja jestem zdolny i nigdy nie miało prawa być inaczej. Wszelkie moje wątpliwości, słabości i nieumiejętności to było zwykłe "cudowanie", "robienie na złość" - dlatego teraz często słyszę od małżonki, że jestem za dobry dla innych. Efekt jest taki, że teraz nie mam za bardzo swojego zdania na żaden temat, bo po prostu nie było kiedy ani nie było potrzeby go sobie wyrabiać, skoro zawsze góra miała nade mną rację.
Tak, ale tylko pod kątem, gdzie ma to sens. Wygląd to także ludzka cecha, ma spory wpływ na osobowość/odzwierciedlenie charakteru, jednak wiadomo, że nie autokratyczny.
Prawdę mówiąc, to chyba nic. Nie jestem w stanie określić wizualnie, czy ktoś jest pod wpływem środków odurzających. Zawsze mnie musi ktoś uświadomić, żebym o tym wiedział.
Nie. Przyjaźń jakoś tak nic nie kosztuje według mnie, więc nie widzę powodu, by tak myśleć (to znaczy nie, że ja się nie przykładam, tylko po prostu szczerość, lojalność i roztropność to są dla mnie tak naturalne i oczywiste postawy, że nie określałbym tego, jako jakiś niesamowity wkład). Nie ma nic do stracenia, a komuś pewno mogłoby nawet być lepiej od tego - zresztą, i tak nie mam zwyczaju wykorzystywać przyjaciół do czegokolwiek.
Uciekam od rzeczywistości, "normalności" i wszystkiego, co odbiera mi poczucie, że mam nad czymkolwiek kontrolę. Nie jest tajemnicą, że słysząc popularne opinie na pewne tematy pierwsze, co mój umysł mi podsuwa to jest: "Znajdź... cokolwiek! Byle tylko całkowicie stać w opozycji do tego trendu mieszcząc się chociaż odrobinę w marginesie logiki". Niestety mi się to nie uda - dystrybucja globalnych marek, schemat radzenia sobie z ustrojem politycznym i zasadą racjonalnego gospodarowania, a przede wszystkim spisany dawno los bezbronnego chłopczyka, który w mniejszym lub większym stopniu będzie manifestował swoje słabości oraz wizja bycia mężem, ojcem, pracownikiem etatowym i tak mnie musiała prędzej czy później dosięgnąć (w sumie dosięgnęła mnie nawet szybciej niż powinna, bo dziewiętnastoletni ja już pracował nad tym ostatnim)... Można tak też to odebrać - "Aleja Niezapomnianych" byłoby zwieńczeniem mojego podejścia: jedna stracona siła jest dla mnie większą przegraną, niż pozyskanie kilku nowych. Tutaj są ci, którzy pamiętają dawne czasy (aska), a ja nieskromnie wplatam tu nawiązania do wielu spraw, ludzi, sytuacji, aby nikt ich nie zapomniał - stąd taka ze mnie męska "alfa" niezapominajka.