Nie do końca. To, że coś jest powszechne niekoniecznie musi być zawsze dobre. To tak nie działa. Człowiek nigdy nie dojdzie do tak holistycznego i szerokiego pola widzenia, by dostrzec sprawiedliwość wszędzie (bo ona jest, tylko subiektywne ego woli upatrywać wyrachowania).
Zagadka dla aska: wskażcie mi mordkę u której padła ta odpowiedź, a jak zgadniecie, to uwierzę, że ktoś w ogóle czyta odpowiedzi na tym portalu. P.S Nie, to nie mój wpis.
Monotonia i powaga to najbardziej niezawodna droga do zdobycia zaufania pewnych jednostek. Między innymi takich, jak ja. Humor i impulsywność to dla mnie mało cenione cechy i nie wiem, czy tłumacząc, że można tak postępować nie pokuszę się o stwierdzenie, że odrzucałoby mnie to zarówno u siebie, jak i u innych.
*OBS* Hejka, z faktu, że przeprowadziłam selekcję obserwowanych, pozbyłam się ludzi, którzy nie są już aktywni na asku jak i na moim profilu, to przychodzę do Ciebie z prośbą m.in polecisz mi kilka ciekawych asków? *Godnych zaobserwowania* Z góry dziękuję, miłego 👌🏼💋
Witam Cię! Pozdrowienia dla Ciebie i dziękuję! Jeśli jeszcze nie zapoznałaś się z moimi rekomendacjami, to warto rzucić okiem (naturalnie Ciebie obserwuję także): https://ask.fm/BaccatePlayer/answers/148548303864
Na pewno nie na BO. Nawet, jakbym cudem miał 40. z Zasadzką na M2, to się w życiu nie dorobię EQ na +9. Ebonitowe kolczyki i srebrna bransoleta to mi co najwyżej z misji dropnie.
Cóż, wiemy, że była taka alternatywna rzeczywistość, gdzie herosem z Omnitrixem była kobieta. Mam dokładnie tak samo. Zastanawia mnie, co niewtajemniczone osoby postronne sobie myślą, gdy po coś się mnie wysyła, a ja lecę z zawrotną prędkością uwcześnie wybijając Szybciora na tarczy zegarka. Wyobraźnia działa głównie wtedy, gdy stając przed obliczeniami przywołuję Szarą Materię, albo Czterorękiego na siłowni, albo Upgrade'a przed komputerem/odkurzaczem/pralką/samochodem, albo Zębala na basenie, albo Fantoma, gdy kogoś chcę podsłuchać lub się gdzieś zakraść. Naturalnie zachowując "realizm" i okazując frustrację, gdy zmieni mnie w coś innego albo zmieni z powrotem we mnie w najmniej odpowiednim momencie.
Witam! Jakoś mi Ciebie brakowało, zupełnie nie wiem, czemu. Pierwsza połowa dnia mija mi zazwyczaj na czekaniu, aż wszyscy wyjdą z domu, żebym mógł się powydurniać przed mikrofonem przy moich śmiesznych nagraniach. Nie wiem, musiałbym wyjść z domu, a nie chcę się narażać na osy. Kocham moją bladość, wyszedłbym na zewnątrz w zbroi, żeby ją zachować.
(leżąc w łóżku, nasłuchując dzieci) Chłopiec: "Idziemy na dół?" Kolega: "No". (moment ciszy) Chłopiec: "Budzimy go?" (ja się nie ruszam) Kolega: "No... czekaj, jeszcze bym sobie koszulkę ubrał". Chłopiec: "Dobra". Kolega: "Dobrze mam ubraną?" Chłopiec: "A metkę masz z tyłu?" Kolega: "No". Chłopiec: "To dobrze!" Kolega: "Nie, czekaj! Źle! Ona ma być w środku, a nie na zewnątrz!" Ja: "Efekt Hugo L-Lorisa Kariusa"...
*OBS* "Co robisz w tak upalne dni jak obecnie" Czy zawsze na proste pytania są proste odpowiedzi, a może wręcz na odwrót? Im prostsze pytanie tym trudniejsza odpowiedź?
Ku rozpaczy moich rodziców nie widział jeszcze widnokrąg, by afektowała mnie temperatura. Wszystko zależy od tego, czy ktoś sam nie próbuje przekomplikować odpowiedzi. Jeślibym sam miał teraz być hipokrytą - odpowiedź była prosta: "to samo, co w nie-upalne".