Kiedy ostatnio płakałxś?🥺

Wczoraj. I to nie były łzy, które w jakikolwiek sposób pozwoliły mi odczuć ulgę. W ciągu minionego roku bardzo często popłakiwałam, ale nie pozwoliłam sobie na prawdziwy płacz. Płacz, który byłby dla mnie ukojeniem..
Płacz, dzięki któremu mogłabym zostawić to nad czym się smucę i iść dalej z podniesioną głową..
Płacz, który byłby dla mnie lekcją...
Nie mogłam przecież się rozkleić przy innych ludziach w komunikacji miejskiej, bo nie wypada.
Doszło w końcu do tego, że stałam się znieczulona na cierpienie i większość przykrych sytuacji przeżywam z obojętnością albo wmawiam sobie, że moje życie to pasmo niepowodzeń.
A wcześniej bym po prostu wpadła w rozpacz i by się tych złych emocji wyzbyła. Ale nie mogę..
Płacz, dzięki któremu mogłabym zostawić to nad czym się smucę i iść dalej z podniesioną głową..
Płacz, który byłby dla mnie lekcją...
Nie mogłam przecież się rozkleić przy innych ludziach w komunikacji miejskiej, bo nie wypada.
Doszło w końcu do tego, że stałam się znieczulona na cierpienie i większość przykrych sytuacji przeżywam z obojętnością albo wmawiam sobie, że moje życie to pasmo niepowodzeń.
A wcześniej bym po prostu wpadła w rozpacz i by się tych złych emocji wyzbyła. Ale nie mogę..