Ja patrzę w oczy, mówią, mówią mi Że ich czar już dawno prysł, teraz puste są jak myśl, że Nie mam nic i marszczę brwi Bo się otwierają drzwi Nic nie cieszy mnie jak kwit, ej I stale krążę, stale błądzę i szukam wyjścia I to nie mądre jak wciąż i ciągle chcę znaleźć coś, gdzieś, gdy szansa prysła, ej Koszmary w kołdrze i duchy w szafach I brudna pościel i pustki nadal mnie męczą, stąd wiem, że Już by wracać już za późno tu jest