Dzieciństwo było dla mnie najlepszym etapem życia, gdzie nie miałam żadnych zmartwień, przykrości i nie martwiłam soe jutrem. Jednak też mam przykre wspomnienia z tego etapu życia.
Przepraszam, ale często mam myśli, że jestem niepotrzebna i nic tu po mnie. Jestem strasznie wykończona psychicznie, nie mogę sobie poradzić ze sobą ani wierzyć, że będzie dobrze. Moja choroba mnie niszczy od środka i to soe odbija na tym co się dzieje teraz co ja tu czuję. Trudno mi się komuś zaufać, przez kilka lat kryłam sie ze soba i wyżywałam. Przepraszam, że martwisz się o kogoś takiego jak ja i za to, że sie poznaliśmy.. Szkoda ci nerwów na mnie.