Ciężkie pytanie bo z jednej strony tak (mam jednego jedynego przyjaciela od 7 lat i nigdy nic między nami nie było) ale z drugiej przyjaźniłam się ponad rok z innym przyjacielem i teraz, po prawie roku dopiero jesteśmy razem. Więc wniosek jest z tego taki, że zależy w jakim przypadku, czy między ludźmi zaczyna iskrzyć i pojawia się miłość czy nie.🌹
Ostatnio źle. Okazało się, że ktoś z kim trzymałam wiele lat sztame okazał się zwykłą kurwą 👊 Tak jakby ktoś mi wbił nóż w plecy, niektórzy ludzie są niesamowiciGdyby nie treningi i parę osób wokół to byłoby słabo. Sport mnie ratuje 🙏
Nie, nie jestem ani nie mam nikogo. Na ten moment nie mam parcia na to. Jak się ktoś pojawi z kim będę mogła stworzyć normalną relację to wtedy będę myśleć co dalej ✌️
Nie, aczkolwiek przez parę rzeczy, które wydarzyły się w lutym to trochę mi się zdrowie posypało. Właśnie dziś byłam na badaniach takich bardzo szczegółowych więc zobaczymy ✌️ Ale generalnie jeśli chodzi o jakieś grypy czy coś to nie choruje raczej :)
Psychologiem nie jestem i nigdy w tej kwestii się nie wymądrzałam ale wydaje mi się, że to nie jest takie proste. Często ma to swoje podłoże w ranach z dzieciństwa, w złym traktowaniu, w toksycznych rodzinach, związkach. Ja zresztą sama mam niskie poczucie własnej wartości. Ja zawsze głębiej patrzę na takie osoby bo wiem, że one często bardzo cierpią. I wcale nie wiedzą jak mają pokochać siebie, jak przetłumaczyć sobie samej w lustrze, że "jestem piękna, jestem mądra, jestem coś warta". Także nigdy nie oceniamy nikogo z góry i nie zakładajmy, że jego droga jest prosta.
Nie miałam czasu nawet z nikim wyjść 🥺 Akurat wczoraj cały dzień siedziałam i się uczyłam na dzisiejszy egzamin z anatomii. A dziś jeszcze moi znajomi wyjechali z Lublina więc siedzę sobie tu sama i nie mogę z nikim wyjść bo jutro egzamin z chemii mnie czeka i muszę się uczyć. 🥺 Ale przeszłam się przynajmniej po mieście trochę ❤️ słoneczko nawet na chwilę wyszło ✌️
Ten sam zdecydowanie. Dietetyka kliniczna to moje życie. Kilka lat w tym jestem. Nie ma dnia, żebym nie zdobywała wiedzy w tym zakresie. Studia dają mi podstawy dietetyki ale często prowadzący zatrzymali się z wiedzą i w żaden sposób jej nie aktualizują. Przekazują szkodliwe informacje, nieaktualne. Także ja wiedzę czerpię głównie z badań, z wykładów doświadczonych, wieloletnich dietetyków klinicznych, ze szkoleń. Na studiach jest dużo zapychaczy + system edukacji przynajmniej na mojej uczelni zbyt wiele nie daje. Swoją drogą, gdyby ktoś był zainteresowany to dziś będzie całkiem ciekawy wykład 👇