Rena ostatnio stwierdziła, że każdy jest chory psychicznie. Każdy ma jakieś dziwactwa i odchylenia od normy. Nawet ona, tak troszkę. Odparłam, że ja nieco bardziej niż troszkę. Wiele osób kryje się ze swoimi problemami. Ludzie cierpią, chodzą do psychiatry, a ich rodzina czy przyjaciele nie wiedzą o tym, że biorą antydepresanty. Czym tu się chwalić? Szkoda, że dzieciaki uznają to dziś za wyznacznik bycia fajnym. Nie pojmuję tego.
Tak, z nogą całkiem dobrze, oszczędzam ją po tych tygodniach, kiedy ją zaniedbywałam. Szkoda tylko, że muszę zrezygnować z jogi na jakiś czas. I szlag mnie trafia przez studia. Dokumenty na magisterkę trzeba złożyć do końca lipca, a dyplom mam dostać dopiero w sierpniu. Pojebane to jak ruski czołg.
Niezły pomysł!
Skąd bierzesz plakaty, bo ja nigdzie nie mg dostać :/
Kupiłam od jakiegoś faceta w necie. Wszystko kupuję przez internet, nawet płyty, zawsze używane, bo można trafić na nieremasterowane albumy Megadeth. Lubię przedmioty, które mają już swoją historię i dostają ode mnie nowe życie.
Mam malowanie u rodziców w mieszkaniu i nie chcę niszczyć taśmą klejącą czystych ścian, więc plakaty przybiję gwoździem, ale najpierw muszę je przybić do listewek.
No właśnie nie wiem! Ale mama zmusiła mnie dzisiaj do pójścia na pogotowie. Taki przystojny ortopeda pomacał mi nogę, wysłał na RTG, a mama miała ochotę mnie zabić.
Ja to kurwa uwielbiam sposób w jaki on się wypowiada w tym kawałku. Kurwa to jest takie prawdziwe xd
Jest jednym z najbardziej szczerych artystów, jakich znam. Nie wstydził się mówić nawet o tym, jak to z podkulonym ogonem zwracał się o pomoc do matki pod koniec 1982 roku.
I walk, I walk alone into the promised land. There's a better place for me.. Propsuje tło B]
But it's far, far away Everlasting life for me in a perfect world But I gotta die first, Please God send me on my wayUwielbiam sposób, w jaki Dave wypowiada takie słowa jak: bitch, switch.
Lubię pizzę z ananasem, ale większość moich znajomych za nią nie przepada. Jak byłam mała to nie znosiłam pieczarek i zawsze je wydłubywałam na talerzyk, a teraz ciężko mi sobie wyobrazić bez nich dobrą pizzę.
Jakie było najgorsze odwiedzone przez Ciebie miejsce?
Knajpa z chińskim jadłem, ta za bramą, która łączy osiedle studenckie z resztą świata. Wyglądała jak bar mleczny za komuny, a obrusy miały tłuste plamy. Koszmar.
Z jakiego śmieciowego jedzenia nigdy nie zrezygnujesz?
Wolę jeść cheeseburgery w Maku brudnymi łapami, niż żarcie w restauracjach brudnymi, niedomytymi, niewypolerowanymi z wyraźnymi śladami po wodzie sztućcami. Pół nocy o tym myślałam.