co robisz w domu w takie dni jak dzisjiejszy?
W domu to żem robił to i owo. No i opierdzielałem się przy okazji.
A wieczorem oczywiście na mecz.
W połowie drogi musiałem zawracać, bo zapomniałem biletów, no i szalików.
A potem jeszcze wlókł sie przede mną jakiś bus, którego nie mogłem wyprzedzić. Spóźniłem się kilka minut.
Ominęły mnie początkowe kalumnie kibiców obu drużyn przeciw sobie.
To mecz ze Stalą Rzeszów, a że mamy z nimi kosę, to takie zachowania są czymś normalnym.
Ale po kolei.
Podjeżdżam pod Arenę. Szukam wolnego miejsca do zaparkowania. No, udało się. Zbieram manele i idę na stadion. Na bramce tradycyjnie sprawdzają bilet, macają (no przeszukują, czy nie wnoszę nic złego xDD).
Potem trza sie dostać na swoje miejsce na trybunach.
Dziś prawie 4200 osób.
,,Przepraszam, przepraszam..."
Żartuję. Wystarczy jednemu człowiekowi powiedzieć, a wszyscy inni potem już się odsuwają i się przechodzi.
Ten nasz głośny ziomek (którego zawsze dobrze słychać, bo się bawi w wodzireja naszego sektora) siedział 3 krzesełka ode mnie.
Pierwsza połowa bez bramek.
W drugiej nasi trafiają. Całkiem ładna akcja.
Następnie wyzywanie sędzi od ,,chu*ów", bo albo odgwizdywał niegroźne sytuacje, albo znowu miał gdzieś poważne faule.
W trakcie meczu głośny ziomek gdzieś wyszedł i długo nie wracał, więc jego ziomek poszedł go szukać i w końcu obaj nie wrócili xDD
A potem sędzia dopatrzył się faulu w naszym polu karnym i przeciwnik wyrównał wynik.
Nasz bramkarz odbił piłkę, jednak ta poszła w słupek i jakimś cudem wpadła do bramki.
W międzyczasie nasi zrobili eleganckie oprawy.
Na zdjęciu jeszcze bez pirotechniki, a potem padła mi bateria. Cały dzień zapominałem naładować telefon.
Komentator upominał 2 razy naszych ultrasów, że stosowanie pirotechniki na stadionach jest zakazane, ale sam przyznał, że widowisko jest imponujące :)
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. Graliśmy z przeciwnikiem, który jest na 2 miejscu w tabeli (my na 3)
A na koniec było jeszcze trochę wyzwisk.
Przyjechało całkiem sporo kibiców przeciwnika.
Ogólnie na stadiony przychodzą nie tylko ludzie młodzi i w średnim wieku. Jest też trochę dzieci i osób starszych.
Pokrzyczałem sobie, popatrzyłem się na dobrą grę.
Tylko sędzia ch*j xDDDDDD
Dodam jeszcze link. tu w komentarzach jest więcej fotek z dzisiejszych opraw :)
https://www.facebook.com/MotorLublin/photos/a.10152273969572047/10155904571187047/?type=3&permPage=1
A wieczorem oczywiście na mecz.
W połowie drogi musiałem zawracać, bo zapomniałem biletów, no i szalików.
A potem jeszcze wlókł sie przede mną jakiś bus, którego nie mogłem wyprzedzić. Spóźniłem się kilka minut.
Ominęły mnie początkowe kalumnie kibiców obu drużyn przeciw sobie.
To mecz ze Stalą Rzeszów, a że mamy z nimi kosę, to takie zachowania są czymś normalnym.
Ale po kolei.
Podjeżdżam pod Arenę. Szukam wolnego miejsca do zaparkowania. No, udało się. Zbieram manele i idę na stadion. Na bramce tradycyjnie sprawdzają bilet, macają (no przeszukują, czy nie wnoszę nic złego xDD).
Potem trza sie dostać na swoje miejsce na trybunach.
Dziś prawie 4200 osób.
,,Przepraszam, przepraszam..."
Żartuję. Wystarczy jednemu człowiekowi powiedzieć, a wszyscy inni potem już się odsuwają i się przechodzi.
Ten nasz głośny ziomek (którego zawsze dobrze słychać, bo się bawi w wodzireja naszego sektora) siedział 3 krzesełka ode mnie.
Pierwsza połowa bez bramek.
W drugiej nasi trafiają. Całkiem ładna akcja.
Następnie wyzywanie sędzi od ,,chu*ów", bo albo odgwizdywał niegroźne sytuacje, albo znowu miał gdzieś poważne faule.
W trakcie meczu głośny ziomek gdzieś wyszedł i długo nie wracał, więc jego ziomek poszedł go szukać i w końcu obaj nie wrócili xDD
A potem sędzia dopatrzył się faulu w naszym polu karnym i przeciwnik wyrównał wynik.
Nasz bramkarz odbił piłkę, jednak ta poszła w słupek i jakimś cudem wpadła do bramki.
W międzyczasie nasi zrobili eleganckie oprawy.
Na zdjęciu jeszcze bez pirotechniki, a potem padła mi bateria. Cały dzień zapominałem naładować telefon.
Komentator upominał 2 razy naszych ultrasów, że stosowanie pirotechniki na stadionach jest zakazane, ale sam przyznał, że widowisko jest imponujące :)
Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1. Graliśmy z przeciwnikiem, który jest na 2 miejscu w tabeli (my na 3)
A na koniec było jeszcze trochę wyzwisk.
Przyjechało całkiem sporo kibiców przeciwnika.
Ogólnie na stadiony przychodzą nie tylko ludzie młodzi i w średnim wieku. Jest też trochę dzieci i osób starszych.
Pokrzyczałem sobie, popatrzyłem się na dobrą grę.
Tylko sędzia ch*j xDDDDDD
Dodam jeszcze link. tu w komentarzach jest więcej fotek z dzisiejszych opraw :)
https://www.facebook.com/MotorLublin/photos/a.10152273969572047/10155904571187047/?type=3&permPage=1