🍷

"Śniła mi się we śnie rzeczywistość. Z jaką ulgą się obudziłem"
(Stanisław Jerzy Lec)
┊┊┊┊
┊┊┊☆ https://justpaste.it/paranoja_
┊┊? *
┊☆ °
?* 12/07/2023
W snach podobno ukryta jest przyszłość, przeszłość, odrzucana przez umysł zbyt nieprzyjemna teraźniejszość. W snach ponoć są lęki i pragnienia. To od snu zależy jakość wypoczynku, stan ducha i umysłu nazajutrz po przebudzeniu.
Dlatego też każdy sen powinien być, jak najlepszy i najbardziej pozytywny. Zapamiętany i dobrze odczytany
A może jednak podążając za snami niczym nie różnimy się od tych podążających za wróżkami?
A może...
Otaczała ją dziwna ciemność, ciemność pozwalająca dostrzec kontury przedmiotów, zarysy ścian i miejsc gdzie dokładnie się te kończyły znikając w już nieprzebranym mroku. Nie dokładnie wiedziała gdzie jest, rozpoznawała tylko długi korytarz, na którym były w pewnych odległościach ustawione pod ścianami krzesła, a zamiast drzwi w czarnych dziurach niedaleko niej widziała zarysy krat, jakby była na więziennym korytarzu. Źródło niknącego światła, które te nieliczne szczegóły odkrywało pozostawało tajemnicą.
Ona klęczała na zimniej i nierównej posadzce nie mogąc sobie przypomnieć, czy przypadkiem poprzedniej nocy o tym nie śniła, a może śniła teraz? Jednak czy w śnie można mieć deja vu, bo przecież rozpoznawała ułamki sekund i tego co się działo.
Czuła wilgotne powietrze, które już zdążyło stęchnąć. Zły zapach, nie przynoszący nigdy niczego dobrego, pozytywnego.
Było zimno, a przed nią ...
Płynne... zimne... nieco gęste, bo dłonie nieco oporniej i mniej przyjemnie wsuwały się w tę ciecz niż w zwyczajną wodę i na dodatek czerwone... zaczerniająca się czerwień roztaczała dziwaczną woń, której nie była w stanie do niczego przyrównać, nie znała takiego zapachu, ale wiedziała z całą pewnością jedno, wiedziała, że nie podoba jej się wcale. Była też pewna jeszcze jednego, ciecz ta zapewne była jak zapach o smaku, którego nie byłaby w stanie do niczego przyrównać, ale tego nie zamierzała sprawdzać.
Wsunęła dłonie z nie małym wahaniem w wiadro wypełnione do połowy tą cieczą, powoli z drżącymi rękoma, zrobiła to tylko dlatego, że on jej kazał to zrobić.
Właśnie ON. Kim on był, za kogo ON się uważał, nie widziała go, a jedynie czuła jego obecność, czasem miała wrażenie, że przechadza się powoli i cicho tuż za jej plecami, uważnie śledząc każdy jej ruch, wyłapując pomyłki i potknięcia, ale nie miała odwagi odwrócić się i spojrzeć za siebie, więc pozostawała jego istnienie w sferze pewności zrodzonej z przeczucia. (...) cd. https://justpaste.it/paranoja_
(Stanisław Jerzy Lec)
┊┊┊┊
┊┊┊☆ https://justpaste.it/paranoja_
┊┊? *
┊☆ °
?* 12/07/2023
W snach podobno ukryta jest przyszłość, przeszłość, odrzucana przez umysł zbyt nieprzyjemna teraźniejszość. W snach ponoć są lęki i pragnienia. To od snu zależy jakość wypoczynku, stan ducha i umysłu nazajutrz po przebudzeniu.
Dlatego też każdy sen powinien być, jak najlepszy i najbardziej pozytywny. Zapamiętany i dobrze odczytany
A może jednak podążając za snami niczym nie różnimy się od tych podążających za wróżkami?
A może...
Otaczała ją dziwna ciemność, ciemność pozwalająca dostrzec kontury przedmiotów, zarysy ścian i miejsc gdzie dokładnie się te kończyły znikając w już nieprzebranym mroku. Nie dokładnie wiedziała gdzie jest, rozpoznawała tylko długi korytarz, na którym były w pewnych odległościach ustawione pod ścianami krzesła, a zamiast drzwi w czarnych dziurach niedaleko niej widziała zarysy krat, jakby była na więziennym korytarzu. Źródło niknącego światła, które te nieliczne szczegóły odkrywało pozostawało tajemnicą.
Ona klęczała na zimniej i nierównej posadzce nie mogąc sobie przypomnieć, czy przypadkiem poprzedniej nocy o tym nie śniła, a może śniła teraz? Jednak czy w śnie można mieć deja vu, bo przecież rozpoznawała ułamki sekund i tego co się działo.
Czuła wilgotne powietrze, które już zdążyło stęchnąć. Zły zapach, nie przynoszący nigdy niczego dobrego, pozytywnego.
Było zimno, a przed nią ...
Płynne... zimne... nieco gęste, bo dłonie nieco oporniej i mniej przyjemnie wsuwały się w tę ciecz niż w zwyczajną wodę i na dodatek czerwone... zaczerniająca się czerwień roztaczała dziwaczną woń, której nie była w stanie do niczego przyrównać, nie znała takiego zapachu, ale wiedziała z całą pewnością jedno, wiedziała, że nie podoba jej się wcale. Była też pewna jeszcze jednego, ciecz ta zapewne była jak zapach o smaku, którego nie byłaby w stanie do niczego przyrównać, ale tego nie zamierzała sprawdzać.
Wsunęła dłonie z nie małym wahaniem w wiadro wypełnione do połowy tą cieczą, powoli z drżącymi rękoma, zrobiła to tylko dlatego, że on jej kazał to zrobić.
Właśnie ON. Kim on był, za kogo ON się uważał, nie widziała go, a jedynie czuła jego obecność, czasem miała wrażenie, że przechadza się powoli i cicho tuż za jej plecami, uważnie śledząc każdy jej ruch, wyłapując pomyłki i potknięcia, ale nie miała odwagi odwrócić się i spojrzeć za siebie, więc pozostawała jego istnienie w sferze pewności zrodzonej z przeczucia. (...) cd. https://justpaste.it/paranoja_