zarywasz do Calusi?
Tak, nieprzerwanie od kilku dni xDDDDD
Zresztą wszystkie anonimy już dawno to zauważyły, a ty się pytasz.
Cytując po części anonima: ,,ona jest ślepa, że tego nie zauważa" xD
Poza tym nieładnie pytasz.
Kiedyś to były kulturalne anonimy, kurła. Jeśli pytał taki o jakąś osobę, zaczynał od ,,co Cię łączy z..." lub w inny ładny sposób. A Ty tak chamsko i prostacko, rodem z dyskoteki. Nie podoba mi się Twój nowoczesny styl.
Ja jestem strasznie staroświecki, jeśli chodzi o takie wypytywania, więc trochy kultury poproszę xD
Nawet w kwestii rolnictwa jestem strasznie ortodoksyjny, bo pryskam wieczorami lub nocami. w każdym razie po zachodzie słońca. A raczej po powrocie pszczół do uli.
Wczoraj chciałem nakopać do dupy jednemu gościowi, który pryskał w dzień pszenicę. Co z tego, że to pszenica i nie kwitnie, skoro 2 pola dalej jest rzepak, 2 pola w drugą stronę też i tak samo 2 pola w 3. A przecież pszczoła sie nie teleportuje na rzepak, tylko leci do niego.
Zresztą pryskanie w słoneczny dzień zimną wodą może poparzyć liście (szok termiczny). Nie on jeden. Kilku jest takich w okolicy, którzy za dnia pryskają. To jest niepoważne. Tłumaczą sie tym, że oni w nocy nie, bo rano muszą wstać, albo że oświetlenia w opryskiwaczach nie mają.
Ja sobie zjanuszowałem i mam, więc nie sądzę, zeby takiego rolnika nie było stać na wydanie 100 zł na najbardziej prymitywne lampy.
Po prostu się im nie chce.
A i jeszcze ,,bo inne tesz pryskajo".
Ale Ty nie jesteś inne. Daj dobry przykład.
Należę do kilku grup rolniczych w internecie. Są tam głównie młodzi ludzie i jak tylko ktoś pryska za dnia, to zaraz po nim jadą. Tylko że to się praktycznie nie zdarza. Ten problem dotyczy starszych rolników.
Zresztą wszystkie anonimy już dawno to zauważyły, a ty się pytasz.
Cytując po części anonima: ,,ona jest ślepa, że tego nie zauważa" xD
Poza tym nieładnie pytasz.
Kiedyś to były kulturalne anonimy, kurła. Jeśli pytał taki o jakąś osobę, zaczynał od ,,co Cię łączy z..." lub w inny ładny sposób. A Ty tak chamsko i prostacko, rodem z dyskoteki. Nie podoba mi się Twój nowoczesny styl.
Ja jestem strasznie staroświecki, jeśli chodzi o takie wypytywania, więc trochy kultury poproszę xD
Nawet w kwestii rolnictwa jestem strasznie ortodoksyjny, bo pryskam wieczorami lub nocami. w każdym razie po zachodzie słońca. A raczej po powrocie pszczół do uli.
Wczoraj chciałem nakopać do dupy jednemu gościowi, który pryskał w dzień pszenicę. Co z tego, że to pszenica i nie kwitnie, skoro 2 pola dalej jest rzepak, 2 pola w drugą stronę też i tak samo 2 pola w 3. A przecież pszczoła sie nie teleportuje na rzepak, tylko leci do niego.
Zresztą pryskanie w słoneczny dzień zimną wodą może poparzyć liście (szok termiczny). Nie on jeden. Kilku jest takich w okolicy, którzy za dnia pryskają. To jest niepoważne. Tłumaczą sie tym, że oni w nocy nie, bo rano muszą wstać, albo że oświetlenia w opryskiwaczach nie mają.
Ja sobie zjanuszowałem i mam, więc nie sądzę, zeby takiego rolnika nie było stać na wydanie 100 zł na najbardziej prymitywne lampy.
Po prostu się im nie chce.
A i jeszcze ,,bo inne tesz pryskajo".
Ale Ty nie jesteś inne. Daj dobry przykład.
Należę do kilku grup rolniczych w internecie. Są tam głównie młodzi ludzie i jak tylko ktoś pryska za dnia, to zaraz po nim jadą. Tylko że to się praktycznie nie zdarza. Ten problem dotyczy starszych rolników.