Już to zrobiłam. Powiedziałam, że oddaję swoją "miłość" za to aby mama była szczęśliwa (czyli żeby sobie kogoś znalazła) Niedawno spełniła się moja prośba. Mama jest uśmiechnięta jak nigdy, jest szczęśliwa jak nigdy.. nie pamiętam piękniejszego widoku niż ten. To mi daje siłę, aby jakoś to wytrwać. Zrobiłam coś dobrego. Poświęcenie było warte wszystkiego kurwa. Naprawdę gdzieś mam swoje życie. Chce aby Rodzina miała wszystko nawet kosztem mnie.
Nie mam zbyt wielu kredek. Większość jest już stara.. zużyta. Porzuciłam czynienie dobra dla kogoś już dawno temu. Na chwilę obecną najważniejsza jest dla mnie Rodzina. Ona wspiera, jest zawsze w gotowości. Muszę więc odmówić, nie chce niepotrzebnie ranić, udawać. Może lepiej będzie jeżeli wyciągniesz swoje kredki i sama je pokolorujesz?
Z Ukochaną Osobą w bogatym apartamencie. (zbyt bardzo lubimy podróżować, dlatego nie mamy własnego domu) Obsługa przynosi nam śniadanie pod drzwi. Z Lubym zaczynamy grać w karty. "Bijemy się" bo nie umiem przegrywać. Jest cudownie. "Trwaj chwilo jesteś piękna."
Nie mam pojęcia. Gdybym wiedziała to na pewno nie spędzałabym tyle czasu na graniu. Teraz walczę z moim małym uzależnieniem, łatwo nie jest. Najgorsze chyba jest to, że nie chce żadnych zmian i po prostu przestałam czuć życie.
Z pewnością nie jest to takie proste. Jesteśmy ludźmi, skomplikowanymi istotami zdolnymi do naprawdę dużych poświęceń. Niestety gdzieś po drodze zgubiliśmy się.. zaczęliśmy skupiać się na materialności. Bardzo chciałabym odkryć potęgę umysłu, ale czy można cokolwiek znaleźć w tym zamęcie?
Stoi, a gości siedzi w środku bez ruchu. Nie powiem, ale troszkę zaczynam się bać. Zwłaszcza, że jestem sama. Za dużo Supernatural się naoglądałam i już widzę demona. Wrrrrrr. Trza iść po lornetkę.
Dziękuję Meg, ale przede mną dłuuuga noc. Czekałam na weekend i relaks, aby móc sobie pograć. Jakoś wszystko inne mam gdzieś. Miałam się zająć innymi rzeczami.. Ale jestem zbyt leniwa. I.. mieszkam w lesie.. CO TIR ROBI PRZED MOIM DOMEM?
Dobry? W sumie nie powinnam narzekać. Mam laptopa, ciepłą herbatkę i nowe okulary.. Wciąż nie mogę się do nich przyzwyczaić. Wrr. Dobra. Czas iść dalej łupić smoki.
Witaj. Czy rano zdobyłaś/eś się na jakieś postanowienie które wypełnisz dzisiejszego dnia i czy wypełniłaś/eś je w 100 % ? :)
Witam. Tak. Powiedziałam sobie, że jeśli dzisiaj nie dam z siebie na matmie i niemieckim 100% to mogę pożegnać się ze studiami. O dziwo to podziałało i czuję się świetnie. Żałuję tylko, że jestem zbyt leniwa na szkolną wiedzę. Dodatkowo brak perspektyw troszkę mnie przeraża. Chyba muszę powrócić do pisania.
Na obecną chwilę to nie wiem. Przyjaźń ze mną kończy się zazwyczaj wbiciem noża w plecy. Zaufanie buduje się u mnie bardzo długo, ale za to utrata jego może trwać kilka sekund. Nauczyłam się jednak z tym radzić. Zawsze uciekałam do gier, aby zbytnio się nie przywiązać. Coś czuję, że będą to smutne święta.
Witaj. Czy zaskoczyło Cię ostatnio coś w Tobie? Zmieniło się może Twoje zachowanie?
Witam ciepło. Raczej nie. Robię to co zawsze robiłam, mówię to co mówiłam i żyje jak żyłam. Moje zachowanie.. raz jestem taka, drugi siaka, a trzeci owaka. Tego akurat nigdy nie uporządkuje, zbyt dużo we mnie sprzeczności. Teraz biorę się do roboty. Daję 100% z siebie i do końca wieczora jestem dobra (czyli nie wyzywam, nie kłócę się, nie ranię) Ciekawe czy będzie to tak proste jak brzmi.
Nie przepadam za nią. Najchętniej zaszyłabym się w pokoju i przeczekała do wiosny. Powinnam się teraz uczyć. Jednak Dragon Age jest silniejszy... wrr. Od kiedy zaczęłam stawać się słaba?
Nieprzerwane darzenie uczuciami kogoś kogo się tak naprawdę nie znało jest wyznacznikiem choroby psychicznej i nieciekawego życia oraz słabości?
Bez przesady z tą chorobą... I nieciekawym życiem.. I w sumie słabością. To że darzymy kogoś uczuciem (śmiech) i nie jest to osoba, którą kiedykolwiek widzieliśmy nie jest niczym złym. Ale ja po prostu tego nie rozumiem. Ogólnie nie rozumiem "miłości" - jest dla mnie śmieszna. Zrozumiem przyjaźń - choć o nią też bardzo ciężko. Napotkanie właściwych ludzi stało się kurewsko ciężkie... może dlatego właśnie wolę grać. (niedawno dostałam laptopa to sobie odrabiam) Tam przynajmniej mam czysty obraz wszystkiego i daje mi to.. ulgę? Nie wiem jak to określić. Po tym pytaniu też przekonałam się za co tak naprawdę ludzie nas mają. Fałszywe oskarżenia... a jednak! Zamiast ćwiczyć i pisać książkę kupiłam sobie grę i żyje dużo szczęśliwej. Nie zawsze to co złe musi być złe. Ewentualnie kroczę ku własnej samodestrukcji... Ale to nie powinno nikogo dziwić. Pozdrawiam!
O spokoju. Dzisiejszy dzień był naprawdę okropny. "Co może dać mi spokój?" Pomyślałam, jadąc autem. Doszłam do wniosku, że nic co tutaj jest. Dopiero po śmierci go otrzymamy.. chyba. Nie wierzę w dobroć ludzką, naprawdę. Nawet nie chce się starać, aby mnie jako tako lubili. Być może dlatego jestem tu gdzie jestem i męczę się z matematyką.. zna się ktoś na prawdopodobieństwie? Jutro jest decydujący dzień, a ja chyba kurwa nic nie umiem.. Ups?
To Ty? Szłaś do mnie tak daleko? Wejdź do środka, ugoszczę Cię herbatką! Niebawem będą gotowe ciasteczka. Co mi dzisiaj ciekawego opowiesz? Bo u mnie tak jak zawsze. W spokoju czekam na odpowiednią chwilę. Żeby zacząć działać jako tako. Wiem, że on nigdy nie nadejdzie.. Ale chyba warto mieć nadzieję? Jakiś tam sens życia muszę mieć! Póki co jednak wolę ten moment przeczekać.. To jak? Zostajesz na herbatce i ciastkach?
Osobiście mam jeden tatuaż. Cały proces zajął bodajże 2 godziny i 30 minut. Nie czułam bólu, myślałam, że będzie gorzej. Obecnie oszczędzam na kolejny, który niestety kosztować może parę tysięcy. Dużo, ale mam nadzieję, że mi się uda. A jak on bezie wyglądał.. cóż.. zdradzę jak będę go mieć!
"Każdy ma jakąś swoją prywatną szajbę. Jak się z nią włazi w paradę zbyt wielu ludziom, mówią na niego wariat."W ogóle zastanawiam się czy powinnam wziąć jakieś tabletki.. Łeb mi pęka, wymiotuje, mam dreszcze, jest mi zimno-ciepło, zawalony nos, kaszel, ponoć mam gorączkę, tracę równowagę jak tylko wstanę, nie chce w ogóle jeść.. Wszyscy mówili żebym się przespała, zrobiłam to i czuję się tylko gorzej.
Eee... Nie mam sił wstać z łóżka. Mam ochotę zwymiotować.. Ale jak próbowałam dojść do łazienki to prawie upadłam. Nie mam czucia w nogach. Won chorobo.. muszę być zdrowa.