Zdarzyło się wiele, ale co Ty kurwa możesz wiedzieć? Nic. Interpretuj sobie to wszystko jak chcesz, ja stąd odchodzę, na jakiś czas. Nie wiem kiedy wrócę.
No więc, proszę ogarnijcie się z tym wszystkim, zrobię to co będę uważać za stosowne. Nie wiem co się jeszcze w tym życiu wydarzy, nie wiem ile ono będzie jeszcze trwać. Nie wnikajcie w to. Nie mam już siły na wszystko. Znów te problemy z oddychaniem.. co jest? Dajcie mi wszyscy święty spokój! Nie potrzebuje waszej litości. Nie chcę tego. Zostawcie mnie, tak jak każdy na tym świecie zostawia. Zaakceptujcie mój wybór. Zgubiłam się na drodze do życia.. Pogubiłam się w tym wszystkim. Może czas to odbudować? Czas by wmawiać sobie nie prawdę? Nie, i tak wiem jak będzie. Nie potrafię inaczej, a czasem bym chciała. Za późno. "Nic się nie zmienia, nie leczy ran, chciałbym się podnieść, odbić od dna."
Czy masz jakieś specyficzne nawyki, zwyczaje? Możesz mi o nich opowiedzieć? Jeśli nie... wstaw tu jakąś ciekawą piosenkę. Miłego wieczoru. ♥
Pewnie, że mam. Nie jest ich dużo, lecz jakieś jednak są. Wybacz, nie napiszę jakie. https://www.youtube.com/watch?v=f0EQlIzPowMWho will remember this last goodbye. 'Cause it's the end and I'm not afraid, I'm not afraid to die.https://www.youtube.com/watch?v=BxR3kCK4_fsOnce more I'll say goodbye, to you Things happen but we don't really know why If it's supposed to be like this, why do most of us ignore the chance to miss?https://www.youtube.com/watch?v=xpQf930WiDwThe same way you did the last time, You’ll break when you fall. Don’t make the same mistakes you did all over, You've got to believe in yourself this time.
Nie wiem. Coś się psuje, niszczy.Widocznie tak musi być. Próbuje się z tego wycofać, lecz chyba za późno by cokolwiek zmienić. Od 2 w nocy rysuje ten obrazek. Wiem, dziwnie, nie potrafię inaczej.
Dziś beznadziejnie. Czuję, że coś straciłam lub stracę w najbliższym czasie. Nie chcę by tak było. Wszystko się jeszcze okaże. Eh, obecnie oglądam. "Nigdy nie wiadomo jaka przyjdzie następna karta. Trzeba brać życie takim jakie jest sprawiać, by liczył się każdy dzień."
Do niedawna go nienawidziłam, a teraz jest mi ono obojętne. Jak tak patrzę to w sumie nawet fajnie brzmi w innych językach, tak jak np. Lisa, Elisa, Elly czy Isabelle.
nie wiesz o czym mowisz. pomagam zawsze i prawie zawsze ludzie chca pomocy. ale ty jej nie chcesz. pomagam gdy jest potrzeba i sens. a jak ktos nie chce to chociazby nie wiem co - nie da sie pomoc. jedynie przemowic do rozsadku. nie to nie. nie bd wpieprzac sie w czyjes zycie nieproszona. Zegnam ;)
Dobrze, że Ty wszystko wiesz. Wybacz, pewnie według Ciebie mój poziom inteligencji jest zbyt niski aby się tutaj wypowiadać. Bo Ty wiesz lepiej, a ja nic. Pomagasz zawsze, ale (PRAWIE ZAWSZE) ludzie chcą tej pomocy, ciekawe. Czyli jednak nie pomagasz: ZAWSZE. Pomagasz gdy jest potrzeba i sens, a kiedy nie ma sensu? Każdemu można pomóc, ale cóż Ty sama sobie wybierasz tych, przy których może uda Ci się coś zmienić. Przecież każdemu nie pomożesz, nie dasz rady. Jeśli już ode mnie się wycofujesz, bo sama twierdzisz, że się narzucasz i w ogóle. I myślisz, że pisząc tak ktoś coś od Ciebie będzie chciał? Bo ja w to szczerze wątpię i mam do tego powody. Od ludzi bez tożsamości tym bardziej: NIE. A jak ktoś jej nie chce to są sposoby by pomóc, tylko Ty nie potrafisz, ale to zostawię dla siebie. Najpierw pomóż sobie z ortografią, a dopiero rób coś innego. Bo jak patrzę na Twoją pisownie to aż palce pod klawiaturą mi się uginają.
B ó l e m.. B r a k i e m. . C i e r p i e n i e m.. N i e n a w i ś c i ą.. N i e p o r o z u m i e n i e m.. P ł a c z e m.. P o g a r d ą.. P u s t k ą.. R u t y n ą.. S a m o t n o ś c i ą.. S m u t k i e m. . S t r a c h e m.. U d a w a n i e m..
Kiedyś nienawidziłam siebie za to, że tak bardzo byłam związana z ludźmi. Nie chciałam ich odejścia, a gdy już to robili nie raz prosiłam by wrócili. Jednak wszystkie starania poszły na marne. To cholernie bolało. Tęskniłam za tymi którzy już mnie nie potrzebowali. Świetnie radzili sobie bez mnie. A co ja miałam zrobić? Nie umiałam ot tak zapomnieć, do tej pory nie potrafię. Ale w tym wszystkim była jeszcze tęsknota, która każdego dnia niszczyła mnie emocjonalnie. Myślę, że zbyt wiele dawałam od siebie przez co ludzie wykorzystywali moją naiwność, byli gdy czegoś potrzebowali. Gdy mieli już wszystko czego trzeba odchodzili, tak było prościej. Minęło dość sporo czasu nim zrozumiałam, że i tak to nie wróci. Wtedy zaczęłam żałować, że zadręczałam się kimś kto nawet mnie nie zauważał. Bo ile można? Ile? Teraz już wiem, że wszystko co było kiedyś to jeden wielki stek kłamstw. Czasem lepiej nie mieć nic, niż mieć coś co po pewnym czasie i tak zniknie. Zostawiając pustkę, którą staramy się wypełnić jednak nie zawsze to wychodzi, może się pogorszyć. Zamiast zrobić aby było inaczej, pogłębimy. Nie znoszę tego uczucia, choć już nie raz się pojawił w moim życiu i pojawiać będzie. Ona pokazuje Nam jak ważni są dla Nas inni. Gdy się tęskni zazwyczaj robi się wiele by na tym poprzestać.
Nie jestem typem człowieka zwyrodnialcy, który potrafiłby pociągnąć za spust nie zważając na to, że odbiera życie drugiej osobie. Jednak rozumiem ludzi którzy potrafią tego dokonać bo nie chcą stracić. To w pełni akceptuje. Nie wiem co zrobiłabym w takiej sytuacji, nie chciałabym się z czymś takim spotkać. Bo mimo tego, że nie znoszę ludzi nie potrafiłabym zabić. Trzeba mieć odwagę aby podjąć się jakichkolwiek kroków i myślę, że w moim przypadku mogłoby być to niemożliwe. Choć trzeba przyznać, że wiele z nich zasługiwałoby na tą śmierć. Bałabym się, pewnie jak każdy. Gdybym jednak to zrobiła ratując czyjeś życie bo nie znalazłabym żadnego sposobu aby tego uniknąć, to po czasie stało by się ze mną to co z tamtą osobą. Nie wytrzymałabym. Jestem zbyt słaba psychicznie. To by mnie wykończyło, poczucie winy.
nie prawda ze nikogo nie obchodza. Ty chyba nie wiesz ile dobrych ludzi jest, ile psychologow ktorzy za darmo Cie wysluchaja ile wolontariuszy, ktorzy chetnie niosa innym pomoc. jest pelno ludzi dobrych i pomocnych, wystarczy sie ruszyc i poszukac. no ale wygodnie jest byc smutnym, co? powodzonka
Nie prawda? To proszę, wymień mi osoby których cokolwiek obchodzi. Ty za to o wszystkim doskonale wiesz. Nie obchodzi mnie czy za darmo, czy za pieniądze. Nie potrzebuję tego. Ja w przeciwieństwie do innych nie mam zamiaru opowiadać obcej osobie o swoim życiu, jak i o tym wszystkim co się dzieje. Najpierw ktoś mi pisze, że nie ma nikogo gdy jest nam potrzebna pomoc, i trzeba sobie samemu jakoś radzić. A teraz co? Nagła zmiana zdania? Są ludzie, wiem o tym. Ale nie mam zamiaru szukać kogoś na siłę by mi pomógł. Sama sądzę, że nie da się. Wygodnie? Człowieku, pomyśl z dwa razy nim coś tu napiszesz. Myślisz, że dobrze być samemu? Najwidoczniej nie wiesz jak to jest. Gdy jestem między ludźmi zdarza się, że porozmawiam czy coś, a gdy wracam do domu mam do samej siebie setki pytań, i dalej nie wiem co jest nie tak. Nie chcę być wśród ludzi, bo to oni mnie zniszczyli. Widzisz, kolejna osoba odeszła. Przyczyna? Nieznana. Tylko słowa pozostały w mej głowie.. " Nie bój się, wszystko będzie dobrze." I jak myślicie? Jest lepiej? Powiedziałabym, że znacznie gorzej. Nie w tym jedna osoba zawiniła i nie tylko ludzie są winni. Powodzenia w czym? Nigdzie się nie wybieram, do grobu też jeszcze nie. Ani do psychologów, do nikogo. Sama sobie nie pomogę, więc chyba nie mam prawa istnieć.
Myślę że człowiek który jest martwy jest egoistycznym i chciwym człowiekiem, a ty taka nie jesteś. Ty wciąż czujesz nawet jeżeli tym uczuciem jest ból. Wiem co przechodzisz bo wiele razy miałem myśli samobójcze, nadal czuje się źle ale mam nadzieję. Moja nadzieją jest Jezus.
Więc jaka ja jestem? Jaka? Czasem coś czuję, a nie raz zupełnie nic. Wszyscy wszystko wiedzą, a jak przychodzi co do czego to nikt nie wie jak pomóc. Już nie raz tak miałam, na pewno się to jeszcze powtórzy. Masz jakąś nadzieję w tym wszystkim, wierzysz w coś - to dobrze. Najgorszy jest jej brak. Próbuję to wszystko poskładać, nie wiem jak będzie. Czuje, że jest coraz gorzej - może się mylę.
Codziennie je mam. Wciąż na nowo się poddaje. Wiem, że kiedyś to nastąpi. I długo trwać nie będzie, może być dziś, jutro. Nieważne kiedy, ważne, że się stanie. Wszystko ma kiedyś swój własny koniec. - " Nie bądź zdziwiony jeśli jutro mnie nie będzie. "
Z m i e r z a m. B e z p o w r o t n ą. D r o g ą. "Odchodzisz gdzieś daleko, nie pytam Cię o drogę, Może Ci się przypomnę, o ile nie będzie za późno."