Opowiedz mi o czymś, o czymkolwiek.
Dopiero wczorajszy koncert, na który wybrałam się razem z Ukochanym, odświeżył mi umysł. Jadąc voyager'em, miałam sporo czasu na odetchnięcie, wyparcie z głowy to, co absurdalne i niszczące. Wpatrywałam się w mgliste popołudnie za opłakaną szybą, a on ściskał moją drobną dłoń, składając na niej co chwilę ciepłe pocałunki.
Przez miasto szliśmy z mapą. Po drodze zgubiliśmy się chyba z pięć razy, deszcz z mocą stukał o grzbiet parasola, ale to wszystko nie miało większego znaczenia. Miałam ochotę płakać z miłości, że nareszcie jest, tu, ze mną, bez kłótni i zimnego spojrzenia. Cieszyłam się, bo miałam już serdecznie dosyć siebie, swoich myśli o Pianiście i chęci zatoczenia koła historii. Przestała mnie bawić nasza chwilowo dziwna relacja, dlatego z radością patrzyłam na nasze zetknięte ramionami ciała, odbite w ulicznych kałużach.
A później koncert i nasza piosenka.
Mówi się, że szczęście jest tam, gdzie Twój dom. Ja swój dom mam przy MO, z tą różnicą, że stale ciągnie mnie do podróży i często go opuszczam. Nie mogę więc sobie obiecać, że to nigdy się już nie powtórzy, bo za dobrze się znam. MO znowu wyjechał i pewnie znajdę jeszcze milion okazji do tego, aby gdzieś zabłądzić myślami, zastanawiając się, czy w innej scenerii byłoby mi lepiej. Ale kto tak nie robi.
Przez miasto szliśmy z mapą. Po drodze zgubiliśmy się chyba z pięć razy, deszcz z mocą stukał o grzbiet parasola, ale to wszystko nie miało większego znaczenia. Miałam ochotę płakać z miłości, że nareszcie jest, tu, ze mną, bez kłótni i zimnego spojrzenia. Cieszyłam się, bo miałam już serdecznie dosyć siebie, swoich myśli o Pianiście i chęci zatoczenia koła historii. Przestała mnie bawić nasza chwilowo dziwna relacja, dlatego z radością patrzyłam na nasze zetknięte ramionami ciała, odbite w ulicznych kałużach.
A później koncert i nasza piosenka.
Mówi się, że szczęście jest tam, gdzie Twój dom. Ja swój dom mam przy MO, z tą różnicą, że stale ciągnie mnie do podróży i często go opuszczam. Nie mogę więc sobie obiecać, że to nigdy się już nie powtórzy, bo za dobrze się znam. MO znowu wyjechał i pewnie znajdę jeszcze milion okazji do tego, aby gdzieś zabłądzić myślami, zastanawiając się, czy w innej scenerii byłoby mi lepiej. Ale kto tak nie robi.