Każdy sen jest dla mnie znakiem. Raz pamiętam.. Hmm.. To było tak- stała świątynia. Zebrał się tłum. Nad świątynią "wisiał" Lion of Judah. Pewien pan w świątyni chwiejnie podszedł do taboretu. Na tabotecie zjawiła się Maryja. Wszyscy znikąd mieli różaniec. Modlitwa była bardzo długo. Wyżej wspomniany człowiek konał na podłodze przed ołtarzem. Mój tata i kilka pięknych pań wynieśli zwłoki. Nagle wszystko gdy zaczęło się rozkręcać się urwało.. Nigdy chyba nie zapomnę.
Aha, fajnie?Właśnie przejrzałam zeszyty z podstawówki. Wzięłam zeszyt do religii i emocje zyskały kontrolę nade mną.. :') Chciałabym wrócić do 14 ale wszystko idzie przed siebie. W gimnazjum nie jest mi dobrze, mam przekichane ale takie jest przeznaczenie.. :-/