tak, ostatni błąd nauczył mnie: głupszym się ustępuje. mieliśmy iść do pizzeri, no ale nasza wychowawczyni jak zawsze zakręcona, pamięć szwankuje, pizzeria była zamknięta. chłopacy powiedzieli że chcą do KFC, a ja jak głupek protestowałam bo wolałam do McDonalda, to było wielkie ganja trip, fatamorgana, byłam wtedy nieświadoma tego co robię. w końcu nie poszliśmy i cała wina leży po mojej stronie, tak jak powinna... ale nawet jeśli nic złego nie zrobię to i tak mam przejebane, tak już od urodzenia, niektórzy mają mniej farta więc co ja tu będę tłumaczyć. dobrze że mam kochającą rodzinę, rodzice nigdy nie odmówią pomocy, zawsze są za mną ale potrafią mnie ostrzej naprowadzić. ze wszystkiego wyżalam się kuzynce, no i przede wszystkim robię to co mam zrobić, nie zbaczam z drogi dla innych i myślę że to moja zaleta, jednak w tej sytuacji moje uparci zbędne zdecydowanie było, jednak nie przeproszę nikogo, staram się szanować innych, ale nie potrafię...
wiem, nawet Bogu nie zawsze wszystko się udaje... niestety za mało rozumu by starczyło dla wszystkich a głupota się szerzy, mama od pierwszej klasy uczyła mnie strategii na idiotów, więc może dlatego teraz mam jakieś okruchy godności...