1. Masz przyjaciółkę Weronikę, bez której nie widzisz świata. :) 2. Gdy tylko widzisz mnie rano na korytarzu w szkole, od razu się do mnie przytulasz... <3 3. Zarażasz ludzi swoim pozytywnym nastawieniem do wszystkiego... <3
Daj 3 fakty o mnie i zadaj to pytanie każdemu kogo obserwujesz. ;)
1. Mam strasznie fajne wspomnienia związane z Tobą. <3 2. Uwielbiasz szukać przerozmaitych sposobów jak się pomalować. :D 3. Masz słodkiego psa, który zawsze musi coś narozrabiać. :D
Nie wiem w sumie ich życie, ich sprawa... Tylko blizny później zostają na całe życie i oszpecają ciało. No i takie opowiadanko pod temat: "Leżałam na łóżku. Otulona kocem tęskniłam za Tobą. Usłyszałam ciche wibracje telefonu. Znów Ty. Znów przypominasz o swoim istnieniu. Rzuciłam telefonem, który głośno upadł między sterty zużytych chusteczek. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Pomyślałam, że to listonosz, więc szybko wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Ciebie. Coś ciepłego popłynęło mi po twarzy. Nie, nie, nie! Kolejna łza. Podszedłeś do mnie i mnie przytuliłeś. Nie odwzajemniłam uścisku. W końcu puściłeś, rozebrałeś się z kurtki, przesiąkniętej zapachem moich ulubionych fajek, oraz butów i poszedłeś do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i zaczęłam zmierzać do pokoju. Zastałam Cię sprzątającego chusteczki do reklamówki. Zapytałam co tu robisz, na co odpowiedziałeś mi krótkim: "Ratuję nas". Krzyknęłam byś się wynosił. To ja z Tobą zerwałam, a mimo to cierpiałam i płakałam. A Ty przejechałeś te 6 godzin jazdy w jedną stronę po to by nas ratować, kiedy to ja się powinnam o to starać. Pamiętam wtedy to przenikliwe spojrzenie Twoich diabelnie zielonych oczu. Rzuciłeś reklamówkę, podszedłeś do mnie i cicho szepnąłeś: "Przecież w cale tego nie chcesz", po czym wróciłeś do sprzątania. Stałam i się przypatrywałam. Pościeliłeś łóżko, ogarnąłeś papiery walające się po całym biurku i otworzyłeś tę nieszczęsną szufladę w celu włożenia mojego telefonu. Nikt tam nie zagląda prócz mnie, więc leżał tam nożyk, kawałki szkła i chusteczki poplamione krwią. Zatrzymałeś się wtedy w bezruchu, a po chwili kazałeś pokazać moje ręce. Odpowiedziałam krótkim i stanowczym: "Nie" i wyszłam z pokoju. Podbiegłeś do mnie, złapałeś za ręce i odgarnąłeś długi rękaw mojej ulubionej, czarnej bluzy. Zacząłeś mną potrząsać, krzyczeć, prawie płakać. A ja stałam niewzruszona. Na moim lewym nadgarstku widniało parę małych blizn. To jedyna namiastka tego, co znajdowało się pod grubymi dresami. Kazałam Ci się uspokoić. Wziąłeś mnie za rękę i usiadłeś na łóżku, po czym wskazałeś ręką na miejsce obok. Usiadłam. Spojrzałeś na mnie tym razem smutnymi oczami i powiedziałeś: "Kocham Cię". Po policzkach popłynęły mi kolejne łzy. Przytuliłeś mnie i głaskałeś jak małą dziewczynkę. W końcu Ci odpowiedziałam: "Ja Ciebie też"." ♥