Ask @pay11

Sort by:

LatestTop

Czemu nie śpisz?

xxmyeonniexx13’s Profile PhotoMyeon
Ależ dawno mnie tutaj nie było!
Ileż zmian się wydarzyło w moim życiu w ostatnim czasie. Końce kilkuletnich relacji i początki nowych.
Pierwszy raz zetknęłam się z poczuciem, że ktoś mnie naprawdę rozumie. Ten moment 'kliknięcia', gdy mówisz coś komuś, a on naprawdę wie o co Ci chodzi. Kiedy nagle masz z kimś tak wiele wspólnego, że wszystko to wydaje się nierealne. Że wszystko dzieje się tak szybko, jakby nie działo się w ogóle, jakbyś miał za chwilę otworzyć oczy i przekonać się, że przecież zupełnie nigdy się to nie zaczęło. Czy w ogóle się zaczęło? Czy w ogóle, choć przez chwilę to miało miejsce? A jednocześnie lekka pustka. W końcu dopiero co miał miejsce koniec innej relacji. Czy to przez to kliknięcie? Czy to raczej dlatego, że pokazało mi ono, że mogę się z kimś rozumieć na zupełnie innym poziomie niż do tej pory. A może nie mogę? Może to tylko ulotne poczucie. Czyż nie warto się w nim zanurzyć?
Tylko czy potrafię się w nim zanurzyć?
Dlaczego nie śpię?
Hm. Nie śpię, bo mam dużo rzeczy do zrobienia, ale jednak ich nie robię. A może tak naprawdę nie ma ich tak dużo, tylko ja nie mogę się za nie zabrać. Nie śpię, bo myślę lub może raczej nie śpię bo mam dużo rzeczy do przemyślenia, ale jednak wcale o nich nie myślę, odpycham je, sama nie wiem co miałabym o nich myśleć.
Może nagle tak skupiam się na chwili, że odpycham to, co było i to co może być, dlatego nie myślę i dlatego nie wszystko robię.
Czy skupienie się na momencie może być złe? Tylko czy naprawdę się na nim skupiać? Czym właściwie jest to skupienie? Ukierunkowaniem myśli i działań na jeden temat, na jedno zadanie? Tworzeniem planów czy ich realizacją? A może jednym i drugim?

View more

Liked by: M. Max Michael Time Myeon

Opowiedz o swoim najcenniejszym wspomnieniu

Na swój sposób każde wspomnienie może być tym najcenniejszym, w zależności od sytuacji, kontekstu.
Ciężko mi wybrać tylko jedno z nich, w końcu wszystkie uczyniły mnie tym, kim jestem, każde z nich osobna przyczyniło się do tego, gdzie jestem i jak patrzę na świat, jak postrzegam poszczególnych ludzi i interpretuję poszczególne sytuację.
Myślę, że jednym z ważniejszych ostatnio są te, z czasów kiedy bardzo aktywnie działałam, kiedy miałam do tego tyle motywacji i mimo nieprzespanych nocy dawało mi to niezwykle dużo energii, szczególnie że mogłam realizować przy tym swoje małe malarskie zacięcie. Organizowałam kilka wydarzeń z różnymi stowarzyszeniami a do tego szykowałam scenografię na mały spektakl. Nie jest ro nawet wspomnienie samych tych działań jako takich, raczej motywacji, zapału, który mi wówczas towarzyszył, tego poczucia ekscytacji, nuty adrenaliny. Ostatnio nawarstwia się całkiem sporo różnych problemów, komplikacji, braku chęci do jakichkolwiek działań.
Ale równie ważne dla mnie okazało się też wspomnienie mnie malutkiej, kiedy jeszcze chodziłam do podstawówki i miałam długie włosy i grzywkę :)
Wspomnienie długich spacerów i przegadanych setek godzin w środku lasu, bez telefonu, wszelkich social mediów.
Trochę też EDK, na które planuję wybrać się także w tym roku. Dla mnie moja pierwsza EDK była niezwykłym doświadczeniem i trochę z mojej winy też ogromną katorgą, którą przypłaciłam sporą ilością krwi i problemami z chodzeniem przez najbliższe kilka dni. Też jest to wspomnienie, które daje mi zawsze swego rodzaju siłę, pewność, że mogę. Po prostu. Absolutne wyciszenie się i konfrontacja z tym wszystkim, przed czym na co dzień uciekamy.
Wspomnienia letnich promieni, kawy pitej niemal w lesie, jej smaku i towarzyszącym temu porankowi śpiewów ptaków.
Zbyt rzadko skupiamy się tylko i wyłącznie na tych negatywnych wspomnieniach czy aspektach każdej sprawy, zupełnie pomijając całą radość, jakby nawet te najbardziej błahe problemy były dużo ważniejsze od największych radości.

View more

Kogo bardziej potrafisz zaskoczyć? Siebie czy innych? ;)

The Mad Matt
Ciężko stwierdzić.
Zarówno ja sama, jak i inni ludzie, mam wykreowany pewien obraz siebie, niektóre zachowania do niego pasują, inne nie, to dość oczywiste.
Czasem lubię się jednak wyrwać z tych schematów, które nakładam właściwie sama na siebie, zrobić coś, czego sama bym się po sobie nie spodziewała, a co za tym idzie nie spodziewałby się tego po mnie nikt inny, bo nie miałby do tego najmniejszych podstaw.
Pamiętam taką sytuację - mój znajomy wrócił z Francji i stwierdził, że na spotkanie całej naszej "grupki" sam przygotuje ślimaki. Większość podchodziła do tego bardzo sceptycznie, niekoniecznie chcieli ich próbować, bo nie jest to jednak rarytas, który kojarzył się komuś z nas tak rzeczywiście pozytywnie. Siedzieliśmy wszyscy przy stole, każdy twarzą w twarz ze swoim małym, prywatnym ślimakiem i przyszedł czas na taką trochę próbę siły - kto będzie silniejszy psychicznie - mały martwy ślimak czy ktoś mający go zjeść? I pierwszą osobą, która przerwała niezręczną atmosferę cichej rywalizacji między zjadającymi a zjadanymi byłam ja. Tak po prostu, ot tak. Chwilę później usłyszałam, że raczej nie spodziewali się, że w ogóle go zjem, a już na pewno nie jako ta pierwsza "odważna". Po tym zdarzeniu chyba powinnam stwierdzić, że jednak bardziej potrafię zaskoczyć innych i po jakiejś głębszej refleksji się z tym zgadzam.
Ludzie, którzy mnie znają, szczególnie na tyle blisko, by doświadczać mojego marudzenia i trochę urojonego strachu przed wieloma rzeczami, czasem przeżywają niemały szok, kiedy nagle robię z lekka dziwne, spontaniczne i szalone rzeczy, a ja jednak zdaję sobie sprawę z tego, że jestem do nich zdolna, że "stać mnie" na zrobienie ich.

View more

People you may like

id156143670’s Profile Photo А. N.
also likes
stepek
also likes
Agness888’s Profile Photo artea
also likes
Sarel18’s Profile Photo sarelek
also likes
nyan9’s Profile Photo sinner
also likes
sandraola97’s Profile Photo Sanderka05
also likes
paulisieq’s Profile Photo Paulisieq ♥
also likes
this_is_my_design__’s Profile Photo Will Graham
also likes
ewka988’s Profile Photo Aniołek
also likes
KRYSTIANeekk’s Profile Photo Kuku
also likes
hairoutine’s Profile Photo hai
also likes
Want to make more friends? Try this: Tell us what you like and find people with the same interests. Try this: + add more interests + add your interests

Swobodniej czujesz się przy pisaniu, czy też przy mówieniu?

grzesio92’s Profile PhotoDON GREGOR
To chyba zależy z kim.
Jeśli się z kimś dopiero poznaję, myślę że lepszą opcją jest rozmawianie twarzą w twarz, poznanie tembru czyjegoś głosu, wyczytanie z jego mimiki i ogólnego zachowania jak reaguje na nasze słowa, jak czuje się przy rozmowie na konkretne tematy, czy sprawia mu ona przyjemność czy staje się niezręczna. Co mówi sarkastycznie lub z nutką ironii, a co w pełni poważnie.
Jednak pisanie z kimś też może mieć wiele plusów, nie zdradzamy wszystkich tych rzeczy wymienionych wyżej, trochę opiera się to mimo wszystko na domysłach odnośnie reakcji i emocji drugiej osoby. Czujemy się zapewne mniej skrępowani, nie odkrywamy się wówczas tak bardzo na krytykę, jak podczas rozmowy twarzą w twarz. Jednak mi osobiście, czasem nie tak łatwo przychodzi przełożenie tej formy kontaktu na drugą, gdy zbyt długo z kimś piszę, bez żadnego innego kontaktu, nie wiem, chociażby rozmów przez telefon, niekiedy rozmowa, przynajmniej na początku jest niezręczna. Jest taką konfrontacją naszych oczekiwań co do drugiej osoby z jej rzeczywistymi reakcjami.
Ale ogólnie rzecz biorąc, nie patrząc tylko przez pryzmat poznawania siebie, myślę, że jednak pisząc. Wszelkiego rodzaju wystąpienia publiczne przed szerszym gronem odbiorców raczej mnie stresują, zbyt mało się z nimi oswoiłam, by czuć się pewnie. Pisać lubię, sprawia mi to przyjemność i pozwala często uporządkować różne myśli.
W przypadku kontaktów, które trwają już długi czas, raczej wolę rozmowy, chociaż czasem z wygody wybieram pisanie.

View more

Papi - czemu właśnie taka, a nie inna nazwa?

grzesio92’s Profile PhotoDON GREGOR
Chciałabym opowiedzieć tu jakąś fascynującą historię, która wyjaśnia jak duże znaczenie ma dla mnie ta nazwa, lub chociaż jakąś zabawną historię z mojego życia, która rozbawiła mnie do tego stopnia, że wciąż ją pamiętam.
Jednak wcale takowej nie ma :)
Nazwa wzięła się od mojego imienia, tak po prostu. Jest wiele jego zdrobnień, których nie lubię, ogólnie jestem fanką używania pełnych imion, tak samo jak imion kojarzących się z takimi już 'starszymi osobami' trochę.
Ta jedna wersja natomiast całkiem mi się spodobała, ma w sobie jakiś urok, przynajmniej dla mnie.
Dzięki niej pojawiła się też kolejna książka na mojej liście "do przeczytania" - "Papi" - nazwa zobowiązuje :)

Masz okazję sprawić, że jedna osoba będzie całkowicie szczęśliwa, ale nie możesz to być Ty. Kto to będzie?

Myślę, że osoba, którą ja zraniłam i która zraniła mnie.
Nie czuję potrzeby dzielenia się imieniem, więc zostawię je dla siebie.
To była nietypowa znajomość, moje zachowanie dość irracjonalne i nieadekwatne do uczuć, jakimi tego kogoś darzyłam. Czasem zastanawiałam się jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie wydawała się wtedy tak bardzo obojętna, czasem nawet chciałam wrócić do tamtych chwil, ale częściej jednak myślę, że bardzo idealizuję tamtą sytuację. Teraz jesteśmy całkiem innymi ludźmi, z innymi przeżyciami i na innym etapie życia niż kiedyś.
Bywały chwile, że zastanawiałam się czy może jednak nie czeka nas bajkowe zakończenie, może wciąż tak kiedyś będzie. Może spotkamy się po latach, stwierdzimy, że 'a może jednak warto rzucić wszystko i podjąć to ryzyko, na które kiedyś brakło nam odwagi?' A może wcale tak nie będzie, może całkiem zapomnimy, że kiedykolwiek się znaliśmy.
Ja wciąż nie czuję się dobrze z tym jak ta historia się potoczyła, nikt nie był tam bez winy i nikt, moim zdaniem, nie był do końca winny, choć pewnie szala w tej kwestii przechyliłaby się na moją stronę.
Właśnie tej osobie życzę szczęścia, z całego serca. Może to trochę dziwne, aktualnie jestem w związku, szczęśliwym, mam nadzieję, że jak najtrwalszym i wciąż tak wyjątkowym, a jednak taką ofertę wykorzystałabym w tej chwili na swoją 'pierwszą miłość', może to jednak kwestia poczucia winy.

View more

jak się dziś czujesz?

kobietka
Spotkałam się dziś ze znajomymi, zdążyłam też rozczarować się jednym z najbardziej polecanych miejsc śniadaniowych we Wrocławiu i zjeść bardzo dobry sorbet cytrynowy z dodatkiem pietruszki.
Później miały być szybkie zakupy, ale wyszły zbyt szybkie, więc jedyna rzecz, a jednocześnie chyba najprzyjemniejsza w dniu dzisiejszym, którą kupiłam, to bańki mydlane.
To tak urocze, że gdy chodziliśmy po rynku czy okolicach dworca i puszczaliśmy bańki, ludzie zatrzymywali się, by je pęknąć, uśmiechali lub pytali czy mogą się dołączyć.
To tak mała, zwyczajna i infantylna rzecz, a tak przyjemna.
Teraz siedzę w parku i czytam książkę. To bardzo fajny dzień.

co lubisz w sobie najbardziej?

kobietka
Samozaparcie, tak myślę.
Miewam różne głupie postanowienia, tego nie zrobię, to będę robić codziennie i tak dalej. Fakt, że jestem w stanie w tych moich 'głupotach', tak je często nazywają moi przyjaciele, wytrwać, sprawia mi ogromną satysfakcję. Uczy tego, że mogę na sobie polegać, że dam radę i jestem silna, tak po prostu. Że w cięższych chwilach się na sobie nie zawiodę. Każdy powód do patrzenia na siebie w tak pozytywny sposób jest ważny. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że najważniejsza miłość to ta 'nas do nas samych'.
Lubię też moja wrażliwość i fakt, że mimo wszystko, dość dobrze potrafię się odciąć, jeżeli coś lub ktoś celowo mnie rani, niszczy. Pozytywną energię, to, że zdarza mi się słyszeć od ludzi, że tak pozytywnej osoby dawno nie widzieli.
Lubię też swoje włosy, to, że same dobrze się układają, że są bardzo podatne na wszystko, co chcę z nimi zrobić. Lubię też swoje usta, ich kształt i to, że są pełne, czasem naturalnie przybierają kolor na tyle intensywny, że wyglądają jak pomalowane. Lubię swoją figurę, wcięcie w talii i odznaczające się biodra, chociaż oczywiście rozważam 'skurczenie się' o kilka kilogramów. Lubię też swoje pieprzyki, zwłaszcza te, które układają się w trójkąty, bo to moja ulubiona figura geometryczna, ale też te na ręce ułożone w wielki wóz.
Lubię zdolności do zapamiętywania, to, że myślę dość logicznie. To, że jako tako idzie mi pisanie, to, że wychodzę ze swojej strefy komfortu zaskakująco często, angażując się chociażby w wydarzenia z wolontariuszami z całego świata, od Zimbabwe, przez Japonię, po USA czy Tajwan, gdzie staję się tłumaczem, a mam problem z tym, żeby otwarcie mówić chociażby po angielsku.
Lubię też to poczucie, że mogę wszystko, że świat stoi przede mną otworem i to naprawdę ode mnie zależy jak się wszystko potoczy, co zrobię i co osiągnę. To, że to ja podejmuje decyzję czy ryzykować i słuchać intuicji, czy jednak nie mam w sobie na tyle pewności i odwagi.
Lubię spontaniczność, tą nutkę szaleństwa, przez którą w nocy decyduję się na nieplanowany wyjazd, a rano już ruszam w drogę.

View more

Im więcej wiedzy posiadasz tym więcej smutku, gdy patrzysz na świat który Cię otacza?

Poniekąd na pewno tak.
Staram się być osobą patrzącą na wszystko pozytywnie, zachwycam się często jakimiś absurdalnymi, całkiem zwyczajnymi rzeczami, które widujemy na co dzień i zazwyczaj nie przywiązujemy do nich najmniejszej wagi. Ktoś mi bliski stwierdził ostatnio, że nauczyłam go wrażliwości na otaczający go świat, pewnego rodzaju delikatności.
Jeżeli w naszym bliskim otoczeniu nie mamy bezpośredniego kontaktu z cierpieniem, zazwyczaj żyje się nam lepiej, łatwiej. Niby każdy wie, że na świecie jest głód, wojny, klęski żywiołowe, ale, jeśli nie dotyczą bezpośrednio nas, jakoś nie poświęcamy im większej uwagi. Przynajmniej zazwyczaj.
Ale, jeśli bardziej się w to zagłębisz, nagle dociera do Ciebie fala smutku, poczucia bezradności. Rzeczy, które dla nas wydają się wręcz nierealne, gdzieś na świecie wciąż się rozgrywają.
Jestem wielką miłośniczką zwierząt, sama mam 3 psy, nie wyobrażam sobie porzucenia ich, ostatnio moja dość bliska rodzina adoptowała dwa psiaki ze schroniska, jeden ma 9 miesięcy, drugi 4. Maluszki, mięciutkie, aportujące słodziaki, przyjazne i bardzo grzeczne. Ktoś przywiązał je w lesie. To, co chyba najgorsze, to to, że to i tak był delikatny sposób pozbycia się zwierzęcia.
Co dopiero ludzie potrafią zrobić ludziom? Ludobójstwa na tle etnicznym, rasowym, prześladowania, gwałty, święte wojny czy armie złożone z dzieci.
Świat, ten mi najbliższy, z którym mam największą styczność, wydaje się tak pięknym miejscem, ale czy naprawdę taki jest?
Aktualnie rozważam dokonanie adopcji serca, wpływ, jaki te kilkadziesiąt złotych miesięcznie może wywrzeć na życie człowieka, prawie mojego rówieśnika, jest niesamowity.

View more

Czy czas spędzony przez Ciebie na ask.fm czegoś Cię nauczył? Może to tylko aplikacja, na którą wchodzisz w ostateczności, aby wypełnić nudę?

KubaGR571’s Profile PhotoKubaGR571
To swego rodzaju zbiór moich myśli dotyczących różnych tematów, od miłości przez wyimaginowane tematy, na opowiadaniu o moich poglądach kończąc.
Czasem tu zaglądam, nie odpowiadam, ale przeglądam wszystkie odpowiedzi i analizuję czy przypadkiem mój sposób patrzenia na niektóre sprawy nie uległ w tym czasie zmianie, zastanawiając się jak teraz bym odpowiedziała.
Kiedyś bardzo dużo pisałam, teraz raczej przestałam to robić, ask jest trochę tego namiastką. Jest niewielka ilość ludzi, z którymi rozmawiam czy piszę na tematy, które czasem tutaj poruszam lub po prostu takie, w których można absolutnie puścić wodze fantazji.
Coś być może jest w tym, że wchodzę tu tylko gdy się nudzę. Zaglądam tu bardzo okresowo, czasem jestem tu kilka razy dziennie, odpowiadam, zadaję pytania innym i przeglądam ich odpowiedzi, częściej zaglądam tu raz na jakiś czas i czytam kilka losowych odpowiedzi, są jednak też takie okresy, że nie ma mnie tu całymi miesiącami. Tak jest chyba od zawsze i całkiem odpowiada mi taka forma. Poznałam tu dużo ciekawych ludzi, z niektórymi wciąż mam kontakt, z niektórymi mniej.

View more

"Umierające dzieci rzadko kiedy mówią. Szukają innych dróg. Rysunki są zaproszeniem do rozmowy. Język symboli jest dla nich środkiem wyrazu. Nie umieją inaczej przekazać tego, co wiedzą". Co według Ciebie mogą wyrażać dziecięce rysunki? Jak często coś rysujesz?

nieznany damian
Myślę, że dziecięce rysunki wyrażają emocje, te, których nie są w stanie nazwać, określić ani oddać w żaden inny sposób. Często jest to pewnie coś, z czego nawet nie do końca zdają sobie sprawę. Jest mnóstwo filmów wykorzystujących ten motyw, po rysunkach, zwłaszcza tych szkolnych, dorośli poznają, że coś jest nie tak, że umyka im coś, co dzieje się w życiu dziecka.
Być może pokazują w ten sposób ukryte (lub także jawne) pragnienia, to czego chcą, a czego, z różnych przyczyn, mieć nie mogą, jak pies czy 'pełna' rodzina. Być może emocje, które w nich narastają, zła sytuacja w domu, przemoc, tęsknota lub ból po stracie kogoś bliskiego, to, jak się czują, gdy ktoś nie poświęca im upragnionej i tak potrzebnej uwagi.
Pamiętam, że jak byłam mała, często rysowałam konie, zawsze chciałam nauczyć się jeździć konno, wciąż mam w planie kiedyś to zrobić. Ogólnie bardzo dużo kiedyś kolorowałam, często, czekając na autobus, zostawałam na świetlicy i tak sobie siedziałam i coś rysowałam lub kolorowałam. Czasem były to też róże, psy, ale też postaci. Nigdy nie miałam problemu z rysowaniem dłoni, już jak byłam młodsza to fascynowało mnie rysowanie ludzi. Mam gdzieś zachowany rysunek mojego katechety z 3. klasy podstawówki, wyszedł podobny, mówię wam!
Jak często rysuję? Aktualnie rzadko. Czasem jak ktoś zobaczy moje rysunki, to całkowicie się zachwyca i krzyczy na mnie, dlaczego się nie rozwijam w tym kierunku. Mam okresy, gdy rysuję dużo i często, mam też takie, kiedy przez wiele miesięcy nie zrobię tego ani razu. Wciąż skupiam się w dużej mierze na ludziach, głównie dzieciach. Bardzo podoba mi się fotorealizm, ale nie jest dla mnie, szkoda byłoby mi czasu. Staram się uchwycić cechy charakterystyczne, pogłębiać cienie, oddać jakąś emocję lub moment, pewien naturalizm. Podobnie ze zdjęciami, skupiam się na twarzach, często robię portrety, a raczej robiłam, teraz myślę nad kupnem nowego aparatu, ale jakoś wciąż to odwlekam.
W najbliższym czasie planuję namalować reprodukcję jednego z obrazów Beksińskiego i stworzyć koszulkę z moim ukochanym Sienkiewiczem.

View more

Często jesteś zazdrosna?

Chyba zależy od sytuacji i tego o co lub kogo powinnam być zazdrosna.
Raczej nie zazdroszczę ludziom ich szczęścia, cieszę się nim, naprawdę. Nie potrafię zrozumieć skąd w ludziach tyle zawiści, że gdy tylko widzą kogoś radosnego, kto cieszy się życiem, od razu zachowują się tak, jakby cały świat był przeciwko nim i chciał tylko zrobić im na złość, bo oni nie mogą mieć tak wspaniale, jak ten ktoś.
Czy jestem zazdrosna o ludzi? Tylko wtedy, kiedy ktoś nauczył mnie wątpić w jego zamiary w stosunku do mnie czy może raczej do reszty ludzi. Kiedy ktoś po prostu nauczy mnie tego, że nie do końca można mu ufać, bo coś kiedyś 'skopał'. Może nie do końca pasuje tu słowo zazdrosna, raczej nieufna, powątpiewam wtedy w ludzi, a więc też w to, że nie mam powodów do zazdrości.
Nie zazdroszczę ludziom pieniędzy czy szeroko rozumianego bogactwa, tego, że są w czymś lepsi, czy mają czegoś więcej. Czasem podziwiam, czasem patrzę na coś i stwierdzam, że też bym czegoś takiego chciała, ale nie na zasadzie zazdrości, raczej formy zachwytu nad samą rzeczą lub umiejętnością.

View more

A ja też bym Cie chętnie poznała! Uwielbiam Wrocław, pisze się na to jak trochę sytuacja na świecie i w Polsce się uspokoi 😁

Kurcze, to bardzo miłe. Nie sądziłam, że znajdą się osoby, które będą chciały mnie spotkać 😅
+1 answer in: “Czy można Cię złapać niedługo we Wrocławiu? Z tego co pamiętam mieszkasz tam albo gdzieś niedaleko... Chętnie bym Cię poznał, wydajesz się bardzo interesującą osóbką :3”

Czy można Cię złapać niedługo we Wrocławiu? Z tego co pamiętam mieszkasz tam albo gdzieś niedaleko... Chętnie bym Cię poznał, wydajesz się bardzo interesującą osóbką :3

Aktualnie mieszkam już niedaleko Wrocławia, a nie w nim samym, jak dotychczas.
Spotkanie, hm... Pandemia trochę temu nie sprzyja, ale może na dobrą kawę uda się spotkać.
Rozwiń swoją propozycję :)
Wrocław ma mnóstwo urokliwych miejsc do odkrycia!
Już kilka razy oprowadzałam tak świeżo poznanych znajomych, pokazywałam najciekawsze miejsca i najlepsze jedzenie (w kulinarnym zwiedzaniu jestem mistrzem).
+1 answer Read more

Duchy są piękne czy straszne?

Podoba mi się to pytanie! Więc dziękuję za nie.
Duchy, hm... Myślę, że mogą być zarówno takie, jak i takie, trudno jednoznacznie się określić.
Mogą być duchy naszej przeszłości, te, które nie pozwalają zasnąć nocami i zadręczają nas bolesnymi wspomnieniami lub przywołują chwile tak radosne, że osiągnięcie podobnego poziomu euforii kiedykolwiek w przyszłości będzie się wydawać niemożliwe. Już one mogą mieć różny wygląd, mogą mieć postać ludzką, tak bym je sobie wyobraziła. Kobiecą, kobiety jakoś bardziej pasują do duchów, przynajmniej takie jest moje pierwsze skojarzenie. Są delikatne, kobiece, o szlachetnych rysach twarzy, mają smukłe palce u dłoni i gładką cerę. Długie kasztanowe włosy ze złotym poblaskiem. Ta od 'złych' wspomnień jakby pływała, jest tak lekką i niedostępną, że widać ją jak przez mgłę. Ma trochę krótsze i ciemniejsze włosy, jej oczy mienią się niczym bursztyny. jest w białej zwiewnej sukience, dość krótkiej. Ta 'pozytywna' wydaje się 'cieplejsza', ma nieco cieplejszą karnację i delikatne rumieńce, wydaje się bardziej pełna życia, tak towarzyska, że każdy chciałby znaleźć się w jej towarzystwie i dowartościować samym faktem przebywania w jej pobliżu.
Mogą być duchy zmarłych, krążące po świecie szukając ukojenia po ogromnym cierpieniu, sprawdzając jak radzą sobie ich ukochani, którzy uczą się życia na nowo i na nowo poznają jego uroki, podczas gdy rzeczone duchy już nigdy go nie zaznają. Gasną z każdym dniem, coraz bardziej bledną, aż w końcu znikają całkowicie, jakby ponownie umierały, już bez możliwości jakiejkolwiek egzystencji.
Może to tylko ludzie, którym świat zawalił się na głowę, przygniatając ich do tego stopnia, że nie potrafią się podnieść, więc powoli, gdy nikt nie patrzy, zaczynają się wycofywać, jakby nigdy tak naprawdę nie istnieli i tylko czekają w ukryciu, sami nie wiedzą czy wciąż egzystują, czy już ich nie ma.

View more

Gdzie tkwi tajemnica udanego związku?

inga06@rex-app-lexc.com
W rozmowie, tak myślę. W chęci zrozumienia drugiego człowieka, zaakceptowaniu odmiennego punktu widzenia i próby rozumienia uczuć tej drugiej osoby. Tak często kłótnie opierają się na tym, że inaczej postrzegamy i odczuwamy pewne rzeczy, zdarzenia. Można uparcie stać przy swoim zdaniu, nawet nie dlatego, że jesteśmy uparci jak osioł, ale czasem dlatego, że kierują nami silne emocje lub coś jest dla nas tak naturalne i oczywiste, że nawet nie myślimy, że ktoś może patrzeć na to inaczej.
Miałam do tej pory to szczęście, by trafiać na ludzi, którzy chcieli rozmawiać, którzy starali się rozumieć, których ja też chciałam zrozumieć, co chwilami nie było wcale takie łatwe, nie w wyniku złych chęci, tylko naturalnych różnic między nami.
Z czasem było łatwiej, ale początkowo bywało trudno, nieporozumienia i odmienne interpretacje zachowań, słów, bywały uciążliwe, trzeba było nauczyć się rozumieć, że ktoś może po prostu rozumieć to w inny sposób, przez pryzmat własnych uczuć, myśli.
Oczywiście też w miłości, w takim samym podejściu do kluczowych spraw, tak oczywistych jak chociażby wierność.
W zaufaniu, nie wyobrażam sobie związku bez niego. Dzielenia się rzeczami tak intymnymi jak najskrytsze myśli, kompleksy. Nie wiem też, jak można po prostu bez niego funkcjonować na co dzień. Ktoś kiedyś zawiódł moje zaufanie, nawet podwójnie, robiąc coś, czego ja nigdy bym mu nie zrobiła i mówiąc mi o tym z dużym opóźnieniem. Był osobą, po której totalnie bym się tego nie spodziewała, są osoby, które znasz tak dobrze, że już po ich usposobieniu, zazwyczaj trafnie, oceniasz, że są 'dobre', że są dobrymi ludźmi. Po tym wydarzeniu wciąż towarzyszyły mi wątpliwości, za każdym razem, gdy pojawiała się okazja do ponowienia tego 'czynu', to było niezależne ode mnie, w mojej głowie pojawiały się miliony myśli i wątpliwości. Wiedziałam, że ten ktoś żałuje, że strasznie go to męczyło, że czuł się źle z tym, że kiedykolwiek miało to miejsce, ale to nie sprawiło, że wątpliwości zniknęły.
Musi też oczywiście być szczęście, nie mówię tu o tym, że musi być wciąż idealnie, że nie ma być żadnych problemów i kłótni, nie. One są, bardziej lub mniej intensywne, w zależności od usposobienia ludzi, ale są zawsze. Ale, moim skromnym zdaniem, nie można zatracić tego, co was do siebie 'popchnęło', tego co przyciągnęło was do tej konkretnej osoby, radości płynącej z patrzenia na uśmiech, zatracania w spojrzeniu czy dotyku, który przyprawiał o dreszcze. Tej nutki ekscytacji, być może niedopowiedzenia, tych starań i satysfakcji. To nie może tak całkiem zniknąć w natłoku codzienności, problemów czy wad. Tak często nagle zapominamy i nie myślimy o tym, co tak cenimy i kochamy w drugim człowieku.
Istotne są też plany na przyszłość, samo podejście do nich. Do wizji rodziny lub jej braku, pogoni za marzeniami lub karierą, do hobby.

View more

Jakie są twoje ulubione imiona żeńskie i męskie?

Bardzo lubię imię Alan, jeżeli chodzi o męskie, nie wiem z czego to wynika. Maksym, Seweryn/Sewer, Kazimierz. Oczywiście też Franciszek i Henryk! Lubię nazywać jakoś przedmioty, Henryk to na przykład mój cudowny srebrny świecznik, Antoni to mój drugi podbródek, a Jacek to bęben (djembe).
Hm, z damskim pewnie wybrałabym Klara, Laura, Teodora, naturalnie Maria (bo każdy Henryk musi mieć swoją Marię, tak przynajmniej można wnosić po życiu Sienkiewicza, ciekawy człowiek, jego biografię mam w małym paluszku!), może jeszcze Teofila, Marianna, jest dużo pięknych imion!
Do wielu ludzi zwracam się ich pełnym imieniem, rzadko zdrabniam, to trochę odbiera urok, sama też nie lubię wielu zdrobnień mojego imienia i nie jestem w stanie znieść, jak ktoś mówi do mnie 'PaTi', tak już mam. Są też oczywiście ludzie, którzy mają jakieś moje 'autorskie' zdrobnienia, których tylko ja używam, ale to raczej rzadkość.

View more

Dziękuję wręcz, że tak się rozpisałaś i połączyłaś w tym jednym wątku tyle rzeczy; można Cię nieco poznać w ten sposób. Naprawdę miło się to czytało (:

Dziękuję :)
Ps. Oczywiście wciąż pamiętam o podesłaniu moich 'wierszy', ale chwilowo wciąż nie mam jak.
+1 answer in: “Papi, czym według Ciebie jest wiara? Co Twoim zdaniem oznacza to słowo?”

Papi, czym według Ciebie jest wiara? Co Twoim zdaniem oznacza to słowo?

Wiara, hmm...
Oczywiście, to chyba dość naturalne, że moim pierwszym skojarzeniem jest religia. Jestem osobą wierzącą, tj. wierzę w Boga, praktykuję, tworzę swego rodzaju więź. Raczej rzadko można mnie skłonić do rozmów na ten temat w świecie realnym, nie lubię, krępuje mnie to i wykracza ponad moją strefę komfortu, to poniekąd zbyt intymne. Może po prostu wstydzę się, boję wyśmiania, niezrozumienia.
Moja wiara opiera się na osobistych doświadczeniach, poczuciu pewności, co do istnienia Boga, tego, że bezpośrednio mogę tego doświadczyć, że robię rzeczy, których sama nie byłabym w stanie zrobić, ale też właśnie więzi. Poprzez rozmowy, poprzez ludzi, poprzez Biblię, która przecież nie odnosi się do tego co się dzieje w moim życiu, codziennych problemów, rozterek czy wątpliwości, a jednak w jej treści znajduję dokładnie to, czego szukam, tak jasne przesłanie, które jakby było stworzone z myślą o każdym moim problemie, z którym aktualnie walczę. Niektórzy znajomi pytają mnie skąd ta wiara, jak uwierzyć, cokolwiek takiego, a ja nie umiem im wyjaśnić, dla mnie wiara, w tym rozumieniu, opiera się właśnie na własnych doświadczeniach, bez powiedzenia, że 'jak zrobisz to i to, to uwierzysz'.
Jest też wiara w siebie, własne możliwości, to moje drugie skojarzenie. Tak ważna, tak często zbyt słaba i zaburzona przez otaczający nas świat i ciągłe porównywanie się. Sama wciąż uczę się siebie, tego, czego ja chcę, a nie tego jaką powinnam być dla kogoś i przyznaję, że nadal mam z tym problem, zależy mi na akceptacji innych, więc w kwestiach tego, co 'powinnam' nadal uczę się, że tylko ja powinnam być osobą, która te 'cele' wytycza, nie opinia innych ludzi. Ale wierzę w swoje możliwości, coraz bardziej. W to, że mogę wszystko, ale tak naprawdę wszystko, może to zbyt idealistyczna wizja, a może nie. Według mnie, tego rodzaju wiara czyni cuda i w połączeniu z determinacją, pozwala nam robić rzeczy, o których kiedyś baliśmy się nawet marzyć.
Wiara w czyjeś słowa, zapewnienia, uczucia. Chwilami mi samej przychodzi ciężko, a chwilami obdarzam nią ludzi za sam fakt, że istnieją, po prostu nie mam wątpliwości co do ich dobrym zamiarów, tego, że są dobrzy i nie wykorzystają mojego zaufania przeciwko mnie, a ich głównym celem nie jest oszustwo.

View more

+1 answer Read more

Wiem, że to odpowiedź z 2017 roku ale widziałem, że ostatnio kilka dni temu napisałaś, że w przypływach inspiracji m.in. właśnie piszesz. Ciekaw jestem czy gdzieś można znaleźć Twoje prace / wiersze czy ogólnie coś co pochodzi od Ciebie? ^^

Kiedyś moją 'radosną twórczość' można było odszukać na blogu, dziś już nieaktywnym. Aktualnie raczej nie zdarza mi się publikować mojej poezji, a w zasadzie coraz rzadziej ona w ogóle powstaje. To chyba poniekąd wynika z tego, że zawsze służyła mi do porządkowania myśli i emocji, teraz częściej po prostu rozmawiam o nich z ludźmi. Zawsze też podziwiałam ludzi, którzy otwarcie i umiejętnie przekazują, poprzez poezję, to, co czują, co siedzi w ich głowach i nie pozwala spać po nocach.
Kiedyś naprawdę dużo pisałam, uwielbiałam opowiadania czy nowele, krótsze powieści. Zamykałam się w pokoju na długie godziny i po prostu tworzyłam słuchając przy tym dźwięków muzyki.
Większość moich prac, jakichkolwiek, należy zdecydowanie do tych, tworzonych do szuflady. Jakbym miała wybrać jaką formę artystyczną wybieram najczęściej, zdecydowanie byłyby to rysunki lub fotogrwfie. W obydwu przypadkach zazwyczaj są to portrety. Przymierzam się nawet do kupna lepszego aparatu, choć ostatnio zachwycam się tymi do fotografii błyskawicznej i analogowymi. Od jakiegoś czasu trochę bawię się również malowaniem ubrań, niektórzy znajomi już je mają, niektórzy podsuwają mi pomysły i swoje ubrania, jednak pandemia znacznie mi to utrudnia :)
Zalążki mojej twórczości szczątkowo wciąż krążą po internecie, głównie na moich profilach na różnych portalach społecznościowych, choć przyznam, że przymierzam się do stworzenia miejsca, gdzie swobodnie będę mogła się nimi dzielić.
Jeśli będziesz chciał, pewnie mogę później coś odszukać i Ci podesłać :)

View more

+1 answer in: “Jakiś czas temu powiedziałam pewnej osobie, że kocham poezję. Nigdy nie pokazywałam tego światu, gdyż niekiedy wolę zachować to dla siebie. Niektórzy wiedzą, że czasem lubię coś poczytać... Aczkolwiek nikt nie wiedział, że jestem tym zafascynowana. A Ty? Poezja. Jakie masz do niej nastawienie?”

🐝

Wykorzystam to pytanie do podzielenia się luźnymi przemyśleniami, mam nadzieję, że nie odbierzesz tego źle.
~
Kiedyś, wszystkim obserwowanym, zadałam pytanie 'Jaki jest sens Twojego życia? (...)', dawno temu, myślę, że co najmniej rok. Żałuję, że sama wówczas na nie nie odpowiedziałam. Zaglądam tu dość rzadko, średnio co parę tygodni, miesięcy. Zawsze wtedy czytam dużo poprzednich wiadomości i myślę czy dziś odpowiedziałbym w podobny sposób. Chciałabym wiedzieć, jaką odpowiedź na to pytanie bym uzyskała od siebie samej, w momencie zadawania go innym.
Jaka byłaby teraz? Hm... Nie jestem pewna co nadaje sens mojemu życiu. Od jakiegoś czasu żyję w stagnacji, nie wiem co dalej chcę ze sobą zrobić, choć ostatnio powstaje w mojej głowie dość niecodzienny pomysł na siebie, nie jestem pewna czy wystarczy mi odwagi do oddania się mu i próby jego realizacji. Dochodzę też przy okazji do wniosku, że zdecydowanie zbyt bardzo przejmuję się opinią innych, pewnie dlatego, że wciąż walczę z tym, z by w pełni akceptować siebie.
Ale co jest sensem mojego życia? Chciałabym, żeby było nim sprawianie, że ludzie czują się dobrze. Czują się bardziej wyjątkowi, doceniają siebie i widzą swoją wartość, chciałabym być osobą, która się do tego przyczynia. Może niekoniecznie zawodowo, ale tak w życiu prywatnym, żeby ludzie cieszyli się, że jestem w ich życiu, bym coś w nie rzeczywiście wnosiła, a nie była tylko kolejną osobą, ulotnym wspomnieniem, wyblakłym wśród innych, negatywnych i pozytywnych znajomości.

View more

▫️Czy masz chociaż jedną osobę której wiesz, że możesz ufać? 🌸

Patrycja
Myślę, że mam kilka takich osób.
Prawdę mówiąc, zawsze ciężko przychodziło mi mówienie ludziom tych najistotniejszych rzeczy, tego co myślę, czuję, zawsze gdzieś w mojej głowie, pojawiała się myśl, że to wykorzystają. Dopiero uczę się to robić, odkąd całkowicie zmieniłam środowisko, w jakim przyszło mi funkcjonować, przychodzi mi to o wiele łatwiej. To nie kwestia tego, że poprzednie środowisko było 'złe', ktoś mnie zawiódł czy coś takiego, nie. Przynajmniej nie tak do końca. Po prostu wydaje mi się, że z ludźmi, którymi otaczam się teraz, mam dużo prawdziwsze więzi, być może wynikające z tego, że mieszkamy ze sobą lub raczej mieszkaliśmy, w takich sytuacjach nie ma miejsca na żadne udawanie, ludzie widzą Cię nawet w tych momentach, kiedy masz ochotę schować się przed całym światem i udawać, że nie istniejesz, całkowicie zanurzając się w żalu, bezsilności czy smutku.
Więc czy mam kogoś, komu mogę ufać? Myślę, że tak. Otaczają mnie wspaniali ludzie, nie idealni, bo tacy raczej nie istnieją. Czasem się na siebie denerwujemy, czasem mamy siebie szczerze dość, ale wiem, że nie zawiedliby mojego zaufania. Co ciekawe, do grona tych osób zaliczyłabym także kogoś, kto raz mnie zawiódł, a raczej nie mam w zwyczaju dawać 'kolejnych' szans. Być może tego pożałuję, być może nie.

View more

Next

Language: English