Jestem normalną dziewczyną, przysięgam.
Jestem zwykłą, prostą dziewczyną i całkiem dobrze się z tym czuję. Ludzie nie zwracają uwagi na moje istnienie, gdy nie muszą i to jest okay. Nie mam ciekawych zainteresowań ani marzeń, które zapierałyby dech w piersiach. Zawsze mam problem z powiedzeniem ludziom, co robię w wolnym czasie.
Nie no, spoko. Zamykam się w pokoju na kilka godzin z herbatą i marnuję czas na wylewanie moich żali, później poczytam książkę, obejrzę film, milion odcinków seriali, poczuję się jak gówno, poleżę na podłodze, by rano wstać, ubrać uśmiech numer 5 i iść do pracy.
To znaczy w wolnym czasie spotykam się ze znajomymi.
Tak, to dobra wymówka, przecież każdy to czasem robi.
Wiecie co mnie zawsze śmieszy? Jestem tak wesołą i uśmiechniętą osobą, że kiedy nie udaję ludzie pytają mnie co się stało. A ja po prostu jestem zmęczona tym udawaniem. Pod tą maską szczęścia i uśmiechu, życia z facebookowej tablicy, pod tym całym makijażem i sylwetką jest też prawdziwa osoba. Ja.
Wkleję wam tu wiersz, który kiedyś napisałam i idealnie odpowiada na pytanie jak się ze sobą czuję.
wygląd
Mam zielone oczy
podobno
nawet ładne
ale nic w nich nie ma.
Farbuję włosy
by ukryć
że mogę mieć
coś do powiedzenia.
Zrobiłam kolczyki
miałam
się wyrazić
ale nie istnieję.
Mogłabym mieć
tatuaż
z łaciny
nie wiem co się ze mną dzieje.
Traktują mnie
jak posąg
mój wygląd
nic poza tym.
Niczego już
nie czuję
spisałam się
na straty.
Nie istnieję
ale znów
spalam się żywcem
musi boleć mocniej.
Nie pamiętają jak
się nazywam
ale wiedzą
jakie mam paznokcie.
Brzydkie rzeczy
lubię
powiedzą, że nijakie
jak ja.
Stokrotki rosną
wszędzie
nie lubię niezwykłości
po prostu tak mam.
Czasem jestem smutna
nikt
się mnie nie pyta
jak się czuję.
Podkład mi spływa
na twarz
kogo znowu
oszukuję?
Jestem tylko wyglądem.
Nigdy niczego nie wygrałam.
Ludzie widzą mnie z zamkniętymi oczami.
Mam już dość pisania, ale boję się jego utraty.
Nic się tu nie rymuje, opinie ludzi to dla mnie stygmaty.
View more