Pytanie z gatunku paradoksu filozoficzno-moralnego. Po torze pędzi rozpędzony pociąg. Do szyn przywiązane są trzy nieznane Ci osoby. Obok torów stoi otyły człowiek. Jeśli pchniesz człowieka, zatrzymasz pociąg. Robisz to, aby je uratować?
Podoba mi się to pytanie moja Droga. I w ogóle wybrałabym się z Tobą na Woodstock, ale mam za dużo przeszkód.
A więc nie robię nic. Nie jestem aniołem stróżem, dobroczyńcą.. Grubas ma szczęście, bo nie należę do osób, które pchnęły by go pod rozpędzony pociąg.
Dlaczego?
Bo nie zależy mi na ludzkich życiach. Prędzej czy późną i tak wszyscy umrą.
A więc nie robię nic. Nie jestem aniołem stróżem, dobroczyńcą.. Grubas ma szczęście, bo nie należę do osób, które pchnęły by go pod rozpędzony pociąg.
Dlaczego?
Bo nie zależy mi na ludzkich życiach. Prędzej czy późną i tak wszyscy umrą.