Bardzo dziękuję, choć nie ma w nich nic nadzwyczajnego. Czasem to dobra ucieczka od rzeczywistości.. choć nie zawsze satysfakcjonująca. Niestety jak w większości przypadków, moje życie tutaj jest dużo ciekawsze niż po drugiej stronie. Cóż.. bywa. A teraz wybacz mi moja Droga. Muszę dokończyć rysunek smoka. Raz jeszcze dziękuję. Miłej reszty dnia.
żadne, ponieważ każde jest po części kłamstwem. Nie spotkałam jeszcze nikogo, kto mówi dla mnie prawdę. Kiedyś się łudziłam, a dzisiaj.. mam to gdzieś. Jakoś przetrwam w tym środowisku szczurów i węży. Większą przyjemność sprawa mi patrzenie na tych, którzy zasłużyli pod okiem Charliego na cierpienie, niźli użalanie się nad sobą. Tak, jestem podłym człowiekiem. Bycie dobrym się nie opłaca. ~ chcecie wojny? będziecie ją mieli.
Czy można rozpoznać kiedy ktoś darzy nasz szczególnymi względami, a kiedy dzielenie się z kimś radością,uśmiechem czy troską jest tylko elementem osobowości? Jeśli tak,to jak?Gwiazdy kłamią w tych sprawach?A jak to wygląda u Ciebie?(więcej pytań niż myśli na sekundę)
Można. To całkiem proste, choć nie potrafię tego wyjaśnić. Po prostu to widać.. cóż, ja tak mam. Niestety widzę za dużo, ale wszystko oczywiście zachowuje dla siebie. Czasem lepiej jest pewne rzeczy przemilczeć. Dzisiaj z moją kumpelą sporo się śmiałyśmy. Kiedy splunęłam, moja ślina poleciała wprost na szybę auta.. tak wiem, że to ordynarne, ale.. mam to gdzieś. Przynajmniej można było się pośmiać. W życiu spotkałam dwie osoby, które darzyły mnie pewnymi względami. Według mnie było to bardzo żałosne.. jakoś, śmieszy mnie to. Zbyt dużo sytuacji wywołuje u mnie uniesienie kącików ust ku górze. Nie wiem o czym śpiewają mi gwiazdy, ponieważ one dla mnie już umarły. Jest przynajmniej cicho. Może nie jest to odpowiedź na Twoje pytania, ale naprawdę nie mam dziś łba do refleksji. Spadł na mnie ogromny kamień, którego nie jestem w stanie podnieść. ~ widziałeś w wiadomościach, że pewien mężczyzna utopił się przy ludziach? Krzyczał i wołał o pomoc, a na plaży było ich pełno. Zareagowali wtedy, kiedy było już za późno.. czemu panuje taka znieczulica? Nie chcę tu być.
Jest niezwykle uradowany tym, iż jest moim nowym Stróżem, niekoniecznie anielskim. *sarkazm*~ nie mogę się wydostać lub umrę. Pozwól mi tylko być. Nigdy nie być. Bądź przegotowany na piekło. Mówi się trudno. Tylko powiedz mi, kiedy będę mógł. Otworzyć oczy. I uświadomić sobie, że umarłem. Bądź przegotowany na piekło.
Kochana.. chyba straciłam nadzieję. Niby musi, ale trochę.. zareagowałam za gwałtownie i wszystko mi się spieprzyło. Straciłam grunt pod nogami. Chyba zasługuję na cierpienie, które napotkam na przyszłym zabiegu. Będę żyć na silnych lekach, które już kiedyś brałam i wtedy naprawdę.. było tragicznie. Nie źle, tylko T R A G I C Z N I E. Tym razem jednak dzieje mi się zło i nie wiem jak to zniosę. Mam ochotę się wyżyć. Tylko.. na czym? Ściana nie ma już miejsca.
Okropnie. Z niemca chyba przegram walkę. Musiała mi dowalić. Z matmy też. A wszystko przez moje nieobecności.. Stwierdzam, że wszystko pierdolę i nie idę do szkoły. Again. Chyba mój bezpieczny świat został zaatakowany. A ja nie mam wojsk, aby ten atak odeprzeć. Dlaczego do cholery.. przecież nikomu krzywdy nie robię. Niech cierpią Ci, którzy się teraz uśmiechają. Was dopadnie Charlie.
Em.. 70. A czuję się naprawdę dobrze. Dzisiaj wróciłam z zabiegu. Oczywiście mam wybór. Operacja, albo.. to drugie. Cóż.. nie mogę się doczekać? Jak już ustalą diagnozę, powiedzą co konkretne muszą zrobić. Dzisiaj nie było przyjemnie.. Zapowiadają się chujowe wakacje.
Dobry wieczór Wędrówcze. Pytasz moje zwłoki co sądzą o tej piosence? hm.. żartuję. Słowa są naprawdę piękne i ta melodia.. magiczna. Może nie za bardzo mi się spodobała, ale z czasem za pewne zagości u mnie na liście. Bardzo Ci dziękuję, wzajemnie.
Kurwa. Usunęłam już z 9 takich pytań. To, że cały czas gram jak co drugi człowiek na tym jebanym świecie to nie oznacza, że coś jest ze mną nie tak. Tam jest mi po prostu lepiej. Czuje się DOBRZE. W ogóle moja Elfka się zakochała. To było takie urocze.. ta gra pobudza mnie bardziej niż rzeczywistość. I powtarzam: nic mi nie jest. Czuję się dobrze. Amen.
Bycie Inkwizytorką. Mam swój świat.. czas go ukazać na papierze. Tylko jutro do szkoły muszę iść.. a tak bardzo mi się nie chce.. caky tydzień miałam wolny. Ciężko powrócić do starego stylu życia.. Jeszcze te kilka pierdolonych dni. Chyba zginę w środku tygodnia.
Hm.. skoro Ci tyle to zajmuje. to się zaopatrzę w tę grę. Będę miała co robić w nocy ^^
Jak me serce się raduje jak widzę, że kogoś udało mi się czymś zachęcić! Ale najlepiej się gra, jak przeszło się pierwszą i drugą część. Wtedy to tak jakbyś tworzyła swoją własną historię.. swój świat, który jest lepszy niż ten. Nawet pomimo demonów, opętan, smoków czy innych dziwadeł.
Nie mam obaw. Przestałam je mieć. Dzisiaj na korepetycjach moja Nauczycielka NIE WIERZYŁA, że nic nie pamiętam. Była bardzo zaskoczona.. wpatrywała się we mnie jak jakiś heretyk. A ja z uśmiechem to odwzajemniłam. Wszystko nagle przestało mnie obchodzić, a moim życiem stała się Inkwizycja. Dzisiaj właśnie zostałam Inkwizytorką.. jakiś znajomy ten tytuł.. nieważne. Idę polować na demony. Sajonara.
nie, ale za to potrafię nie myśleć. Kolejne dni mijają, a ja nie odrywam się od komputera. Gdy wstaje, by chociaż zjeść czuję się.. dziwnie, więc z powrotem powracam do grania. Chyba dawne uzależnienie się obudziło.. a myślałam, że pogrzebałam je żywcem. To takie głupie, nieprawdaż? Świadomie siebie rozpierdalam. Jedyne emocje wyzwala na mnie gra, kiedy dzieje się coś ważnego.. Ale i to niestety długo nie potrwa. Z czasem w końcu moje "ja" przez to umrze i zacznie się chaos. To tak jak sprzedanie duszy Diabłu. Szkoda, że jestem tylko szkieletem.~ oczekiwanie na wypełnienie.
Dobrze, idąc w obserwacje - moi rodzice. Żyją ze sobą juz ponad 35 lat, nie są ze sobą dlatego, ze maja 4 dzieci, wspólny dom, le tez dlatego, ze wciąż się kochają. Wiec stwierdzam, ze Twoje argumenty zaczynaja być inwalidami. Nie spotkasz właściwej osoby, jeżeli wciąż będziesz oklamywac sama sieb
Moi rodzice również mają czwórkę dzieci. I nie są razem. Otoczenie wokół mnie sprawiło, że tej miłości nie widzę. Mam cholerne prawo tak uważać i będę to robiła. KAŻDA napotkana/poznana przeze mnie para po jakimś czasie się rozchodziła. Dalej uparcie stoję przy swoim. I może nie chce spotykać ''właściwej osoby''? A inni niby są nie-właściwi czy co? Bez tej pseudo miłości da się żyć. Każdy siebie okłamuje, ale ja pod tym względem mówię prawdę. Mam inne wartości i nie wskakuje ludziom do serca. Bo nie czuję takiej potrzeby i czuć nie będę. Amen.