@DeadWorld999#2 🇦🇲

Vendetta

Ask @DeadWorld999

Sort by:

LatestTop

Previous

Vendetta rozmyślałaś kiedyś nad tym czy piekło, czyściec, niebo, istnieje?

A żeby to raz? W końcu jednak osiągnęłam swój cel w tych rozmyślaniach i już nie zaprzątają mojej głowy. Pozwól, że nieco Cię oprowadzę po moim życiu.
Pochodzę z rodziny katolickiej, jak większość z Was. Część chodziła na kościoła, część nie. Jako dzieci to wyboru nie mieliśmy. Jednak odkąd pamiętam starałam się znaleźć różne sposoby, aby jednak mnie do niego w niedzielę nie zaciągnięto. Już od młodych lat wymyślałam sobie choroby byle tylko nie pójść.
Nadszedł moment buntu, jak u każdego. Tak jak większość, mówiłam, że jestem ateistą. Ostro sprzeciwiałam się każdej wierze. Trwało to latami. Później nadszedł etap głębokiej wiary, trwało to chyba z miesiąc i wróciłam do mówienia, że jestem ateistą.
Uwielbiam kwestionować, rozmyślać i zadawać pytania oraz dostawać odpowiedzi. Poza tym uważam, że człowiek nigdy nie był godny poznać nawet Boga/Bogów jeżeli istnieje/istnieją, więc tym bardziej nie nadaję się na katolika. Pojawił się agnostycyzm i ze mną pozostał. Cokolwiek nas stworzyło przekracza możliwości naszego umysłu.
I przechodząc do Twojego pytania... Uważam, że nie istnieje. Nic nie jest czarno białe, każdy z nas inaczej postrzega zło i dobro. Człowiek ma duszę, wychodzę z założenia że przechodzimy przez reinkarnację i wracamy na ziemię (garstka na inne planety) i trwa to tysiące lat. Mam nawet drobną teorię na temat naszych poprzednich żyć, sentymentów i wspomnień, których nigdy nie przeżyliśmy.
Nie wierzę w całkowicie dobrych ludzi, więc do nieba nie trafił by nikt. A co z osobą, która wybiła cały gang bo zamordowali jej rodzinę? Piekło? Przecież zabiła tylu ludzi. Ale oni byli źli. Ona niby też zła. Oj nie, wiara w te etapy po śmierci całkowicie mnie nie przekonuje. Za dużo rzeczy, na które każdy spojrzy inaczej. Albo co z dzieckiem? Takim nowonarodzonym, ale zmarło bo udusiło się pępowiną? Okej niebo, ale dlaczego musiało umrzeć?
Brak mi miejsca na dalsze rozterki, ale liczę że odpowiedziałam na Twoje pytanie i oczywiście nie czujesz się urażony.

View more

Related users

Jak mocno można zmanipulować człowieka?

Oj bardzo mocno. Można nawet zmienić jego osobowość o 180° przy czym taka osoba nawet tego nie zauważy.
Wystarczy też dać mu cel i człowiek jest w stanie zrezygnować ze wszystkich swoich granic by go osiągnąć.
Bardziej skomplikowanym procesem jest zastosowanie projektu MKUltra. (warto poczytać - kontrola umysłu)
Większość podlega masowej indoktrynacji.
Już nie trzeba człowiekiem manipulować, skoro można go całkowicie zmienić NieTaka.

Gabrysia jak tam zdrowie u Ciebie?

Tak zwraca się do mnie czasami brat by mnie wkurzyć. Ogólnie nie cierpię jak ktoś mówi do mnie "Gabrysia" zawsze go poprawiam na Gabi lub Gabriela. Nie miej mi tego za złe.
Cóż, miałam tygodniową przerwę od wszelkich treningów bo złapało mnie przeziębienie. Biorąc solidne dawki witaminy C, D, czosnku, herbaty z miodem udało się w miarę złagodzić objawy. Jednak niestety wciąż nie czuję się w pełni sił i muszę poświęcić kolejne dni na regenerację. Ale już czuję, że choróbsko mnie opuszcza i lada moment wrócę do biegania. Dzięki, że pytasz.

Kupując produkty spożywcze czy jakiekolwiek inne rzeczy sprawdzasz gdzie zostały wyprodukowane? A może jest Ci to całkowicie obojętne?

Czasami sprawdzam, czasami nie.
Większość warzyw i owoców dostaję z domu rodzinnego (mają tam sporo wszystkiego: cebula, szczypior czosnek, marchewki, ziemniaki, jabłka, brzoskwinie, maliny, czarną porzeczkę, wiśnie, fasolę, paprykę, pomidory itd)
Jajka również dostaję od nich, więc nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz kupowałam te wszystkie rzeczy w sklepie.
Staram się brać polskie produkty, chociaż smutna prawda jest taka, że to czy coś zostało wyprodukowane w Polsce wcale nie oznacza, że Polska na tym zarabia (bo firmę wykupił jakiś bogacz z dubaju) plus mam jakąś taką nieufność. Raz mama zrobiła swoje bułki, potrzebowała do tego chyba z 3 składników. Idę do sklepu i widzę, że tamtejsze bułki mają ich trzy razy tyle. Od wielu lat nie kupuję tamtejszych bułek. Z chlebem też mam problem. Kurde, chyba muszę przyznać że ze wszystkim jakiś mam.
Chyba zawdzięczam to swojemu wychowaniu. To, że zawsze miałam pełno pytań, kwestionowałam wszystko i poznałam "prawdziwy świat" i jest to najbrzydszy widok jaki może ujrzeć ludzkie oko.
Rodzice dali mi i mojemu starszemu rodzeństwu wiedzę. Co z nią zrobimy, jak będziemy żyli - zależy od nas.
Najchętniej to bym wybudowała zamek, stała się kompletnie samowystarczalna by móc wytwarzać wszystko niezbędnego do przeżycia i nie musiała brać udziału w tym wielkim przedstawieniu.

View more

Czy piękno umysłu idzie w parze z pięknem fizycznym?

Oczywiście, a wtedy taka osoba budzi nasz podziw, podkręca naszą ciekawość i nie czujemy wobec niej szeroko pojętego zła.
W swoim całym życiu spotkałam dwie takie osoby i za każdym razem byłam oniemiała z wrażenia. Sposób w jaki mówili, jak się zachowywali, po prostu inny świat. Pierwsze, które poznałam było kobietą, drugie mężczyzną. I nigdy nie nazwała bym ich człowiekiem.
Oczywiście w internecie jest masa takich podrób. Ludzi chwalących się bogactwami, jacy to nie są piękni (chyba najlepszym przykładem będzie tutaj instagram) i kreujących się na wielce wrażliwych itd.
Być może też miałaś okazję poznać kogoś takiego. Być może sama jesteś taką osobą.
Cieszymy się, że widzimy więcej.

Hej Uważasz że osoba w wieku 25-30 lat może zacząć przygodę z motocyklami? jeśli tak, czy masz jakieś porady dla takich osób?

Uważam, że w każdym wieku (jeśli Cię do tego ciągnie) możesz śmiało zacząć. Nieważne czy masz 16, 28, 50 lat to jeżeli czujesz to tego takie przyciągnie (które odczuwałam ja) to nie bój się podążyć za tym głosem.
Cóż, może dam porady takie jakie ja usłyszałam i które niezwykle mi się przydały.
Po pierwsze zweryfikuj czy chcesz jeździć na ścigach, crossach, turystykach itd (w moim przypadku miłością pałam tylko do crossów) i najlepiej żeby udało Ci się znaleźć kogoś kto taki motor ma i dałby Ci się przejechać (miałam łatwo bo akurat brat sobie kupił) żebyś dane było Ci poczuć i upewnić się, że chcesz zacząć jeździć. Jak stwierdzisz, że to dla Ciebie i będziesz szukał pierwszego sprzętu to koniecznie kup coś słabego. Naprawdę. Nie ma co szarżować. Najlepiej lekki, nie za szybki, używany motor o słabej mocy. (nauczysz się na nim wszystkiego od refleksu jazdy po upadanie plus zaoszczędzisz masę pieniążków) i wierz mi lepiej jak przygniata Cię motor ważący 80kg niż 250.
Fajnie żeby też zająć się trochę sprawą od strony mechaniki (gdzie olej wlewać, gdzie paliwo, jak czyścić i na co uważać) na YT jest pełno takich filmów o przeróżnych modelach, warto znać minimum podstawy)
Nie możesz też się zrażać jak coś Ci nie wyjdzie (ja byłam takim frustratem) kiedy nie możesz odpalić, kiedy zaliczasz tego dnia swoją 10 glebę lub masz problem ze zmianą biegów) - na wszystko przyjdzie czas i później nie będzie Ci sprawiać problemu.
Świadomość o śmiertelności. Na motorze masz wrażenie, że jesteś panem życia i śmierci, że nic Ci nie grozi. Musisz starać się pracować nie tylko nad swoim refleksem, ale też bardzo uważać (wiele razy prawie auto we mnie wjechało, nie zauważyłam pieszego, lub nie ubrałam odpowiedniego ubioru) - specjalne buty na motor, zbroja, kask, rękawice i spodnie uratują Ci nie raz skórę.
Dobrze byłoby też mieć jakiegoś towarzysza. Osoba, która również jeździ i może Ci pomóc (nie na darmo mówi się w grupie raźniej)
Mam nadzieję, że w miarę pomogłam.

View more

Lubisz gdy ktoś Ci schlebia?

I znowu muszę użyć słowa "to zależy"
Bo są różne sytuacje i różne powody do schlebiania. Mam jakiś wewnętrzny radar kiedy jest to szczere, a kiedy nie. Moje ciało od razu daje mi znaki.
Podam na przykładzie.
Kiedy ktoś mówi mi coś miłego i mimowolnie się przy tym uśmiecham czując przy tym komfort to jest dobrze.
Kiedy ktoś mówi mi coś miłego w otoczeniu kilku osób, które milczą zaczynam czuć się trochę nieswojo (bo przecież ktoś może się nie zgodzić lub zapada taka niezręczna cisza) i jest to do zniesienia, ale niezbyt za tym przepadam.
Kiedy ktoś mówi mi coś miłego, ale zaczynam wtedy czuć, że coś jest nie tak, że ten komplement jest podszyty jakimś drugim dnem lub niezgodny z prawdą na zasadzie "o ale masz piękne paznokcie!" - a wszystkie są połamane to wtedy z grzeczności powiem dziękuję, ale taka osoba już ma u mnie żółtą kartkę.
I też dużo zależy od kultury schlebiania i słownictwa jakiego użyje. Bo ostatnio powiedziano mi "masz piękne imię" i faktycznie zrobiło mi się miło, a też usłyszałam "o jeździsz motorem musi być z Ciebie ostra, dzika laska hehe z chęcią bym z Tobą pojeździł i nie tylko hehe" i od razu poczułam obrzydzenie. Właśnie najbardziej mnie odrzucają takie komplementy podszyte seksualnym podtekstem.

View more

Ostatnio zastanawiam się nad tym, czy osoba, która kłamie, przestaje ufać innym oraz sobie? Jak Ty uważasz?

Trudny temat. Moja praca magisterska jest właśnie o mitomanii. Więc poruszam w niej wszystko związane z kłamstwem.
Najważniejsze pytanie to dlaczego ta osoba kłamie. Niektórzy robią to nieświadomie, inni chcą wypaść w czyichś oczach lepiej, a drudzy po prostu nie widzą w tym niczego złego itd. Tylko wtedy łatwo wpaść w pułapkę patologicznego kłamania, kiedy robisz to już odruchowo i nawet kiedy chcesz powiedzieć prawdę to musisz ją trochę ubarwić.
Jeżeli chodzi o zaufanie to tutaj użyję ulubionego stwierdzenia "to zależy" bo w moim przypadku nie ufam innym nie dlatego, że kłamię, a dlatego że inni okłamywali mnie lub zrobili brzydkie rzeczy.
Jakiś czas temu pisałaś na swoim profilu, że spotykała Cię straszna sytuacja, która ciągnęła się za Tobą rok i jeżeli byś o niej opowiedziała to ask dałby Ci bana. Powiedzmy, że doskonale Cię rozumiem. Obydwie mamy już spaczone zaufanie wobec drugiego człowieka. Ale nie oznacza to, że jesteśmy kłamcami.
Reasumując, znajdą się tacy którym kłamanie na tyle przejmie kontrolę nad życiem, że zaczną podejrzewać wszystkich wokół z sobą włącznie o to samo, a też tacy którzy nie będą potrafili oddzielić co jest prawdą, a co nie i będą się oszukiwać oraz dawać się oszukiwać cały czas ufając sobie i innym.

View more

Masz może czasami ochotę wyjść z siebie i sobie pójść?

W takich chwilach staram się dojechać do domu rodzinnego, wziąć leżak, znaleźć cień pod drzewem i spędzić tak jakiś czas. Patrzenie w niebo, słuchanie natury i ta kojąca cisza potrafi mi pomóc wrócić na właściwe tory.
Masz może czasami ochotę wyjść z siebie i sobie pójść
Liked by: Ania Znudzony Gad

Na co nigdy nie będzie Twojej zgody?

Na zaszczepienie się przeciwko super groźnemu, straszliwemu wirusowi, nad którym eksperymentowały masy świata.
Rząd jeszcze zrobił z tego parodię w postaci hulajnogi, aut i czy pieniędzy do wygrania.
Większość świadomego otoczenia wie, że coś w tym wszystkim poważnie śmierdzi. Dla mnie oczywiste było to, że szczepienie jest krokiem do depopulacji. Wiecie, w moim otoczeniu zmarło kilka osób bo nagle dostały paraliż mięśnia sercowego po dziabaniu. Na szczęście wraz z bliskimi mamy to samo zdanie na ten temat. Nigdy nie łaziliśmy w maskach, potępiamy jakiekolwiek przymusy i cicho obserwujemy. Poza tym część rodziny ma firmy, tylko osoby które mają o tym pojęcie lub żyją z kimś takim zdają sobie sprawę jak bardzo za to idzie wycierpieć.
Tak, to jest rzecz do której nigdy zdania nie zmienię.
Równie dobrze mogłabym odpowiedzieć, że nie będzie mojej zgody na morderstwo, poniżanie, ale i tak kogo to obchodzi skoro te rzeczy się działy, dzieją i dziać będą.
A odnośnie całej tej cholernie męczącej sytuacji z covidem wzrasta moja agresja wobec rządu polskiego.

View more

Chwytasz czasami byka za rogi?

Zdarza się. Pochopna, ryzykowna decyzja z której wielu by nie skorzystało, a ja wtedy mówię "jasne" i czuję narastający przepływ adrenaliny bo albo uda mi się utrzymać, albo spadnę i złamię sobie kości.
Nie boję się ryzykować, w życiu ważne są dla mnie bodźce. Tak naprawdę niewiele jest rzeczy, których się nie podejmę. Lubię ten dreszcz, to uczucie igrania z ogniem, cenę porażki i wysoko postawionej poprzeczki.
Powiedzmy, że w życiu kieruję się słowami "wolę żyć jeden dzień jak lew niż sto dni jako owca"

O co chodzi w życiu?

Nie wiem, dlatego postanowiłam przenieść się w czasie i nawet zbroję założyłam.
Rzucam teraźniejszość by cofnąć się w przeszłość. I wiesz co? To była moja najlepsza decyzja w życiu. I o co tam chodzi? O wygraną i przynajmniej wiedziałam o jaką, a w obecnym świecie? Wciąż nie wiem.
O co chodzi w życiu

Gabi nie masz za co przepraszać 🙂🙂, Ty cudowna dziewczyno.Jak tam spędzasz ostatnio popołudnia, zagladasz tam do swiata polityki?

Mam. Większości ludziom brakuje pokory (sama u siebie widzę jak ciężko mi przyznać się do błędu) więc fajnie nad tym popracować.
Popołudnia w większości spędzam na siedzeniu w domu lub pracy, dorwałam się do znakomitego serialu Piraci więc czas zlatuje bardzo szybko.
Czy cudowna? Myślę, że jak większość z nas ma w sobie takie małe rożki, które trochę to wyobrażenie psują... ale dziękuję.
Obecnie nadrabiam polityczne zaległości (sam rozumiesz, jak bardzo czasami należy od tego odetchnąć) bo wiele negatywów wychodzi, a nie zawsze chce się tak witać poranek. Obecnie przyglądam się sprawie z bankami, o tym co teraz wyprawiają i dochodzę do wniosku, że współczuję osobom biorącym kredyt. Tyle teraz reklam, atrakcyjnych oprocentowań, a nikt nie mówi o tym wielkim dole z kolcami do którego na koniec tych ludzi się popcha.
Już sam fakt, że bank może zabrać wszystkie Twoje oszczędności z konta tylko jeżeli zagraża mu bankructwo (co jest niemożliwe) i nawet Ci ich nie oddać jest dla mnie absurdalne. Wyobrażasz mieć sobie, no nie wiem sto tysięcy i nagle one magicznie znikają przy czym nie masz żadnych szans na ich odzyskanie?
Dlatego dąży się do likwidacji gotówki, banki chcą mieć ludzi w garści i ich uzależnić od siebie na każdy możliwy sposób.
Ale na tym etapie zakończę, bo to dłuższy temat, a znając życie znów zabraknie mi miejsca do rozpisania się.

View more

Tak jak dla mnie xd i ta Nekropolia rodem z horroru z kapitalną muzyką

Trójeczka ma duszę! Wiesz co ja zawsze uwielbiałam grać bastionem lub reptilianami, reszta to tak mniej mi pasowała. Właśnie ostatnio grałam z bratem i komp na 120% nas zmiażdżył co było smutne, ale ewidentnie poczuł się urażony gdy powiedzieliśmy "zjedziemy go w 20 tur"

Kupujesz ciuchy nowe czy używane?Warto kupować używane ze szmateksu, jak myślisz?

Raczej nowe, choć zdarzyło mi się parę razy odwiedzić lumpy. Tylko ja nie umiem zbytnio szukać, więc szybko się zniechęcam i wolę zamówić sobie coś przez internet. (nie cierpię łazić po sklepach, przymierzać, szukać, zachowuje się jak większość facetów kiedy są z kobitą na zakupach, robię się nerwowa i chce jak najszybciej do domu)
Ale jeśli masz za to mieć zaoszczędzone parę złoty lub znaleźć jakąś perełkę (bo i takie się zdarzają) to czemu nie. Nie mam nic do lumpów, podchodzę do tego całkowicie neutralnie, gdzie kiedyś jak ktoś mówił, że coś ma z lumpa to było takie "o fuu, biedak"
A dziś odnoszę wrażenie, że już większość osób zmieniło to podejście na lepsze. Jakiś progres.

Co najczesciej pojawia sie w Twoich myslach? O czym najbardziej lubisz myslec? Często zatapiasz sie w wyobrazni?

Najczęściej? Chyba nie ma takiej myśli, ponieważ jest ich od groma. Ale z dzisiejszych to "chcę już do domu, chce jeść, praca na konkurs sama się nie stworzy itd" nic wyszukanego, ale wystarczająco ważnego by jednak nie dawało mi spokoju.
Mam wybujałą wyobraźnię, jak idę spać to zawsze bawię się, że jestem rycerzem lub smokiem i w takim świecie też zasypiam.
Albo odtwarzam sceny z własnej książki i sprawdzam, która będzie najbardziej emocjonalna. Nie mam z tym żadnego problemu, zawsze potrafiłam marzyć i czuje się, jakbym oglądała jakiś świetny film lub też w nim się znajdowała.

Gabi jakich perfum używasz?

Nie mam pojęcia.
Perfumy to coś, czego nie potrafię rozpracować. Żaden damski zapach mi nie odpowiada, ostatnio przyszła do mnie jakaś podróba i dla mnie śmierdzi, gdzie inni mówią "wow, ale super to pachnie" więc już nie wiem. Męskie zapachy są super, podobają mi się najbardziej. Jednak chciałabym odnaleźć nutę, która pasuje do mnie.
Swego czasu polowałam na bez i agrest, ale bardzo się zawiodłam gdy je powąchałam.
Więc już nie wiem, poddałam się i liczę, że kiedyś coś uda mi się ładnego zdobyć.

Nie, nie troluje, nie szydze, nigdy ani jednej złośliwości w Twoją stronę z mojej nie było 🙂, ale dziękuję że mi zwróciłas uwagę bo pytanie swoje jak przeczytałem drugi raz to faktycznie o głupoty było. Ja tu zaglądam bo jest bardzo ciekawa osoba, Ty nią jesteś i dlatego zaglądam do Ciebie.

A więc to Tobie należą się moje przeprosiny. Faktycznie z tymi pytaniami pomyślałam "na pewno trol, kto inny by o to pytał" a widzę, że po prostu Ciebie to... Ciekawi? Po prostu chyba nikt mi nie zadawał pytań, które nie wiem po co podpiąć. A więc zostałam przez Ciebie zaskoczona, a już myślałam, że to się nie zdarzy.
A dziękuję! Czasami zwariowny ze mnie człek, czasami kompletnie normalny. W każdym razie, miło mi.

Gdzie leży granica pomiędzy konstruktywną krytyką a hejtem? Czy również odnosisz czasami wrażenie, że ludzie mylą oba pojęcia? Miłego dnia życzę wszystkim obserwowanym 🌄

Konstruktywna krytyka to dla mnie coś takiego: "wiesz, nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Uważam, że o środowisko nie wystarczy tylko dbać w postaci segregacji śmieci. Ludzie powinni robić wspólne wypady do lasu i pozbierać odpadki, małe kroczki uświęcają cel."
Zaś hejt kojarzy mi się z tym: "ty wiesniaro zje****, myślisz że z ciebie wielka ekoloszka bo śmieci segregujesz, jesteś głupia p****!!!
Konstruktywna krytyka to kiedy ktoś ma inne zdanie na jakiś temat, dzieli się argumentami i prowadzi dyskusję, ale też zaznacza jakieś rozwiązanie.
A hejt to wyzwiska, najczęściej charakteryzują się tym osoby młode, które myślą że w internecie można wszystko. Cecha ameb. Dla mnie wyzwiska świadczą o głupocie. Zawiść ludzka nie zna granic. Widziałam kilka profili, które są wyzywane i nie wiedzą co robić. Najlepiej blokować, nie wdawać się w dyskusję. Oczywiście moim marzeniem by było, by ask takie osoby banował.
Więc dla mnie granica leży w myśleniu. Osoba inteligenta nie potrzbuje wyzwisk by pokazać, że się z czymś nie zgadza. Hejter jest smutnym przykładem człowieka, którego mózg został przeżarty przez internet.
Ludzie mylą te pojęcia, bo często nie rozumieją słowa "konstruktywny". Ostatnio widziałam u jednej dziewczyny odpowiedź na" Jesteś gruba, schudnij." i wywiązała się tam drobna kłótnia. Ludzie podzielili się i zaczęli wyzywać. Jedni mówili, że anon napisał prawdę i nie ma co go besztać, drudzy, że jest chamski pisząc coś takiego komuś. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Osobiście szkoda by mi było energii na psucie komuś humoru. Bycie zawistnym i spaczonym nie jest dla mnie.

View more

Czy negatywne wydarzenia mogą posiadać pozytywne skutki?

Oczywiście, że tak. Większość złych wydarzeń niesie ze sobą coś, co nas w przyszłości umocni. Przynajmniej tak to działa u mnie. Raz się przejechałam na internetowej znajomości to już mam nauczkę na przyszłość, by jednak uważać o czym się mówi. Jestem dużo ostrożniejsza i mniej ufna.
Raz wydawałam pieniądze na głupoty, przez co kolejny tydzień żywiłam się bułkami (bo na nic innego nie miałam) więc nauczyłam się oszczędzać. Wiesz, jak ze wszystkim nic nie jest czarno białe. Są sytuacje, które jednym dadzą kopa, a drugich zgniotą.

Next

Language: English