Ej czaicie to, że gadałem niedawno z taką jedną znajomą i ona do mnie, że chyba zostanie weganką, bo w sumie mięso jest jej do niczego nie potrzebne i nie musi go jeść. No to ja mówię, że można mieć podobne podejście do żarcia warzyw i tak dalej, a ona do mnie że na chuj drąże temat XD Rozumiecie to? Ja do niej, że to się nazywa rozmowa, ale tak mnie tym ztriggerowała, że uznałem że gadanie z nią o czymkolwiek jest bezsensu. Laska nie została jeszcze weganem, a już wkurwia XDDD
Jasne, ale to bezsensu. Ostatnie kilka miesięcy nauczyło mnie że nie warto poświęcać własnego szczęścia dla innych, bo potem i tak kończy się na starcie. Marnowanie czasu😅