Na niemieckim kolega zapomniał zeszytu i pani "pożyczyła" mój - jak się okazało ten znajomy nic nie umiał i morał z tego taki, że mój ZESZYT go pogrążył. XDD :D
"No dobra. Zabiłam ją, bo pożyczyłam jej sukienkę w NIENARUSZONYM stanie. Natomiast jak dostałam ją z powrotem, to przy zapięciu się zagniotła - A TA SUKIENKA KOSZTOWAŁA MAJĄTEK. Przynajmniej się dowiedziała, że moje rzeczy należy szanować" XDXDXDXDXDXDDDDD Jebłam