przecież oni wybierają te najbardziej soczyste odpowiedzi żeby ludzie którzy lubią się frustrować oglądali ich filmynie mówię, że średni człowiek posiada podstawową wiedzę, ale to ani nic nowego, ani wartego załamywania się
Generalnie całe Zabrze to hodowla Sebixów. XDDD A co do auta i podwożenia, to miałam jazdy, ale od 29.11.2020 r. nie miałam ani jednej. XD Ja nie wiem, oni mi raz piszą, że mam pisać im swój grafik, a jak im napiszę, że danego dnia siedzę w pracy 5:30-14:30, to mi potem piszą, czy jestem dostępna te
Dzięki, spróbuję sobie. 😁 Kiedyś rzeczywiście codziennie rano ćwiczyłam, ale teraz wmawiam sobie, że "Aaa bo praca, a potem wracam z pracy i mi się nie chce, jestem zmęczona, a to idę się położyć". Chodziłam też na siłownię z koleżanką, ale pandemia i tak jakoś nie chce mi się w domu ćwiczyć. ;_;
w takim razie to może naprawdę depresja albo nerwica, miałaś okres w którym pękłaś i cała rutyna poszła się jebać. tak naprawdę brzmisz jakbyś była bardziej wysportowana ode mnie mimo wszystko, wydaje mi się że jak się zmusisz przez tydzień to przelamiesz lody i ci to wróci
Ja nie kupuję, u mnie kanary nie jeżdżą i mam to w dupie, zresztą i tak częściej jeżdżę autem z mamą albo chodzę pieszo :v A te ulice to Goethego to ulica w centrum Zabrza, a Biskupice taka patologiczna dzielnica, jak zresztą i Zaborze czy Mikulczyce (które chyba są najgorsze xD)
szczerze mówiąc to nawet z nazwy brzmią jakby hodowali tam Sebastianów w inkubatorachmnie w sumie nie ma kto podwozić więc moja jedyna opcja to busy albo na piechotę 😟
To znaczy ja w sumie sama nie wiem, co mi jest, może depresja, a może zwykłe lenistwo... 😕 Zresztą, jak tak czytam o depresji to raczej bym to wykluczyła, chociaż nie wiem, nie jestem specjalistą, nie wiem, nic nie wiem... Próbowałam ćwiczyć, lubię np. chodzić, tańczyć, jeździć na łyżwach, ale ALE.
ale trzeba wyjść spod kołdry xdd no to jest bolesne niestety, dlatego ja ćwiczę w domu wieczorem kiedy jestem w akceptowalnym staniemoje ćwiczenia trwają mniej niż 20 minut i jedyne co do nich używam to mata (a nie jest niezbędna) - serio spróbuj nawet teraz, dla mnie to niżej to teraz rozgrzewka ale też z początku używałem jako cały workout. i zignoruj drążek, to trzeba już na siłowni chyba albo mega wysoki sufithttps://youtu.be/zY86j3p43UY
No w domu obok mnie to ja nie wiem, czym palą, chyba kuźwa starymi oponami, bo idzie się udusić... Co do komunikacji miejskiej, to szczerze mówiąc dawno nie kupowałam biletów. XDDDDD Ale z tego, co pamiętam, to normalny 3,20 i ulgowy 1,60 zł, chociaż mogło się pozmieniać. xD
aha czyli wychodzi że dosłownie każdy kogo znam na Śląsku nie kupuje biletów na bilety xddd czemu, u mnie ostatnio była podwyżka do 4zl za zwykły i 3zl jak płacisz w automacie, a i tak każdy płaci bo kanar nie śpi
i wyjechać w Bieszczady, ale jakoś zarabiać pieniądze trzeba... 😒 Najgorsze, że właśnie boję się, że nic nie znajdę, bo niby szukam pracy, ale co ja mogę po liceum ogólnokształcącym, jeszcze z moją chujową maturą XDDDDD
może to faktycznie kwestia depresji, nie sądzisz że w drogę ci wchodzi "nie chce mi się" albo "to i tak nic nie da"? albo słomiany zapał? mi też się nie chce ruszać ale tak naprawdę do choćby minimalnego ruchu skłoniły mnie dwie rzeczy - kiepska postura (takie S na plecach - wklęsły kręgosłup i garbienie się) i fakt, że męczą mnie czynności siłowe i się czuję gorszy przy innych facetachmoże szukaj w tym motywacji, wysokiej jakości facetów bardziej przyciągnie dziewczyna która o siebie dba, a tak naprawdę jedyna rzecz jaka w tym ci potrzebna to systematyczność - nikt ci nie każe od jutra przebiec maraton
Ale jakoś tak nie ma chęci, żeby zacząć się ruszać, a głodówki tylko spowolnią metabolizm. Zdrowe żywienie by przeszło, ale znowu musiałabym mieć silną wolę, a ja nawet nie umiem rzucić palenia... 😒 A praca z ludźmi ssie, też po dzisiejszym, tragicznym dniu w pracy mam ochotę rzucić wszystko LIMIT
To tak jak z moimi zaburzeniami odżywiania - też mi nikt nie stwierdził, ale dam sobie rękę uciąć, że mam. Z tą różnicą, że ja jakoś nie mam ochoty się badać pod tym kątem. Czasem jem za dużo, czasem za mało, ale tak już jest, ja wiem, co powinnam zrobić, żeby schudnąć, ale jakoś tak LIMIT 🙃
To w moim mieście też tak jest, z Zabrza na Rudę Śląską da się przejść pieszo, np. z Biskupic czy z Zaborza. Fajnie jest generalnie, chociaż strasznie patologiczne to miasto. xD
ponoć jest problem ze smogiem bo ludzie kopcą piecami w starych kamienicach. w Białymstoku bywam co tydzień ale nawet tam smogu nie ma takiego jak widziałem rok temu - niebo szare, strasznie to wyglądaa jak z komunikacją miejską? drogo wychodzą bilety? często coś jeździ? nie masz czasem wrażenia że nieważne gdzie mieszkasz bo w sumie jeden chuj ta cała aglomeracja?
Rozumiem, też mam problem z pytaniem ludzi czy zamawianiem jedzenia, chociaż jak muszę, to już to zrobię, natomiast nie powiedziałabym, że mam autyzm, zdecydowanie nie. Zresztą, praca w sklepie trochę pomogła mi się otworzyć, teraz jestem taka PoPuLaRnA!!1!1!1! xDDD
mi nikt profesjonalnie tego nie stwierdził ale jestem pewny że mam autyzm xd moje rodzeństwo też nigdy nie było "normalne". jak w końcu się wydostanę stąd to się przebadam, na razie nie mogę bo test na autyzm dla dorosłych to chyba z 1000złna pracę z ludźmi bym się nie odważył nigdy, już dość miałem jak musiałem odbierać telefony i słuchać od współpracowników cringu po każdym moim słowie
chciałem tam się przeprowadzić kiedyś, bo ponoć dużo pracy w Katowicach/Gliwicach. w sumie zawsze mnie ciekawiło jak tam się żyje jak między miastami można na piechotę podróżować i nawet nie zauważyć kiedy się przeszło "granicę"
może wyolbrzymiam xd ze mną nie jest tak źle na ogół, ale preferuję np. nie zamawiać rzeczy w restauracjach czy pytać o godzinę na przystanku bo czuję że się roztapiam jak lody w środku lata
nie czytałem nigdy, mój brat też kiedyś był ultra fanem Harrego i mieliśmy wszystkie książki (jeszcze w starych okładkach). można powiedzieć że wiem o uniwersum tyle co z filmów + 1 za samą obecność przy tych ludziachona mieszka w Dąbrowie/Będzinie i dosłownie za dwa tygodnie się wybieram xddddd to chyba twoje okolice +/-
autysta brzmi fajnie dopóki nie musisz się z nim pokazać publicznie i widzieć jak kompletnie nic nie rozumie o towarzystwie, albo jak nie zacznie cię denerwować obsesja na jakimś punkciekiedyś usłyszałem że autyści to przyszłość ludzkości i uznałem że to taka prognoza końca świata po kryjomu
moja przyjaciółka i jej siostra są fankami Potteraza każdym razem jak przyjeżdżam to mi każą z nimi grać w quizy o serii i zawsze jestem ostatni, mimo że obejrzałem wszystkie filmy 😔 głębokie uniwersum
No cóż, jestem potterhead i czytało się różne dzikie opowiadania na temat Harry'ego, Draco, Hermiony, Ginny i reszty ekipy... 5 minut śmiechu, 10 lat terapii...