Dobranoc ♥ ♦ Trudno jest mi przełknąć tę wiadomość. Przede wszystkim chcę rozpocząć od podziękowania Borussii Dortmund za wszystko, co dla mnie zrobiła, podejmując ryzyko i stawiając na 17-latka bez doświadczenia w pierwszym zespole. Uwierzyliście we mnie. Miłość, którą zawsze będę żywił do tego klubu, nigdy się nie zmieni. Od pierwszej chwili, gdy wszedłem na stadion, czułem się jak w domu i wiedziałem, że podjąłem właściwą decyzję. Wszyscy związani z klubem powitali mnie z otwartymi ramionami. Przeprowadzka do Niemiec nie opierała się wyłącznie na futbolu. Musiałem dostosować się do nowego stylu życia i kultury. Opuszczenie Anglii, gdy miałem 17 lat, było postrzegane jako wielkie ryzyko, ponieważ nie tylko zamierzałem grać za granicą, ale opuszczałem również dom i rodzinę. Zawsze pragnąłem zaprezentować swój talent na scenie światowej, a Dortmund dał mi taką szansę, za co będę dozgonnie wdzięczny. Chcę raz jeszcze podziękować całemu niesamowitemu sztabowi, trenerom, wszystkim w klubie za opiekę nade mną w czasie mojego pobytu w klubie. Będę za wami bardzo tęsknić. Miałem zaszczyt dzielić boisko z każdym zawodnikiem, który znajdował się w klubie. Wiele się nauczyłem od wszystkich utalentowanych graczy. Dziękuję za wasz udział w udoskonaleniu mnie jako zawodnika i zrozumieniu gry w piłkę nożną na najwyższym poziomie. Ten klub spełnił moje marzenie z dzieciństwa. To wy mnie ukształtowaliście. Zdobyłem ogrom doświadczenia w tak młodym wieku i osiągnąłem historyczne kamienie milowe. Daliście mi szansę gry w Lidze Mistrzów, co jest marzeniem każdego dziecka. Dzięki wam mogłem reprezentować barwy swojego kraju. Wiele zawdzięczam temu niesamowitemu klubowi. Dortmund na zawsze pozostanie częścią mnie i zawsze będę za wami tęsknić i was kochać. Pozostanę wdzięczny klubowi, drużynie, a zwłaszcza kibicom, którzy wspierali mnie na dobre i na złe. Mam nadzieję, że uszanujecie moją decyzję. Najpiękniejsze w przyjaźni jest zrozumienie i bycie rozumianym. Danke Schon, BVB
Miłego wieczoru ♣ Nieczuły leżę odurzony snem. A tam za murem zawieszony sznur. Węże czarnych myśli tańczą w nerwosplotach. ...Kiedy już odejdę. Nie chce, aby krzyż deptał po moim sercu, nie chce by ktoś po mnie płakał.