Jak już na to odpowiadam to w sumie już się zaczęły i trwają, ale z racji na ich trwanie możemy uznać, że mogę odpowiedzieć.
Maturę wspominam jako coś, na co po prostu poszedłem i zdałem jak potrafiłem najlepiej. Było wokół tego zdecydowanie za dużo szumu, ta cała otoczka z tajnością arkuszy, niewygodne galowe ubrania, nauczycielami, którzy straszyli maturą oraz nakręcaniem się wielu osób... Że już nie powiem o wmawianiu, że to najważniejszy egzamin w życiu. Z dojrzałością to on wiele wspólnego nie ma, najwięcej z szablonowym i schematycznym myśleniem.
Jeśli chodzi o przedmioty, to jedyną obawę (ale nie strach) miałem o matematykę, niemniej poszła mi naprawdę lepiej niż się spodziewałem i oczekiwałem.
Tylko to też nie były problemy na samym egzaminie, a raczej konieczność faktycznego przygotowania.
Najmniej obawiałem się za to polskiego (zwłaszcza na rozszerzeniu) i historii. Moje przestrzenie, w których trudno było się na czymś wyłożyć.

View more

Jeśli chodzi o mnie, to stawałem w szranki z egzaminem dojrzałości 12 lat temu, to był rok 2012.
Ptzystąpiłem do następujących przedmiotów: pisemny polski, ustny polski, matematyka, pisemny angielski, ustny angielski, rozszerzony WOS, rozszerzona historia.
Nie będę ukrywał - pewien stres był, zwłaszcza przed "królową nauk" - matematyką.
Na szczęście nie sparaliżował mnie całkowicie, starałem się wycisnąć z siebie maksimum.
Zdecydowanie lepiej czułem się w naukach humanistycznych (wybór dodatkowych przedmiotów dobitnie o tym świadczy), tutaj byłem bardziej spokojny.
W ostatecznym rozrachunku byłem zadowolony z osiągniętych wyników.
Aczkolwiek nie przypuszczałem, że z ustnego egzaminu z języka polskiego będę w stanie osiągnąć maksymalny pułap - 100%, a jednak tak się stało.
Choć owszem, solidnie się przygotowałem, przeczytałem i analizowałem wszystkie lektury, do tego miałem duże doświadczenie w szeroko pojętych przemowach do ludzi, często brałem udział w różnych apelach czy przedstawieniach.
Ze wszystkich pozostałych przedmiotów nie spadłem poniżej 60%, nawet z nielubianej matematyki, co przyjąłem z pewnym zaskoczeniem.

View more

Czas matur wspominam bardzo miło i przyjemnie. Maturę zdawałem w technikum. Na kierunku informatyka większość przedmiotów była rozszerzona. Polski był na poziomie podstawowym, natomiast angielski był rozszerzony, niemiecki do wyboru podstawowy poziom bądź rozszerzony, matematyka poziom rozszerzony. Bałem się matematyki, jednak egzaminy zdałem bez problemu. Prawdziwa nauka zaczyna się na studiach. Po pierwszym roku odpada prawie 50% chętnych do studiowania na tak trudnym kierunku. Pozostałe 50% przeważnie kończy studia, z tym, że każda sesja zimowa bądź letnia na studiach jest bardziej zaawansowana niż matura w szkole średniej. Na studiach najtrudniejsza jest obrona pracy dyplomowej, a właściwie samo dopuszczenie do obrony pracy, ponieważ aby zostać dopuszczonym do obrony trzeba mieć pozaliczane wszystkie nauczane przedmioty plus laboratoria

View more