Obs 👌
Co trzeba zrobić, żeby zdobyć Twoje zaufanie ? 🤔
Przede wszystkim nie pytać o to wprost. O takie rzeczy się nie pyta. I nie pisać pod każdym pytaniem, że kogoś obserwujesz. Raz taka informacja wystarczy, później już tylko irytuje
Tak, może być zaniedbywana. I jest tego wiele przykładów. Od jej poczucia kobiecości, gdzie partner nie dba o komplementy, czy pochwały jej atutów lub z premedytacją faworyzuje inne kobiety w obecności swojej partnerki. Przez niezależność, gdzie partner nie pozwala kobiecie samej na siebie zarabiać (jeżeli kobieta tego akurat sama chce). Seksualność, gdzie partner z premedytacją z jakiegoś powodu lub wręcz mówiąc otwarcie że się przydzi, przez co nie chce uprawiać z nią seksu. Mówi, że jest nieatrakcyjna, nie pociągająca etc. Aż do sytuacji skrajnie patologicznych i marginalnych, gdzie partner nie jest w stanie lub nie chce zapewnić kobiecie zaspokojenia podstawowych potrzeb i mowa tutaj o jedzeniu, zachowaniu higieny itd.
W jaki sposób zachęcić daną osobę by chciała nawiązać z nami znajomość ? Bo jak wiemy, zdarza się tak, że najlepszymi przyjaciółmi zostają ludzie, po których byśmy się tego nie spodziewali 😊
Źle trafiłaś z tym pytaniem. Nie będę w stanie dobrze odpowiedzieć, ponieważ z natury jestem dosyć aspołeczny. W dodatku nie lubię ludzi i nie wiem z nimi rozmawiać. Poważnie. Jestem typem samotnika i w kontaktach międzyludzkich ograniczam się do absolutnego minimum
Mam jednego znajomego, który trudzi się w drukowaniu 3D. Innym kumpel zna się na samochodach i komputerach. Mam też kumpla fotografa, który z zawodu jest spawaczem. Ja sam siedzę w ASG, w offroadzie, interesuje się fotografią, lucznictwem, strzelectwem i trenowałem kiedyś boks
Na jutrzejszy nie, ale w majówkę mam zamiar wyrwać się gdzieś na jakiś rajdzik. Może nawet jakieś zdjęcie wstawię, się zobaczy... Póki co, muzykahttps://youtu.be/5tDjYuqJRJQ
Teoretycznie, zostaje się zakonnicą z powołania. Podobnie powinno być z księżami. Jednak w praktyce każdy chyba zdaje sobie sprawę z tego jak jest na prawdę.Jestem negatywnie nastawiony do samej idei obecnego "kościoła". Z całym szacunkiem dla osób wierzących i ludzi, którzy złożyli śluby z faktycznego powołania, bo i tacy też są. Jednak obecny "kościół" i obecnie spora część "kleru kościelnego", w tym też zakonnic, mnie odpycha. Powodem jest to o czym teraz powszechnie się mówi i wysłuchuje lub czyta tony komentarzy zwolenników jak i przeciwników na różnych stronach. Chciwość, hańba, kłamstwa, pycha i pedofilia. Chociaż zakonnice chyba w mniejszym stopniu są w tym umoczone, bo ich temat nie jest tak chętnie podejmowany w mediach. Jednak w myśl zasady "brak sprzeciwu jest przyzwoleniem"...
Oczywiście, że tak. Zaraz po tym jak Hamburgery napuściły wirusa na Chiny, aby obalić ich potęgę gospodarczą. A Chiny zrobiły to po to, aby nie zostały w szambie same. No i jeszcze żeby wykupywać za grosze akcje wielkich korporacji podczas pandemi, żeby zaraz po zażegnaniu kryzysu sprzedawać je za krocie. A wszystko to zostało dokładnie zaplanowane przez masonów, którzy składają się głównie z Żydów, wspieranych przez reptylian i iluminatów. A wszystko to po to, żeby zaprowadzić na świecie pierwotny ład i porządek sprzed wieków i oczywiście wzbogacić się na pospulstwie. Jednocześnie wprowadzając nową i jednolitą na całym świecie religię latającego potwora spaghetti. I nie uwierzysz... Wszystko zaczęło się od chemtrails i wyziewów z silników samolotów. To właśnie z tego wziął się Koronawirus.Wszystko z przymrużeniem oka, ludzie...
Nie. Czekam na wybory. Czekam z niecierpliwością. Czekam, aż ludzie się w końcu zdenerwują i zbuntują przeciw władzy. Chcę w tym uczestniczyć. Mógłbym nawet to rozpocząć. Gdybym tylko miał gwarancję, że ktoś się dołączy. Rzekłbym wręcz, że nie jestem przerażony, tylko zaciekawiony. Tak samo obrotem spraw jak i tym jak to się dalej potoczy
Nie widzę przeszkód żeby krzywdzić ludzi. Nie żeby sprawiało mi to chorą satysfakcję, jest to dla mnie po prostu obojętne zachowanie. Natomiast serce mi się kraja gdy mam skrzywdzić zwierzaka (nie licząc gołębi i mew), szczególnie psa. No nie skrzywdzę, no...
Z moją intuicją jest tak, że jeśli jej zaufam, to zazwyczaj jest wtedy błędna. Jeśli jej akurat nie zaufam, to z reguły później okazuje się, że jednak miała rację. Ciężko powiedzieć, czy częściej wierzę, czy nie wierzę swojej intuicji. Wszystko zależy od danej chwili i powagi sytuacji
Stereotypy to przykry sposób szufladkowania ludzi. Z jednej strony niby niesłuszny, ale z drugiej skądś się jednak stereotypy biorą. Nie dbam o to jak ktoś mnie odbiera i przez pryzmat jakiego kryterium ocenia. Każda ocena jest i tak zawsze subiektywna i odczucie można zmienić. Ja natomiast traktuje stereotypy jako wskazówkę, ale nie jako pewnik