Pustka. Tak często odczuwana nawet gdy wokół jest dobra atmosfera. Jak jej się pozbyć i dlaczego pojawia się tak niespodziewanie z nikąd? * Życze miłego i spokojnego dnia. =^.^=
Nigdy nie doznałem niewyjaśnionej pustki. Pustka nie pojawia się znikąd, bo każde zjawisko ma swoją przyczynę. Czasem możemy być tego nieświadomi, nie wiedzieć w czym tkwi problem, albo się od niego odwracać. Jednak w rzeczywistości nic nie bierze się z niczego. Demony przeszłości wiedzą o tym bardzo dobrze. ? ? ? Pustki nie można się pozbyć, tak samo jak nie można odzyskać rzeczy utraconych.
Niektórzy ludzie nie mają nic więcej do zaoferowania. Ani to fajni, ani ciekawi, nie grzeszący inteligencją i po prostu puści. Z powodu tylu braków muszą przynajmniej jakoś wyglądać. Jak ktoś nie ma lepszych pasji, to skupia się na wyglądzie.
Można próbować zapomnieć o bólu, jednak on zawsze powróci, w dużym lub mniejszym stężeniu, w dowolnej postaci. Nie da się go zapomnieć, ale można nauczyć się go znosić.
Zimno w moim sercu. I to nie dzisiaj, tylko zawsze. Ale na ogólną temperaturę nie narzekam. Naubierałem się tych wszystkich swetrów i podkoszulek, że nie mam szans na zamarznięcie.
Książę, czy można wiedzieć czym jest rozpacz, nigdy jej nie doświadczywszy?
Nie. Słowo 'rozpacz' mówi o czymś, co jest dla nas zupełnie abstrakcyjne, dopóki nie poznamy czym tak właściwie jest. Słowa same w sobie są po części puste, a ich definicje możemy poprzeć jedynie własnym doświadczeniem.
Pewnie, kocham gwiazdy. Zadziwia mnie fakt, że oglądanie ich nigdy mi się nie nudzi. Za każdym razem są dla mnie czymś wyjątkowym i klimatycznym, a już najbardziej kocham je, kiedy jest mi smutno. Wychodzę wtedy późnym wieczorem i kieruję się w stronę pól, a kiedy już znajduję się na ich końcu, siadam na trawie, na otwartej przestrzeni. Otacza mnie ciemność. Przede mną, w oddali maluje się miasto i blokowiska, w których jeszcze wiele mieszkańców nie wyłączyło świateł. Zastanawiam się chwilę co robią, zanim pójdą spać. A potem swój wzrok skierowuję w górę, na gwiazdy. Muszę przyznać, że należą do jednych z tych małych rzeczy, które sprawiają, że można pokochać ten świat, pomimo jego okrucieństwa. Swoją drogą miejsce, które opisuję wybitnie kojarzy mi się z No.6 ,a ja kocham to anime :D , albo raczej powieść (gdyż była lepsza). Pamiętam że gdy ją czytałem, niemal przez cały czas miałem wrażenie, że w jakiś sposób mnie dotyczy. Dziwne, bo fabuła toczy się w całkiem innym miejscu i w ogóle...