1. Nie umiem jeść pałeczkami. 2. Tomura uczył mnie pływać. 3. Jestem hipohondrykiem. 4. Nadużuwam xd. 5. Średnio dwa razy dziennie wychodzę na pasy prosto pod samochód.
Ulubionego piosenkarza nie posiadam, ale ten chory pojeb ostatnio zainfekował moją playliste. Nie wspomnę nawet o galerii czy socialmediach... Nagorsze są jednak sny, w których mnie nawiedza. Umieram potem ze śmiechu zamiast spać.
Wróciłem. Nie wiem jak długi tu zabawię, ale z pewnością was trochę ponękam.Zarówno piękno jak i inność to pojęcia względne. Każdy subiektywnie typuje sobie normy. Coś co dla pewnej grupy osób będzie naturalne, innym może wydawać się kompletnie niezrozumiałe, nietypowe, niepojęte. Bez zagłębiania was w to jak zdefiniowałbym oba zagadnienia mogę śmiało stwierdzić, że w moich oczach odmienność jest czymś pięknym. Jak ponury byłby świat bez tych cholernie uroczych, indywidualistucznych duszyczek? Niestety nie jest to liczna grupa, ciągle brakuje istotek, które ożywiłyby ten nudny świat. Czuję się przygnębiony faktem, że aktualnie młode osoby, w tym moi rówieśnicy ślepo podążają za wzorcami promowanymi przez media. Może i nie wyglądają identycznie kropka w kropkę, ale nie wyróżniają się niczym charakterystycznym dla każdego z nich osobno.
Jakie są Twoje niezawodne sposoby na poprawę humoru?
Niezawodne sposóby na poprawę humoru? Nie posiadam uniwersalnej metody na przywrócenie ładu w swoim wnętrzu. Wszystko zależy od tego nieprawidłowego stanu, w którym się wtedy znajduję. Z resztą moje "techniki" nie zawsze są skuteczne, wpływa na to z resztą wiele czynników. W przypadku kiedy zostaję zdominowany przez negatyne emocje, którymi są smutek, żal, frustracja, z pomocą przychodzą słodycze. Na nerwy i irytację najlepszym dotychczasowym lekarstwem jest muzyka. Na zwykłe odprężenie najlepsze jest jednak rysowanie. Nie praktykuje tego często, ale akurat to działa najskuteczniej. Czasami sen też jest dobrym rozwiązaniem. Pozwala zregenerować organizm i wyzbyć się problemów z głowy.
Trudniej byłoby dla Ciebie żyć bez muzyki czy bez słodyczy?
Zdecydowanie bez muzyki. Wspominałem już, że nie jestem w stanie przetrwać dnia bez słuchawek w uchu. To moje lekarstwo na złe dni, pozwala odzyskać radość z tej marnej egzystencji. Świat byłby zdecydowanie bardziej ponury i szary, a czas niemiłosiernie dlużyłby się. Dla słodyczy dobrym zamiennikiem są owoce. Do tych słodszych bez zawahania jestem w stanie zaliczyć truskawki, nektarynki, maliny oraz jagody.
Na liście moich ulubieńców figurują głównie zespoły j-rockowe, między innymi: Dadaroma, Diaura, Sim, Memai Siren, Datura. Spośród amerykańskich przedstawicieli moich faworytów mogę jedynie wyróżnić Linkin Park oraz Motionless in White. Nie będę szczególnie się nad nimi rozwodził, jeśli ktoś jest zainteresowany to z pewnością odsłucha- w końcu nic nie stoi na przeszkodzie.Akurat ten profil stworzyłem spontanicznie, nudziłem się. Nie jest to moje pierwsze konto, poprzednie jakoś podumarło przez zaniedbanie. Nie ukrywam również, że jednym z argumentów przemawiających za stworzeniem "Dabiego" była chęć napisania RP, która do tej pory została niespełniona.Uwielbiam kiedy mój rozmówca jest osobą prawdomówną. Nietoleruje kłamania, już raz przejechałem się na pewnym podludziu i nie mam zamiaru powielać tego błędu. Cudownie by było gdyby ów delikwent posiadał niebanalne, wręcz skrajne poczucie humoru. Potrzebuje przede wszystkim osoby stanowczej. Nie lubie komformistów. Kocham gaduły, którym wręcz nie zamykają się usta. Nie lubie osób cichych i nieśmiałych. Moi znajomi muszą być otwarci i wyluzowani. Denerwują mnie ludzie chodzący wiecznie z kijem w dupsku.
Posiadam jedną nietypową zdolność godną tego miana. Naprawdę współczuję każdemu kto również ją nabył, życie z tym darem jest cholernie problematyczne, zabawne, a także kosztowne. Co to może być za talent? Wasz wspaniały Dabi potrafi zepsuć wszystko wokół siebie. Do tej pory moimi ofiarami padły drzwi, grzejnik oraz futryna. Najzabawniejsze jest w tym wszystkim to, że te trzy zdarzenia nie były planowane. Będąc szczerym w przypadku dwóch ostatnich zbrodni nie mam pojęcia jak do tego doprowadziłem, a pierwszą ofiarę pamiętam jak przez mgłe.
Kto jednym spojrzeniem potrafi uspokoić Twój gniew?
Ze smutkiem muszę przyznać, że nie posiadam takiej osoby. Jedyne zjawisko, które jest w stanie ukoić mój gniew to krzyk. Mam na myśli zarówno zdzieranie własnego gardła, jak i również wsłuchiwanie się w charkot bardziej doświadczonych w tym jednostek. Do tej grupy bez zawahania mogę zaliczyć wielu wokalistów zespołów metalowych. Pierwszą opcję mogę zdecydowanie odradzić ze względu na następujące później nieprzyjemności spowodowane samodzielnym "ulżeniem" sobie. Ból gardła nie jest raczej mile widziany u nikogo z nas.https://www.youtube.com/watch?v=m2f3jQfbRl8
Tak się zastanawiam... jakie trzy rzeczy lubisz w życiu najbardziej?
Zabieram się za tą odpowiedź kolejny raz i znowu z przykrością dochodzę do wniosku, że sam nie wiem co mam tu napisać. Pierwszą i za razem jedyną rzeczą, jaka się pojawiła w mojej glowie po przeczytaniu tego pytania, jest muzyka. Dopiero potem po dłuższym zastanowieniu udaje mi się dojść do wniosku, że na tej liście powinno być jedzenie. Zdaje sobie sprawę, że jest to dosyć dziecinne podejście, ale żarcie to dobre lakarstwo na wszystkie smutki. Trzecim takim elementem jest zwyczajne lezakowanie w ciepłym łóżeczku pod kołderką. Zazwyczaj właśnie ze słuchawkami w uszach i jakimś dobrym papu pod ręką.
Zacznijmy od muzyki. Dlaczego? Właśnie dlatego, że jest ona nieodłącznym elementem mojego życia. Ciężko mi sobie przypomnieć dni, w których nie miałem z nią styczności. Właściwie mógłbgm policzyć je na palcach jednej dłoni. Mam na myśli za równo bierne słuchanie jak i moje niedawno nabyte hobby- katowanie gitary klasycznej, w której swoją drogą się zakochałem. Następną pozycję powinno zająć rysowanie. Towarzyszy mi ono znacznie dłużej niż instrument, ale zdecydowanie rzadziej sięgam po ołówek niż kostkę. Początki owej pasji sięgają pierwszej klasy gimnazum... To już z lekka nieco ponad trzy lata do tyłu. Ponownie poczułem sięstaro. Trzecią z kolei rzeczą, która fascynuje mnie odkąd tylko sięgam pamięcią, są tatuaże. Niestety własnych jeszcze nie udało mi się dorobić. Możecie być pewni tylko tego, że za jakiś czas będę miał więcej tuszu w organizmie niż krwi. Myślę, że piercingu, anime czy mang nie muszę uwzględniać. Liczę, że jesteście mądrymi istotkami i wyciągniecie odpowiednie wnioski przeglądając ten profil.
Myślę, że moja odpowiedz nie będzie jakimś wielkim zaskoczeniem. Od razu do głowy przyszły mi dwa zapachy, jeden bardziej kojarzony z tym zjawiskiem, a drugi mniej. Zdecydowanie na prowadzenie wysuwa się woń gleby, natomiast powietrze świeżo po deszczu, zwłaszcza burzy, zdobywa drugie miejsce.
Kiedy słuchasz piosenki, jaki instrument muzyczny podoba Ci się najbardziej?
Za każdym razem, podczas słuchania muzyki, moja uwaga pada na brzmienie gitary w pierwszej kolejności. Poza wokalem to właśnie ten instrument musi mnie do siebie przekonać. Dopiero kiedy dzwięk szarpanych strun wywoła u mnie dreszcze jestem w stanie uznać uwtór za dobry, godny poświęcenia mu czasu. Mam słabość do klasycznych oraz akustycznych sześciostrunowców zarówno jak i do ich elektrycznych pobratymców. Basy zachwycają mnie już mniej.
Jak wyobrażasz sobie śmierć? Jaki masz do niej stosunek? Boisz się jej ?
Śmierć- zjawisko które od zawsze budzi we mnie ogromny lęk, wstręt, niechęć. Niestety nieuniknione, brutalne zakończenia kruchego tworu, którym jest ludzkie życie. W moich oczach prezentuje się jak zwykłe odejście w objęcia Morfeusza, tyle że pozbawione snów, obrazów. Zwyczajna pustka, której z reszta świadomosci owy umarlak nie będzie posiadał. Za każdym razem kiedy nachodzą mnie przemyślenia na ten temat, razem z wieloma refleksjami, pojawia się też niewyobrażalnie ogromny strach. Strach przed utratą tego wszystkiego co do tej pory udało mi się zdobyć, a także przed brakiem możliwościu osiągniecia wielu moich pragnień. Często te rozmyślenia konczą napady paniki czy fale płaczu. Obrzydliwe uczucie przerażenia towarzyszy mi potem godzinami, a wyzbycie się go jest niezwykle problematyczną kwestią.
Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek zasnąć w szkole? Na jakiej lekcji? 😁
To co teraz tu przeczytacie to dopiero początek moich możliwości. Niczym dziwnym nie jest, że na niektórych nużących lekcjach oczy aż same się zamykają. Głos nauczyciela działa lepiej niż niejedna kołysanka, a szmery wywoływane przez uczniów zbytnio nie wadzą. Tyle, że Dabi jak to, Dabi musi mieć nie do końca wszystko dobrze z głową i zamiast spać na jakiejś biologii czy matmie postanowił sobie uciąć drzemkę na wf-ie. Mina "trenera" była bezcenna kiedy znalazł mnie śpiącego na materacu w rogu sali razem z moim kumplem.
Proszę ładnie o wstawienie zdjęcia swojego aktualnego ekranu blokady. 😁😘
Tak wiem, jestem narcyzem do kwadratu. Nawet tam musiałem umieścić moją twarz, która swoją drogą ma zaszczyt przebywać w tym miejscu zaledwie nieco ponad tydzień. Jedynym minusem jaki mógłbym wskazać to ślepnięcie przy próbach zerknięcia na wyświetlacz w środku nocy.
W odpowiedzi jaką opublikowałem na samym początku zdążylem już napomnieć, że słucham tylko jednego ugrupowania reprezentującego ten gatunek. Traf chciał, że padło na BTS. Nie pałam do nich jakąś nadludzką miłością, ale muszę przyznać, że sporo ich utworów polubiłem wraz z pierwszym odsluchaniem. Zdecydowana większośc piosenek autorstwa owego "zespołu", którą miałem okazje usłyszeć robi niezłe wrażenie. Mają przyjemne w odbiorze głosy, a i towarzyszący im podkład muzyczny jest niczego sobie.
Piercing to moja druga miłość zaraz po tatuażach. Szczególnie do gustu przypadły mi tunele, przekłucia dolnej wargi i chrząstek w uszach. Sam planuję w niedalekiej przyszłości przyozdobić sobie twarz owymi błyskotkami. Jedynie za septumem nie przepadam odkąd pamiętam. Ostatnio mieszane uczucia mam równiez w stosunku do kolczyków w brwi.
należysz do jakiejś subkultury? jak się na co dzień ubierasz ?
Nie należę do żadnej subkultury, ani z żadną się nie utożsamiam. W kwestii mojego ubioru chyba nie ma się co rozwodzić. Od dobrych trzech lat w mojej szafie goszczą głównie ciemnej barwy ubrania oraz jeansy. Zwyczajne spodnie, czy bluzki. Z reguły czarne, ewentualnie z wplątaną bielą. Jedynym ważym elementem mojego ubioru są glany, których posiadam dwie pary i chookery... Ich swego czasu miałem sześć, ale gdzieś się zapodziały i zostałem z marną trójką w szufladzie. Zarówno obówie jak i dusiołki obdarzyłem ogromną miłoscią. Nie lubię się z nimi rozstawać.
Już kolejny anon zadaje mi to samo pytanie. Nie wiem do czego tak bardzo potrzebny jest wam mój wiek, ale w grudniu licznik przekręci mi się na siedemnastkę. Czuje się staro. Mam wrażenie, że zaraz zmienie się w pomarszczoną rodzynkę i będzie trzeba mnie zakopać.
Farbuje. Zdecydowałem się na to przede wszystkim ze względu na ogromne niezadowolenie z naturalnej barwy mojego nieszczęsnego futra. Niestety w gimnazjum, do którego uczęszczałem takie "drastyczne" ingerowanie w wygląd było negowane. Zostałem skazany na różnego rodzaju szamponetki i pianki. Zresztą one były jedynie wyjściem na okres wakacyjny. Na głowie nosiłem wtedy fiolet i różne odcienie czerwieni, które niestety schodziły z niej ewoluujac w róż czy rudy. Dopiero po zakończeniu edukacji w tamtej upierdliwej placówce mogłem pozwolić sobie na trwałą zmiane umaszczenia. Na mojej głowie zagosciła czerń, która aktualnie ją wciąż okupuje. Jako, że kolor lekko mi się znudził, a włosów szkoda mi rozjaśniać to ich towarzyszem od czerwca jest czerwony odrost.
Jaką najdziwniejszą rzecz zdarzyło Ci się od kogoś usłyszeć?
Moja mama regularnie powtarza mi, że shipuje mnie z moim kumplem. To przebiło moje wszelakie oczekiwania. Dziwniejszej rzeczy chyba już nie usłyszę w swoim zyciu... Czuję się brudny. Bardzo brudny.