Anubis Δ

Oooo jaaaaa, to pytanie specjalnie dla mnie. :D
Zdecydowanie najczęściej słucham rocka i jego podgatunków. Takie brzmienia najbardziej mi odpowiadają. Dużo gitar, dobre melodie, mocny wokal. Prosto mówiąc muzyka robiąca wrażenie. Nah, mam nadzieję że wiadomo o co chodzi. Tak, to lubię najbardziej. Paradoksalnie jeden z moich ukochanych zespołów czyli (nikt by się nie domyślił xD) Bastille nie mają z takim graniem za wiele wspólnego. (Skrycie mam nadzieję że na nowym albumie brzmienie się trochę wzmocni) Mój gust jest tak rozbudowany że nie da się go tak łatwo określić. Słucham naprawdę wielu rzeczy. Idealnym przykładem na to jest moja półka z płytami na której Avicii stoi obok Bastille, Evanescence obok Ellie Goulding, Linkin Park obok Imagine Dragons a Thirty Seconds To Mars obok Years & Years. Lubię i cenie naprawdę bardzo wiele zespołów i artystów. Ale mimo wszystko jednak chyba najbardziej kocham rock. To jest to co gra mi w duszy. Generalnie co też jest dla mnie niesamowicie ważne, by muzyka wywoływała emocje. To szczególne uczucie kiedy czegoś słuchasz i wiesz, że to jest właśnie to. Każdy kto kocha muzykę tak bardzo jak ja wie o co chodzi. No nic, nie wiem co jeszcze mogę dodać by się za bardzo nie rozpisać. W razie czego pytać śmiało. O muzyce to ja mogę rozmawiać nawet o czwartej nad ranem gdy się mnie obudzi. :p

---

Tak btw to jutro jadę na koncert Linkin Park do Rybnika. Strasznie się jaram. Mam nadzieję że tam nie umrę. Trzymajcie kciuki żebym nie stała obok ludzi w glanach. Wolałabym nie doznać nagłego zaniku dolnych kończyn xD Ehh, nie wierzę że ze 170 dni nagle zrobiło się kilkanaście godzin. Mega szybko to zleciało. :) https://www.youtube.com/watch?v=LYU-8IFcDPw

View more

Tak mnie teraz naszła taka rozkmina i mam potrzebę gdzieś o tym napisać. A nóż ktoś też tak uważa.
Więc, to co ostatnio widuję w przerażającej ilości sprawia że naprawdę nie mam ochoty mieszać więcej w żadne fandomy. A o co chodzi. No o to, że rzeczy które obserwuję od dłuższego czasu trochę (a nawet bardzo) mnie załamują. Ale o tym za chwilę. Zacznę od od tego, że uważam, że w ogóle takie przypisywanie się do tych grup jest (przynajmniej dla mnie) zupełnie zbyteczne. Można coś lubić/uwielbiać ale ograniczanie się nazwami trochę mija się z celem moim przypadku. Na chwilę obecną jedyny fandom z którym całkowicie i w stu procentach się utożsamiam jest fandom Bastille czyli Stormers. Dlatego że należę do niego już trochę i czuję bardzo duże przywiązanie. No i ludzie są zajebiści. Do całej reszty się nie mieszam mimo że mogę daną rzecz uwielbiać. Mam nadzieję że wiadomo o co chodzi. Wracając, poza Stormers mogłabym wymienić jeszcze zaledwie kilka z którymi miałam jakiś większy lub mniejszy kontakt i nie mogłam powiedzieć o nich złego słowa. Niestety cała reszta zrobiła na mnie bardzo złe wrażenie. Jak ktoś to rozumie i też tak uważa to byśmy się dogadali. Nevermind. Zastanawia mnie po prostu skąd to się bierze. Zachowania niektórych fanów, niektórych rzeczy/osób są po prostu.. Właściwie nie wiem nawet jak to opisać. Matko, do szału mnie doprowadza to stawianie własnych idoli na równi z jakimś bóstwem. Szczerze i bez żartów powiem że jestem zażenowana gdy to widzę. Po prostu zażenowana. Gadanie o tym jaki to on nie jest idealny, słodki, cudowny, niesamowity, śliczny, uroczy, doskonały, etcetera, etcetera. Pchanie go do dosłownie KAŻDEJ odpowiedzi (na asku na przykład ale na facebooku jest to samo), wypisywanie litanii o tym jaki to on nie jest perfekcyjny w każdym calu i nigdy przenigdy nie popełnia błędów. Idealizowanie dosłownie każdego aspektu. KAŻDEGO. Jaranie się dosłownie WSZYSTKIM co z nim związane i traktowanie tego co najmniej jak coś świętego. Serio? NAPRAWDĘ? I to dotyczy naprawdę wszystkiego. Fandomów serialowych, książkowych, muzycznych i tak dalej. Widziałam już MASĘ czegoś takiego. Ja jestem naprawdę bardzo tolerancyjna. Bardzo. Ale kiedy widzę robienie ze zwykłych ludzi takich jak my jakieś boskie stworzenia po prostu opadają mi ręce. Serio, to wciskanie dosłownie wszędzie gdzie się tylko da jakiejś wzmianki o swoich idolach jest trak cholernie irytujące że nawet nie macie pojęcia. Czym innym jest raz na jakiś czas coś tam wspomnieć tak jak na przykład robię to ja. A czym innym jest srać tym na prawo i lewo najlepiej jeszcze z masą epitetów. Nie pojmuję tego. Po prostu nie. Może to ja jestem jakaś inna że myślę o tym tak a nie inaczej. Ale w takim razie wolę być inna. Dobra koniec. Jak ktoś się zgadza to fajnie, cieszę się. Jeśli nie to trudno. Najwyżej będę osamotniona we własnym zdaniu. Z resztą nie pierwszy raz. Między innymi dlatego straciłam profil. Nieważne. Po prostu ja nie mieszam się w te nazwy. Reszta zostaję po staremu.

View more