Anubis Δ

No więc teraz już mogę odpowiedzieć. Wczoraj byłam na koncercie Within Temptation. Kurcze było świetnie. Mega się cieszę, że jednak pojechałam.
Do domu wróciliśmy równo o trzeciej w nocy a wyjechaliśmy chyba jakoś po jedenastej więc praktycznie cały dzień nam zleciał. Do Wrocławia jechaliśmy co najmniej trzy godziny. Był mega korek na A4 przez jakiś wypadek samochodowy. Ale w końcu się dostaliśmy. Tylko przez to nie zdążyliśmy na Dżem. Szkoda trochę, ale na pewno będzie jeszcze okazja. Załapaliśmy się za to na około połowę koncertu DragonForce. I powiem szczerze, że pozytywnie mnie zaskoczyli. Ogólnie to spodziewałam się czegoś cięższego a tu się okazuje, że grają dosyć melodyjnie.
Jako ostatni na Pergoli zagrali Status Quo. Ich występ też mega mi się podobał, nawet nie wiem czy nie bardziej niż DragonForce. To był taki typowy, stary, dobry rock. Mega przyjemna i pozytywna muzyka. Niestety nie mogłam zostać na całości, bo musiałam już iść pod drugą scenę do Hali Stulecia żeby nie stać na samym końcu na Within Temptation. Miałam miejsce bardzo po lewej, ale za to całkiem blisko sceny. Idealnie nad moją głową był głośnik. :') Widok miałam nawet niezły, ale jako że jestem raczej niezbyt wysoka (metr 67 pozdrawia :')) to praktycznie cały czas musiałam stawać na palcach żeby coś widzieć. xD Najlepiej było kiedy Sharon wchodziła na taki podest, wtedy mogłam normalnie stać. A tak to musiałam kombinować żeby ludzie mi nie zasłaniali. Ale tak czy siak było mega. Chociaż nie idealnie. Na In the Middle of the Night (czyli drugiej piosence) wywaliło całą lewą stronę głośników. :') Grała tylko prawa strona. xD Dźwięk wrócił dopiero pod koniec Faster. Niby to tylko dwie piosenki no ale kurde. Ciekawe dlaczego tak się stało. W ogóle to jak już lewa strona z powrotem zaczęła grać to przez resztę koncertu miałam wrażenie, że dźwięk jest nieczysty i trochę szumi. Ale to już nie wiem czy serio tak było czy to już moje przewrażliwienie. Ludzie wokół też pozostawiali sporo do życzenia. W większości stali jak słupy soli a mi było głupio tak samej skakać. xD Za to pod sceną wszyscy świetnie się bawili. Trafiło się też kilku debili którzy pchali się na chama pod scenę ale na szczęście szybko sobie poszli. Ale w każdym razie koncert był mega. Sharon świetna jak zawsze. Cały zespół zrobił dobrą robotę. Zagrali też The Last Dance o które prosili fani. Ale ostatnie czego bym się spodziewała to to, że zagrają Whole World Is Watching (w wersji akustycznej). Szkoda, że bez Roguckiego, to już by było niebo. No ale nie można mieć wszystkiego. Bez kitu, kompletnie nie spodziewałam się tej piosenki. To był jeden z najlepszych momentów koncertu. Ogólnie kiedy się skończył to tak mnie bolały ścięgna od stania na palcach, że ledwo chodziłam. Szyja też mi odpadała. Ale mega się cieszę, że się udało. Po takich wydarzeniach są świetne wspomnienia. Także majówkę zaliczam do udanych. :)
Załączam wykonanie Angels. Cudo.
https://www.youtube.com/watch?v=T4sPAtZH3KI

View more

Osobiście bardzo mi się podoba. Jest to coś zupełnie innego niż to co tworzyła z Evanescence ale moim znaniem równie świetne. Jej covery mają niesamowity klimat. Na co dzień słucham raczej innych rzeczy ale naprawdę strasznie mi się podobają. Ciężko mi też być obiektywną, bo jestem jej fanką. Ale jestem naprawdę pozytywnie zaskoczona. Cieszę się, że w końcu postanowiła zrobić coś pod swoim nazwiskiem. (Chociaż niby wcześniej był jeszcze Aftermath ale dopiero teraz zabrała się za coś więcej) Może te cztery covery to niedużo, ale myślę, że dają jakiś obraz tego w jakim kierunku zmierza jej solowa kariera i jeśli tak to będzie wyglądać to jestem jak najbardziej na tak. Nie mogę się doczekać nowego materiału. Mam też wrażenie, że jej głos jest teraz jeszcze lepszy niż kiedykolwiek więc bardzo liczę, że go wykorzysta w stu procentach. Ale to czas pokaże. Nie chcę się też na nic nastawiać, żeby się ewentualnie nie zawieść ale myślę, że nie ma się czego bać. To w końcu Amy. Nie stworzyła jeszcze niczego co naprawdę by mi się nie podobało. W każdym razie bardzo liczę na tą płytę. Ale pewnie trochę na nią poczekam. Jak na razie nic o niej nie wiadomo oprócz tego, że Amy komponuje muzykę. Wcześniej na pewno będzie muzyka do "Voice From The Stone" więc jak na razie czekam na nią, bo ten fragment, który ostatnio udostępniła strasznie mi się spodobał. Także jestem dobrej myśli. Chociaż nie ukrywam, że chciałabym już coś nowego ale raczej muszę się uzbroić w cierpliwość. Chwilowo zadowolę się tymi czterema coverami.
https://www.youtube.com/watch?v=JxcSbiu9iXI
W ogóle to na początku jak pierwszy raz włączyłam cover With Or Without You to średnio mi się spodobał. Jako że kocham oryginał to wersja Amy była dla mnie trochę przekombinowana. Ale wystarczyło, że przesłuchałam drugi, trzeci, czarty raz i teraz go uwielbiam. Trzeba złapać ten klimat, inaczej może się nie spodobać. Chociaż i tak moim ulubionym jest Going To California. Coś pięknego.
https://www.youtube.com/watch?v=lEr8H4B8DAo

View more

Ja BMTH nie trawię z kolei za ich pierwsze płyty. Włączyłam sobie kiedyś coś z ich debiutu i nie przesłuchałam chyba nawet minuty. Dla mnie to zwykłe darcie mordy, bo ani screamem ani growlem nazwać tego nie można. Nic dziwnego, że teraz wokalista nie potrafi śpiewać i musi lecieć z playbacku. A co do ich najnowszej płyty to szczerze mówiąc całkiem mi się podoba, bo przynajmniej da się tego słuchać i ma jakąś melodię. Fakt, jest to kompletna zmiana brzemienia ale osobiście nie nazwałabym tego pop rockiem a bardziej komercyjnym rockiem. Nic wybitnego, ale posłuchać można. I uszy nie odpadną. Sorry, kompletnie nie rozumiem ich wcześniejszego grania. Dla mnie nie ma w tym nic wartościowego. Ja też generalnie nie mam jakichś większych uprzedzeń do popu. Pop może być naprawdę świetną muzyką. Nie trawię jedynie typowego eskowego gówna. Także pójście BMTH w coś bardziej radiowego nie bardzo mi przeszkadza. Tym bardziej, że nie słucham tego zespołu z wyjątkiem tej nowej płyty raz na ruski rok.

View more