Dlaczego wielu ludzi rezygnuje ze swoich marzeń? Dlaczego nie dążą do spełnienia swojego marzenia? Co siedzi w takich ludziach bez marzeń? Czym mogą różnić się od innych ludzi? Czy będą mogli kiedykolwiek poczuć się spełnieni w życiu?
Wiele ludzi rezygnuje ze swoich marzeń, bo myślą, że muszą żyć tak, jak narzuca im to system i społeczeństwo oraz ogólnie przyjęte normy, które każdy powinien mieć w dupie i żyć jak chce. Nie dążą do spełnienia swoich marzeń, bo odwlekają to na inny moment w ich życiu, czekając aż będą szczęśliwi, mieli pieniądze i brak zmartwień, czyli nigdy, bo człowiek zawsze znajdzie sobie jakiś problem żeby się pomartwić. W takich ludziach, bez marzeń, siedzi smutek i brak celu, myśli na temat życia są częstym problemem bezsennych wieczorów, a praca tylko irytuje zamiast cieszyć. Nie różnią się niczym innym z wyglądu, ale w środku są jak zgniłe jabłka, wyglądają ładnie i normalnie, w środku są zepsuci i zniszczeni. Jeśli w końcu zabiorą się za siebie i zaczną przewartościowywać swoje życia i spełniać marzenia i cele, to może im się uda poczuć spełnionym.
Są zachody słońca, których się nie zapomina. Tak samo jak nie mówi się o tym, co się działo podczas nich. Takie rzeczy zostają tajemnicą w głębi naszych dusz. Dzielone tylko z drugą osobą we wspomnieniach.
Według mnie chodzi o to, aby znać swoje możliwości i nie mylić się w ich osądzie, aby czasem nie przesadzić. Tak samo może znaczyć to, żeby pamiętać kim się jest, mimo tego, co się osiągnęło. Można to intepretować różnie, dosłownie i metaforycznie, ale takie jest moje zdanie.
Nie. Najczęściej piszę z Wilczkiem, ale ją często coś zrywa z rozmowy i potem znowu trzeba napisać od początku. Takie dość uciążliwe i wywołuje uczucie narzucania się i bycia upierdliwym, mimo, że tak nie jest.
Pradawna Mowa - jest to język, którym dawniej posługiwały się wszystkie stworzenia w Alagaësii. Obecnie mówią w nim jedynie elfy, część ludzi i krasnoludów. Język ów pochodzi od wymarłej rasy zwanej Szarym Ludem, która zamieszkiwała Alagaësię przed ludźmi. W ich czasach do manipulowania energią wystarczyła umiejętność wyczuwania magii umysłem, co z resztą musi umieć każdy mag. Nie było żadnych ograniczeń w jej stosowaniu co prowadziło do wielu wypadków. Po incydencie, który omal nie zniszczył wszystkich żywych organizmów Alagaësii, Szary Lud postanowił rzucić największe zaklęcie w dziejach świata. Zebrali się wszyscy i obdarzyli magię kilkoma właściwościami nadając jej dziś znaną strukturę. . - W pradawnej mowie nie da się kłamać (elfy do perfekcji opanowały sztukę naginania tego ograniczenia) - Przyporządkowali każdej rzeczy odpowiadający jej wyraz, który stał się ich prawdziwym imieniem - Magia stała się zależna od słów, a nie od myśli (dalej da się rzucić zaklęcie bez użycia słów, jest to jednak bardzo niebezpieczne) . Po rzuceniu tego zaklęcia Szary Lud prawdopodobnie stracił swą moc, opuścił swe miasta i odszedł w zapomnienie lub połączył się z innymi rasami. Do zapisywania pradawnej mowy służy stworzone przez elfów Liduen Kvaedhí - pismo poetyckie.
Kiedyś, bardzo dawno temu, za górami, lasami i jeziorem, mieszkała sobie śliczna, filigranowa blondyneczka. Wszyscy w wiosce zazdrościli jej urody i figury, ponieważ to za nią wędrowały wszystkie męskie spojrzenia i myśli. Blondyneczka jednak była "twardą sztuką" i nie dopuszczała do siebie mężczyzn, ponieważ uważała, że ma jeszcze czas na takie zabawy w życiu. Jak to w wioskach bywa, wszystkie zazdrosne kobiety plotkowały na jej temat, obrzucając ją błotem i coraz to ciekawszymi określeniami. Biedna Blondyneczka nie miała o tym pojęcia, jednak z czasem, plotki zaczęły zbierać swoje żniwo i każdy w wiosce zaczynał uważać, że jest po prostu głupia i nie warta nawet rozmowy. Nie miała zbyt dużej siły przebicia wśród wioskowych gospodyń, więc nie dała rady naprostować swojej reputacji. I tak do dzisiaj to trwa.
W sumie cały czas tak samo. Smętnie, ponuro i nudno. Ale zamówiłem sobie buty, za jakieś dwa dni będę miał lekko poprawiony humor, a w piątek urodziny, na które mam nadzieję się udać i odreagować.
Uwielbiam. To, jak się ubierają, wyglądają, zachowują. Co mają przy sobie, w oczach, na sobie. Jak się wysławiają, co sobą reprezentują. To bardzo przyjemne zajęcie, usiąść sobie w szklonej kawiarni z herbatą, koktajlem albo lodami i oglądać przechodzących ludzi. Najlepiej, gdy jest tłoczno.
Nie umiem się streszczać, zamiast pięciu zdań, wyszło mi trochę więcej niż pięć zdań... Ale można sobie czytnąć.Pewnego dnia biedny chłopiec, który sprzedawał towar od drzwi do drzwi, aby opłacić naukę w szkole, zauważył, że zabrakło mu już pieniędzy jak i towaru, a on był głodny. Postanowił więc poprosić o posiłek w następnym domu. Jednak stracił nerwy, gdy piękna, młoda kobieta otworzyła drzwi i zamiast posiłku poprosił o szklankę wody. Zauważyła, że wygląda na bardzo głodnego, więc przyniosła mu dużą szklankę mleka i kanapki. On zjadł powoli, a potem zapytał: "Ile jestem winien?" "Nie jesteś mi nic dłużny", odpowiedziała, "Matka uczy nas aby nie brać zapłaty za życzliwość. " Powiedział ... "Dziękuję z całego serca." Gdy Howard Kelly opuścił ten dom, to nie tylko poczuł się silniejszy fizycznie, ale jego wiara w ludzi była większa. Był gotów się poddać i zrezygnować, jednak przez to wydarzenie miał siłę aby działać dalej. Lata później, młoda kobieta zachorowała, była w stanie krytycznym. Miejscowi lekarze nie potrafili zdiagnozować choroby.W końcu wysłano ją do wielkiego miasta, gdzie w grupie specjalistów, którzy studiowali jej rzadką chorobę, był Dr Howard Kelly. Został wezwany na konsultacje. Kiedy usłyszał nazwę miasta,z którego ona pochodzi, dziwne światło wypełniło jego oczy. Natychmiast wstał i poszedł korytarzem szpitala do jej pokoju. Ubrany w strój lekarza udał się, by ją zobaczyć. Rozpoznał ją od razu. Wrócił do pokoju konsultacyjnego zdecydowany zrobić wszystko, aby uratować jej życie. Po długiej walce, bitwa została wygrana. Dr Kelly zwrócił się do biura biznesowego aby przekazać ostateczny rachunek za leczenie, do niego, do zatwierdzenia. Spojrzał na niego, a następnie napisał coś na krawędzi i rachunek został wysłany do jej pokoju. Bała się go otworzyć, bo była pewna, że nie wypłaci się do końca swojego życia. Wreszcie spojrzała i coś zauważyła na boku... "Opłacony w całości za jedną szklankę mleka." Podpisano Dr Howard Kelly.
mam takie pytanko, wysyłam masowo, bo jestem ciekawa. a mianowicie jakie ''słodkie'' określenie lubisz najbardziej względem drugiej połówki? takie jakim nazywasz tę drugą osobę, bądź ona ciebie. (np skarbie, kochanie itp) jestem ciekawa, czy ktoś ma podobne do mojego. :)
Moja Wilk miała na nazwisko Wilk, co ogólnie jest samo w sobie zajebiste, więc mówiłem na nią Wilk, Wilczek, rzadziej Kochanie, bo do jej charakteru, żeby jej się to spodobało trzeba było to powiedzieć w odpowiedni sposób, nie ociekający tęczą tylko bardziej męski.
Czy potrafisz się bronić przed manipulacją, czyjąś chęcią sprawowania władzy nad Tobą? Wiesz jak rozpoznać znamiona tych czynów? A może sam lubisz/ potrafisz manipulować innymi osobami? Czy manipulacja ludźmi może mieć też pozytywne strony?
Kiedyś zostałem nazwany rasowym manipulatorem. I w sumie podoba mi się to, zawsze wolałem stać z tyłu i patrzeć jak ktoś coś za mnie robi. Nawet w rozmowie z psychologiem do predyspozycji zawodowych coś podobnego mi wyszło. Cóż... pozytywne strony to ma dla manipulującego na pewno, w końcu robią coś na jego korzyść, a osoby manipulowane... tylko, jeżeli są za głupie żeby coś zrobić same i robi się to dla ich dobra. Mniej więcej. A mnie się nie manipuluje, chyba że sam uznam, że to wyjdzie lepiej niż to co sam chcę zrobić.
Większość ludzi ma to zakodowane instynktownie, jednak coraz mniej zwraca na to uwagę. Zawsze powinno się walczyć o to i o tego, kogo się kocha, bez względu na wszystko. Bo czym będą nasze życia, jeśli nie będziemy do czegoś dążyć ani mieć ich z kim dzielić?
Mam 186cm. I nie, wysokie kobiety mi się podobają nie mniej, niż ich niższe koleżanki. Wiadomo, że dziewczyna mojego wzrostu raczej szpilek nie założy, ale też przeważnie ich nie potrzebuje, bo już jest mega zgrabna. Przynajmniej większość tych wysokich, które ja znam. W sumie fajnie by było mieć dziewczynę swojego wzrostu, nie musiałbym się schylać do całowania ani przytulania.
Do obs. pająkowego ataku c.d. :D Czy potrafisz na profilu publicznym odpowiadać tak otwarcie na pytania dotyczące Twoich osobistych uczuć, przeżyć, typu 'o czym teraz myślisz', 'dlaczego chciałeś/a zrobić sobie krzywdę', etc..?Czy zdarzyło Ci się odpowiedzieć kiedyś na tego typu pytanie nieszczerze?
Zawsze odpowiadam szczerze, nienawidzę gdy ktoś okłamuje mnie, więc ja nie okłamuję nikogo. Mam szacunek do ludzi, którzy tu wchodzą i czytają, to co naprodukuję, więc dlaczego miałbym ich okłamywać. Na każde pytanie odpowiadam to, co myślę i się niczym nie ograniczam.
Ludzie, ich głupota, która powoli jest już tak wielka, że zaczyna imponować. Imponujące są samotne matki, które ciągną na dwa etaty aby tylko utrzymać dzieci, dać im jak najlepsze życie w tym posranym kraju. Imponujący są sportowcy, którzy mimo wszystko dążą do swego i osiągają wyniki ciężką pracą. Imponująca jest technologia, ludzie, którzy ją tworzą. Przecież nikt z nas nie ma pojęcia praktycznie jak działa większość rzeczy, które mamy w domu. Imponująca jest natura i to, jak mimo ludzkiej potęgi, potrafi ona ludzi stłamsić i pokazać im gdzie ich miejsce i jak bardzo kruchymi tworami są. Imponująca jest wyobraźnia, da się w niej stworzyć wszystko, nie ma ograniczeń prócz tych, które sami narzucamy. Imponująca jest muzyka, piękna i delikatna lub potężna i poruszająca. Imponujące są dzieci, tak bardzo czyste i nieskażone dzisiejszym światem. Imponujące są litery, to jak potrafimy z nich tworzyć coś pięknego, czego same nie byłyby w stanie przekazać po prostu będąc. Imponujący jest świat, taki, jakim jest. Schodzący na psy, ale mimo wszystko, dalej imponujący możliwościami.