W sumie już minął. Piątek spędziłam w Ło i było bardzo sup, w sobotę miałam niespodziewane wolne i strasznie się opieprzałam, a dzisiaj w końcu byłam w pracy po przerwie i muszę przyznać, że się nawet za dzieciakami stęskniłam.
70 albo 72,5 w seriach (nie pamiętam, czy przed świętami robiłam 70 czy 72,5, wczoraj 70 xd). 85 poszłoby na luzie (nawet 90 pewnie też by poszło), ale już od tych 70, to mi chwyt już puszcza i chyba będę musiała zacząć robić w paskach albo zamkowym chwytem.
No zaczynamy się nie lubić. xd Pierwszy raz musiałam ująć powtórzeń przy 52,5. Potem 55 x3 w seriach szło mi już bardzo ciężko. Po prostu nie mogę progresować liniowo, tylko muszę się bawić ilością powtórzeń na różnym ciężarze i wolniej progresować.
Dlaczego wyciskanie żołnierskie jest takie wspaniałe i ile wyciskasz?
OHP jest strasznie supi, ale to moje jedyne wyciskanie, bez szczególnego priorytetu i jestem w tym słaba. Najwięcej wyciskałam 20 kg (olimpijska sztanga), ale to dawno, bo zazwyczaj robię duże serie małą sztangą. Wczoraj, po przerwie świątecznej 15 kg x6 powtórzeń w kilku (3 albo 4) seriach. Mogłabym robić mniejsze zakresy i dokładać więcej ciężaru, ale w tym ćwiczeniu mam zupełnie inny cel ze względu na moją hiperlordozę oraz to, że siłka to mój trening uzupełniający, a nie główny sport. To się rozpisałam, joł.