❤️ Likes
show all
Latest answers from ☾ Anchnesneferibre ☽
Koniec majówki i do pracy :((
Ojej, jak mi przykro xD
Szczerze mówiąc, mnie bardzo cieszy, że majówka się skończyła. Przecież już nie dawało się słuchać o tych majówkach, grillach, kiełbaskach itd. Cały tydzień to największe święta narodowe, które mogłyby konkurować z Bożym Narodzeniem. To takie przereklamowane. A ludzi w sklepach w sobotę full, pchali się, jakby III wojna światowa miała właśnie nastąpić. W ogóle wszędzie. Tylko czekałam, kiedy w końcu ten "długi weekend" się skończy i wszyscy ruszą do pracy.
Szczerze mówiąc, mnie bardzo cieszy, że majówka się skończyła. Przecież już nie dawało się słuchać o tych majówkach, grillach, kiełbaskach itd. Cały tydzień to największe święta narodowe, które mogłyby konkurować z Bożym Narodzeniem. To takie przereklamowane. A ludzi w sklepach w sobotę full, pchali się, jakby III wojna światowa miała właśnie nastąpić. W ogóle wszędzie. Tylko czekałam, kiedy w końcu ten "długi weekend" się skończy i wszyscy ruszą do pracy.
Jakiś większy wydatek ostatnimi czasy?
Warszawa, już jestem po 😜
Co sądzisz o osobach które korzystają z zabiegów medycyny estetycznej? Dlaczego niektórzy wolą być sztuczni?
To nie jest moja sprawa. Jeśli ktoś korzysta z takich usług rozważnie i potrafi nie przedobrzyć, to jestem jak najbardziej za - to wybór tej osoby i niech się czuje dobrze sama ze sobą.
Sama korzystałam np. z depilacji laserowej czy z lipolizy iniekcyjnej. W sumie to nadal mam 2 zabiegi depilacji laserowej przed sobą.
I śmieszy mnie to gadanie o sztuczności tylko dlatego, bo ktoś, nie wiem, przykładowo powiększył sobie usta, poprawił kształt i owal twarzy, wypełnił kości policzkowe, wstrzyknął sobie botoks, ujędrnił skórę czy cokolwiek w tym stylu. Gdyby sztuczność ograniczała się wyłącznie do wyglądu, aparycji, fizyczności, to ten świat sprawiałby znacznie mniej problemów niż sprawia teraz. Natomiast dla mnie rzeczą o wiele gorszą jest sztuczność mentalna, psychoemocjonalna, spowodowana notorycznym zakładaniem różnego rodzaju masek, niemożnością bycia sobą, usilną chęcią przypodobania się innym, ogólnym zakompleksieniem w pewnych sferach życia codziennego, społecznego, poczuciem gorszości, brakiem poczucia własnej wartości, przez co ludzie udają kogoś, kim nie są. Niektórzy przywalają się do kogoś tylko dlatego, bo powiększył sobie usta i nie jest nAtUrALny, szkoda tylko, że nie dostrzegają, że nienaturalność wewnętrzna jest znacznie gorsza i poważniejsza.
Sama korzystałam np. z depilacji laserowej czy z lipolizy iniekcyjnej. W sumie to nadal mam 2 zabiegi depilacji laserowej przed sobą.
I śmieszy mnie to gadanie o sztuczności tylko dlatego, bo ktoś, nie wiem, przykładowo powiększył sobie usta, poprawił kształt i owal twarzy, wypełnił kości policzkowe, wstrzyknął sobie botoks, ujędrnił skórę czy cokolwiek w tym stylu. Gdyby sztuczność ograniczała się wyłącznie do wyglądu, aparycji, fizyczności, to ten świat sprawiałby znacznie mniej problemów niż sprawia teraz. Natomiast dla mnie rzeczą o wiele gorszą jest sztuczność mentalna, psychoemocjonalna, spowodowana notorycznym zakładaniem różnego rodzaju masek, niemożnością bycia sobą, usilną chęcią przypodobania się innym, ogólnym zakompleksieniem w pewnych sferach życia codziennego, społecznego, poczuciem gorszości, brakiem poczucia własnej wartości, przez co ludzie udają kogoś, kim nie są. Niektórzy przywalają się do kogoś tylko dlatego, bo powiększył sobie usta i nie jest nAtUrALny, szkoda tylko, że nie dostrzegają, że nienaturalność wewnętrzna jest znacznie gorsza i poważniejsza.
Pamiętasz zaczepki na Facebooku? Zaczepiasz się jeszcze z kimś?
Pamiętam. Ja nikogo nie zaczepiam, ale wiem, że mnie zaczepiają różne osoby sporadycznie. Przeważnie faceci 😂
Czy jest jakaś osoba, która byłaby u Ciebie niemile widziana, czy też otworzyłabyś drzwi dosłownie każdemu, kto próbowałby wejść w Twoje skromne progi?
Są osoby, za którymi nie przepadam, ale jeśli wyczułabym, że przyszły do mnie ze szczerą intencją dogadania się, przeprosin, dojścia do porozumienia, to bym to przemyślała. Są jednak wyjątki od tej reguły. Są tacy ludzie, którzy potrafią przyjść, założyć płaszczyk dobrych intencji, a w głębi serca mają fałszywe zamiary. Takiego nie przyjmę, mówiąc o niektórych osobach z mojego dalszego otoczenia.
Wolisz codziennie spotykać się ze swoim partnerem, czy mieć dzień dla siebie?
Są dni, kiedy się spotykamy, a są dni, kiedy się nie widzimy i uważam, że to jest w porządku. Jak zaznaczyłam wcześniej - każdy ma prawo do czasu dla siebie. Kocham swojego partnera i uwielbiam spędzać z nim czas, ale tak samo lubię spędzać czas z samą sobą, poświęcać ten czas na swoje zainteresowania, pasje, spotykać się z przyjaciółmi, czy po prostu pobyć w swoim towarzystwie. Generalnie odczuwam dużą potrzebę zdrowej samotności, odczuwam potrzebę czasu dla siebie, który mogę wykorzystać według własnego zamysłu. Nie czuję przymusu, by ciągle robić wszystko z partnerem i tylko z nim się widywać. Ja nie lubię zachowywania się jak piesek w stylu gdzie się nie ruszysz, tam Twój partner też, i na odwrót. Jesteśmy dorośli i myślę, że spoko są takie dni "odpoczynku" od siebie. Jak chcę być sama, to on to rozumie i daje mi przestrzeń dla siebie. Ja tej przestrzeni dla siebie bardzo potrzebuję i dni, kiedy chcę pobyć sama albo robić coś innego, bez niego. I to jest okej.
Oczywiście inna sytuacja byłaby, gdybym z nim mieszkała, na razie jeszcze tak nie jest, ale to by zmieniło postać Rzeszy XD
W każdym razie fajnie czasem zarezerwować dzień na coś innego niż trzymać się tylko tego partnera, bo uważam, że to nie jest zdrowe.
Oczywiście inna sytuacja byłaby, gdybym z nim mieszkała, na razie jeszcze tak nie jest, ale to by zmieniło postać Rzeszy XD
W każdym razie fajnie czasem zarezerwować dzień na coś innego niż trzymać się tylko tego partnera, bo uważam, że to nie jest zdrowe.
• Partner ma plany, w których cię nie uwzględnia– jak reagujesz?
Może to co niektórych zaskoczy, ale sądzę, że jest to do pewnego stopnia naturalne i ok. Zaznaczam - do pewnego stopnia, bo pomijam sytuacje, gdy partner Ciebie ignoruje, spycha na margines, nie okazuje zdrowego zainteresowania ani zaangażowania, i brak mu ogłady, podaję dość skrajny przypadek. No, ale tak ogólnie uważam, że każdy ma prawo do własnych planów, zainteresowań, pasji, nie wszystko trzeba robić z partnerem, a nawet jestem skłonna stwierdzić, że fajnie, jeśli są takie obszary, które nie pokrywają się z obszarami partnera i kiedy można "działać osobno".
Smakują Ci orzeszki ziemne?
Tak, pod warunkiem, że nie są solone.
lubisz sernik?
Nie, nie lubię.
Kupujesz w lumpexie?
Czasami się zdarza, ale już dawno tam nie byłam. Chyba ostatnim razem w jakimś second handzie byłam półtora roku temu.